- To nasza dziura! Wypierdalać stąd! – warknął jeden z opryszków stając w groźnej postawie.
- Lepiej posłuchajcie Hefa. Jak się wkurzy… - zawiesiwszy głos wojak w hełmie pokręcił głową wymownie. Jego kompan uniósł wyżej topór i ryknął – Precz gnoje, bo pozabijam!
* - Uuu... jaki ten wieśniak groźny - syknął do siebie Jans, pocierając dłonią nie ogolony policzek -Można by nawet powiedzieć, że wie co mówi.
- Nie bój nic! - krzyknął do opryszka, widząc jak elf Keilan bierze go na cel - zaraz dostaniesz kolejną dziurę bez żadnej awantury, he, he! - zarechotał.
Gdy "Eskulap" mówił coś o porozumieniu z opryszkami, nie słuchał, skrzywił lekko twarz jakby go bolał ząb. Zawsze był narwany. Sięgnął po kilof, zakręcił młyńca w powietrzu, aż w stawach strzyknęło. W tym czasie "Twardy" powoli kroczył już w kierunku opryszków.
- No brat, rusz krrwa dupę, trzeba mu pomóc - wskazał Regisowi kilofem krasnoluda -bo ominie nas cała frajda!!!
- No krrwa chłopaki! Na pohybel! - rzucił dla dodania swym kompanom animuszu, powoli postępując za "Twardym" i obserwując jak strzały elfa trafiają w cel. |