Oren właśnie wybudzał się z transu. Przez chwilę nie mógł ruszyć żadną częścią ciała. Odczekał chwilę po czym powoli wstał, przeciągnął się i ubrał. Był odprężony i spokojny. Zdecydował, że teraz wybierze się na krótki spacer a później odnajdzie towarzyszy. Powietrze na zewnątrz orzeźwiało, wyczuć w nim można było całą gamę zapachów. Od słodkiej woni kwiatów po typowo wiejskie aromaty. Powoli ruszył przed siebie sprawdzając drogę kijem.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |