WÄ…tek: Dragon Age 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2011, 13:23   #3
Tohma
 
Tohma's Avatar
 
Reputacja: 1 Tohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie cośTohma ma w sobie coś
Ach, dopiero co przeszedłem tę grę, tzn. wczoraj, i nadal mam ten dół-po-przejściu-fajnej-gry. Ale konkrety, konkrety.
Zacznijmy od najmniej ważnego, czyli grafika. Oczywiście poprawiona w porównaniu do jedynki i oczywiście nadal nie na poziomie roku 2011, ale mnie to... mało obchodzi. Dla mnie ta gra mogłaby mieć poziom grafiku Baldurs gate i nadal byłaby świetna.

System walki jest świetny. Oczywiście nadal wojownikiem gra się uber łatwo i dla niego przystosowana jest cała gra(pojedynek z Arishokiem to są jakieś kpiny, jeśli nie jesteś Wojakiem[ja oczywiście jestem wierny magowi]). Kocham system pauzowania, więc dla mnie gratka.

Postacie. [Wypowiedz od teraz zawiera spoilery]
Flemeth ach, jakiż byłem zadowolony, że nasza babunia się wskrzesiła i to z naszą pomocą .
Varric jak to krasnolud, ale trochę bardziej nowoczesny. Ciekawa postać, z humorem i fajnymi zadaniami do wykonania dla Hawka. Nie brałem go do drużyny często, wydawał mi się raczej zbędny.
Carver czyli braciszek naszego championa. Ginie, jeżeli gramy wojakiem bądź łotrzykiem, ja wybrałem maga, więc przeżył walkę z ogrem. Staje się szarym strażnikiem po podróży do głębokich ścieżek. Fajna postać, jedyna, z którą miałem pasek na rywalu i nie potrafiłem tego zmienić, bo zawsze reagował źle. Mimo to, że przez 3/4 gry jest nieobecny i Fenris jest właściwie jego zastępstwem, to dobrze się nim grało.
Aveline czyli nasza pani kapitan z problemem okazywania uczuć. Nigdy bym się nie spodziewał, że polubię te postać, bo takie sprawiedliwe charaktery to nie mój świat, a tu proszę. Bardzo fajnie wykreowana i ciekawe rozwija się jej historią. Na końcu, mimo że nie popierała mojej decyzji o przyłączeniu się do magów i zniszczeniu templarów, zostaje ze mną i za to wielki szacun.
Isabela czyli żeński Zevran. Świetny, świetny humor. Dialogi z nią zawsze są owocne i wydaje się fajną opcją dla hetero czy homo romansu. Została przy nas nawet, gdy miała wybór, by uciec ze swoim łupem i nie wracać. Na początku rzadko wstawiałem ją do drużyny, bo myślałem, że z niej taki słabiaczek, a tu proszę. Koniec końców miałem ją praktycznie zawsze w grupie i nie żałuję.
Fenris postać, na której się najbardziej zawiodłem. W ogóle nie zachowuje się jak elf tylko jak jakiś twardogłowy, niemyślący mięśniak. Strasznie to dziwne patrząc na niego, no ale cóż. Mimo tych okropnych cech, tego, że nienawidził magów i popierał templarów, a na końcu nawet odłączył się ode mnie, bo pomagałem Andersowi, mimo to wszystko nadal miałem go w drużynie prawie zawsze i zawsze wynikały z tego zgrzyty, ale cóż.
Merrill czyli najbardziej sfiksowana na umyśle postać w DA :P. Taak dziwna i nieprzewidywalna, że czasami miałem obawy przed wzięciem jej do grupy, co i tak zdarzało się wyjątkowo rzadko. Mimo jej poprzewracania w główce zawsze wykonywałem jej questy tak jak tego chciała i nie żałowałem.
Anders czyli mój ulubieniec. Nie dość, że świetny mag, idealna postać do romansowania, to jeszcze wierny magom do końca no i to dzięki niemu możliwy był najbardziej epicki momenty w całej grze, czyli zniszczenie świątyni <3. W sumie to on sam jest prowokatorem całej finalnej walki z Meredith i chwała mu za to. Trochę szkoda, że nie rozwiązujemy problemu z jego opętaniem. Cóż, może w dodatku.

Huh, no to na tyle o postaciach.
Fabuła, czyli najważniejszy aspekt gry. Tutaj niestety trochę się zawiodłem. Spadł poziom historii w porównaniu do poprzedniczki. Może to ze względu na te przeskoki czasowe... ale jak dla mnie twórcy po prostu pośpieszyli się z wydaniem gry. Co widać nie tylko w fabule, ale także w powtarzających się lokacjach, co jest chyba największym minusem DA2.

Co do zacięć i innych dziwnych błędów, często się spotykam z opiniami, że takich sporo w tej części, ale ja nie natknąłem się na ŻADEN error w całej grze. Grało się płynnie i swobodnie.


Ogólnie ta pozycja zasługuję dla mnie na ocenę 8+/10. Ma swoje smaczki, ale ma też swoje sraczki. Fanom gatunku i tytuły takim jak ja na pewno się spodoba. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na dodatek i 3. część.

Edit:
Zapomniałem wspomnieć o najgorszym aspekcie tej gry. Czyli o zakończeniu. Dostajemy słownie łyżeczkę informacji o tym, co dzieje się po walce z Meredith ;/. Oczywiście nasz bohater jest zaginiony, bo jakże inaczej. Spodobałło mi się tylko to, że ktoś jednak poszukuje naszej postaci z pierwszej części jak i championa, co daje nadzieję, że o obu twórcy nie zapomnieli i wrócą w 3 części. Oby.
 
__________________
There is no room for '2' in the world of 1's and 0's, no place for 'mayhap' in a house of trues and falses, and no 'green with envy' in a black and white world.

Ostatnio edytowane przez Tohma : 14-03-2011 o 13:31.
Tohma jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem