Jestem za kontynuowaniem sesji. W ostatnich dwóch tygodniach dałem ciała i jest to dla mnie jasne. Nie miałem czasu na pisanie, nie tylko w tej sesji. Mam jednak ochotę pograć dalej.
A teraz marudzenie.
Kreowanie świata fajna rzecz. Od czasu do czasu. I moim zdaniem powinno to wyglądać w ten sposób że gracze uzupełniają świat o nieistotne detale według własnej fantazji. Nie polega to na tym, że MG kończy posta "widzicie wejście do kopalni" i kreowanie świata ma polegać na kontaktowaniu się z nią i wyciąganiu informacji co jest w środku. To twoja rola, nie graczy. Taka jest moja opinia i już ci ją przedstawiałem parę razy. Ja lubię prostą sytuację, jak po poście MG wiem co mam pisać w swoim. Kontakt z MG powinien przynosić informację ewentualnie o wynikach deklarowanych, prostych działań, aby szybciej toczyła się akcja. Nie chodzi mi o sytuację kiedy należy pogadać z enpecem czy zaplanować kolektywnie dalsze działanie, od tego właśnie są gg i docki i to wychodzi nam dobrze.
Co do dialogów i interakcji z postaciami graczy, dla mnie to ważna cześć grania, jeśli nie równie ważna jak main quest. To zaś że Alto jednych lubi a innych nie to normalne, w końcu każdy ze spadkobierców jest inny. Można się łatwo chyba zorientować że Wulfa nie lubi, bo są całkowicie różni, ale nie zdarzyło mi się olać tej postaci. Pewnie, nie gadam z Sekalem, Lady, Tomem czy Sayene w co drugim poście, bo z fabuły wyszło że Alto częściej gada z Myszą i Karenirą, z oczywistych względów.
Nie podoba mi się za to absolutny prawie brak wykorzystywania historii naszych postaci. W pierwszej części oprócz Iana Pirata (facet z historii Liliel pojawiający się w 1 poście) nie było niczego. O historii Wulfa czy Brana praktycznie nie wiadomo nic. Lady, Sayene i Karenira zrobiły parę fajnych retrospekcji i opowiadań, Sekal jedną. W drugiej części był grobowiec przodka Meg. Tyle. Mg w żaden sposób nie zostawia „zahaczek” dla graczy aby nawet sami pociągnęli dla siebie interesujące wątki, więc np. ja z Liliel robimy to sami. O Cienistych z historii Alta dopraszałem się przez pierwsze pół roku grania i nie było odzewu. Teraz coś się zaczęło, ale to, że Alto miał wizję i dziwne odczucie że ktoś go śledzi to trochę mało. Rozumiem że jest nas 7 graczy i nie dla każdego możesz pisać indywidualne wątki, i że nie pasuje to fabularnie do twoich zamierzeń. Nie chodzi mi o odrębne przygody dla każdego do pisania na 20 postów. Cokolwiek. Nie mówiąc o tym że poszczałbym się z radości gdyby np. Fergus dostał zlecenie na skillowanie Alta od Cienistych, czy okazałoby się że oczywiście Heimo żyje i ma się świetnie i sam jest Cienistym. Zajebiście mi się podobał motyw dla Myszy z podmianą naszyjnika, zajebiście mi się podoba pomysł ze sprowadzeniem Poli do zamku. Moim zdaniem to właśnie sprawia że świat jest kolorowy i chce się grać, jak pojawiają się wątki interesujące poszczególnych graczy. Nie wymagam byś tworzyła coś dla każdego w każdym poście bo jest to nierealne, ale moim zdaniem olewanie wszystkiego hurtem jest błędem.
Nie jestem bez winy i zdaję sobie z tego sprawę. Wprowadzenie Ragnara było niewypałem i chyba wszyscy to widzą. Wszedł w czasie kiedy czas na pisanie zaczął mi się kurczyć nie wyrabiałem aby prowadzić dwie postacie. Ale z drugiej strony gdybyśmy trzymali się razem, łatwiej by mi było nim pokierować choć trochę.
Co do prowadzenia nas w 15 grupkach już ci pisałem. Zwalnia lub zatrzymuje po prostu akcję, powoduje to że musisz pisać 15 wątków na raz. Na szczęście odpuściłaś „zgranie czasowe” w poszczególnych postach i ruszyliśmy do przodu trochę. O to żebyśmy się trzymali wszyscy kupy pisałem ci już parę razy. I nie chodzi tutaj o prowadzenie za rączkę od questu do questu. Ktoś chce swobody, świetnie. Niech będą dwie grupki a nie 15. Teraz mamy sytuację taką jak np. z wulkanem. Czytając posty wszystkich graczy wiadomo mniej więcej o co chodzi. Patrząc na to co wiedzą poszczególne postacie, wychodzi masakra. Nikt nie wie nic, a czegoś takiego jak obraz ogólny nie ma. Alto np. wie tyle że „potwór” to wulkan.
Co do enpeców to zgadzam się z Tomem, nie wydaję mi się żebyśmy ich olewali.
Gra zaczęła nam kuleć z wielu przyczyn. Nie jest jednak moim zdaniem tak źle, by kończyć zabawę. W weekend siądę i napiszę posta, bo wcześniej niestety nie dam rady. Powyższe wypociny piszę już drugi dzień