Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2011, 20:02   #14
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Część 1

Dojście do sypialni z pijaną pokojówką było problemem, gdy pokój ten znajdował się w trzęsącym się wozie. W dodatku Bella miała problemy z chodzeniem, ale za to humorek jej dopisywał.
-Jedziemy autostopem i z wykopem.- próbowała śpiewać opierając się ciałem na wspierającej ją Vicky.- Aaaa przecież wczoraj panienka... miała inne plany na ten dzień.
Vicky próbowała utrzymać równowagę zarówno swoją jak i Belli. Idąc po woli i trzymając w pasie pijaną dziewczynę próbowała sobie przypomnieć jakie plany miała na dzisiejszy dzień.
- O jakich planach mówisz Bello? -poddała się i spytała pokojówki.
-Nie wiem... nie pamiętam...- zachichotała pokojówka, po czym spojrzała na Vicky mówiąc.-Panienka zmienia plany co, co ...co chwilę. Ale przecież wczoraj nie planowała panienka podróży z obcym dżżżżentelmenem do Londynu, prawda?
- No wczoraj nie... dziś dostałam list tatki i dziś wyruszyłyśmy. Dobrze się czujesz Bello? -spytała spoglądając na chwiejącą się na nogach dziewczynę. Przesuwała się z nią krok po kroku w kierunku sypialni.
Rozpakowałaś kufry? - spytała się jeszcze zastanawiając czy koszuli nocnej będzie musiała szukać w szafie czy też przekopywać się przez kufry.
-Czuję się taaaaak...- rozkładając szeroko ręce Bella pokazywała jak...-bosko.
Zachichotała głośno . Po czym beknęła i dodała.- Taaak....panienko. Rozpakowane.
Vicky spojrzała na pokojówkę podejrzliwie. - Nie zachowujesz się... tak jak zawsze, na pewno dobrze się czujesz? Misiem się już nie martw Doug już sobie z nim poradził -poklepała pokojówkę po ręce chcąc dodać jej otuchy.
-Czuję się taka leciutka.- tylko czuła, bo Vicky odczuwała całkiem ciężar pijanej jak bela, Belli.- Czuję się cudooownie. Chciałbym taaańczyć.
Jej próby tańczenia omal nie wywróciły obu dziewczyn.
- Potańczysz...później - stęknęła ciężko Vicky sadzając, a może bardziej zwalając swój ciężar na łóżko w sypialni. - Posiedź tu a ja poszukam koszuli nocnej, wszak już pora, ze możemy się położyć. Dużo dziś miałyśmy pracy, więc i odpoczynek się należy
Podeszła do szafy i otworzyła drzwi. Niestety oprócz ich garderoby znajdowała się w niej również garderoba i Douglasa. Grzebiąc w szafie w poszukiwaniu bielizny nocnej Vicky wygrzebała... rozłożyła znalezioną koszulkę i przyglądała jej się z uwagą.
- To chyba nie moja... a tym bardziej chyba nie jego, a może? -mruknęła przyglądając się czarnej koszulce nocnej, uzupełnionej koronkami i kokardkami. Schowała znalezisko do szafy z powrotem, wygrzebała koszulę dla Belli. Odwróciła się w jej stronę i podeszła do łóżka.
Pijana Bella leżąc na łóżku spytała.-Ponoć się panienka cał.. całko... cału...miziała z paniczem Douglasem. Marta was przyłapała. Tak twi... twu... mówiła. Prawda, to?
- Udzielałam mu pierwszej pomocy. - krótko skwitowała temat “miziania” Vicky. Zaraz jednak dodała; - Sama widziałaś, że on słabowity...mdleje co chwila.
-Szkoda... to może, ja go pocałuję.- zachichotała Bella i dodała.- Czy to nie romantyczna sytuacja? Taka podl.. podrr.. taka... wędrówka, we dwoje?
- Liczyć byś się wreszcie nauczyła Bello... podróżuję ja, ty i Doug... to jak nic troje nie dwoje - rzekła Victoria pokazując jej po kolei, jeden, dwa a potem trzy palce. - Czemu chcesz go całować? - spytała z ciekawością przyglądając sie dziewczynie.
-Trzy...to takie nieromantyczne. Wyobraża sobie panienka? Dwie dziewczyny i jeden mężczyzna w łóżku? To niesprz...niemprz...nieprzyzwoite.- odparła Bella wędrująca dłonią po piersiach i nad czymś rozmyślając.-Boooo on...jest przystojny. Ma śliczny uśmiech. Jest czarujący...i... odważny. I... tyle?
Dwie kobiety w łóżku z jednym mężczyzną. Aż mi się gorąco robi, gdy o tym pomyślę. -zachichotała Bella.
- Gorąco ci boś ubrana po uszy, a tu ciepło - odrzekła Vicky i zaczęła rozpinać bluzkę dziewczyny, aby przebrać ja w koszulę nocną, kontynuując przy tym swój wywód: -Jakoś nie zauważyłam tego wszystkiego w nim o czym mówisz. A spać w jednym łóżku nie przeszkadza, chyba, że będzie chrapał i nam sen przerywał - wzruszyła przy tym ramionami- Jednak on się nas wstydzi i sam chciał sypialnie zająć, nieśmiały pewnie. Sypialnia nasza, więc z niej korzystajmy, łóżko też dla nas wytargowałam. Nie musisz się więc obawiać, że robisz coś nieprzyzwoitego - uspokajająco po klepała Bellę po ramieniu naciągając jej na głowę białą płócienną koszulę.
-Bo się panienka z nim kłóci, zamiast rozmawiać. Dla mnie jest milutki.- zachichotała Bella, pozwalając się rozbierać i dodała.-Ale wie panienka ,tu nie chodzi o spanie... tylko, o te... dorosłe sprawy. Marta twierdzi, że chłopy myślą tylko o jednym.
Viktorii przypomniało się co w pojęciu Belli znaczy “miły”, przerwała ubieranie pijanej dziewczyny i spytała; - Już cię dotykał i całował? Kiedy? Wszak cały czas był ze mną... coś kręcisz Bellu z tą miłością.” - i zaczęła walczyć z rękoma dziewczyny próbując je wepchnąć w rękawy nocnej bielizny. Przygryzła wargę, zaparła się i po chwili pokojówka już była gotowa do spania.


-Nie panienko. On tylko nazywał mnie uroczą młodą damą. Mówił, że jestem czarująca.- zachichotała Bella i przypomniała sobie.- Iiii tyle... przelotnie porozmawialiśmy, zanim panienka mnie zawezwała do siebie.
- Aaaaaaaaaaaaa... taki miły, no... to mu trzeba przyznać, gada i gada i gada... - opatuliła Bellę po same uszy kołdra pytając - Dobrze ci?
-Dooobrze..-nachyliła się niezdarnie do góry i cmoknęła... powinna cmoknąć policzek, ale po pijaku, Bella cmoknęła Victorię w usta. Dziewczyna skrzywiła się czując zapach jakim ziała zalana pokojówka. Odsunęła się od niej i wachlując dłonią przed nosem rzekła: -Masz oddech niczym smok... lepiej już śpij. Ja jeszcze poczytam tyle tu ciekawych książek, których u tatki nie widziałam. Choćby ta co ją dziś w południe znalazłam, co ją zaczęłam czytać to ktoś mi przerywał.
-Dobrze...panienko.- mruknęła Bella i usnęła bardzo szybko.
Viktoria podwinęła nogi pod siebie siedząc na łóżku i próbując czytać książkę. Jednak było jej niewygodnie i raz po raz się wierciła. Pijackie chrapanie Belli też jej nie pomagało skupić się na tym co czyta. Postanowiła więc przebrać się w koszulę nocną i położyć obok swojej pokojówki. Podeszła do szafy wyciągnęła bliźniaczą biała koszulę i zabrała się za przebieranie. Wsunęła się potem pod kołdrę i ujęła książkę w dłonie, jednak zanim zaczęła czytać jej wzrok ponownie padł na drzwi szafy. Przypomniało jej się jak Bella jej tłumaczyła że cienkie koronkowe majtki, które znalazły należą do światowych dam... może więc i ta koszulka co ją wcześniej znalazła też należała do tych światowych. Przez głowę przelatywały jej kolejne myśli, odsunęła kołdrę i ponownie podreptała do szafy wyciągając z niej czarne koronkowe znalezisko. Obejrzała je teraz z uwagą i... czego się nie robi dla “dobra nauki”... parę chwil później jej bawełniana koszula leżała na podłodze a Vicky wbijała się w czarne znalezisko. Popatrzyła na siebie, jednak do oceny efektu potrzebne jej było... lustro. Rozejrzała się po sypialni... cóż męska sypialnia... lustra w nim jak na lekarstwo, czyli... brak. Westchnęła smętnie. Usiadła na brzegu łóżka i... przypomniała sobie, że przecież w łazience było takie duże, akurat nadające się do oględzin. Wstała i powędrowała w stronę drzwi. Weszła do łazienki i zaczęła się oglądać w lustrze ze wszystkich możliwych stron.


I tak zaskoczył ją Douglas wrzeszcząc.- O mój Boże!
I zamknął szybko drzwi.-W takim stroju się nie chodzi... po domu.
- Kiedy ja nie chodzę, ja się oglądam - sprostowała nieporozumienie dziewczyna i jeszcze uważniej zaczęła to robić zastanawiając się czy może jednak, nie założyła tej koszuli źle. “A może ona pod sukienką powinna być? Heh... szkoda, że Bella śpi, ona pewnie by wiedziała co jest nie tak”. - Szukasz czegoś? - spytała stojącego za drzwiami Douglasa.
-Zatrzymałem pojazd i chciałem się umyć przed snem. Ty wiesz chyba, że czegoś takiego nie pokazuje się mężczyznom z wyjątkiem tych... których... kochanka i męża.-odparł Douglas dodając.-Przecież ty jesteś prawie naga !
“Na oczy mu się też rzuciło, jaka znów naga?” pomyślała Vicky ponownie się odwracając i zerkając na siebie w lustrze. Otworzyła drzwi i stając w nich spytała: - To idziesz się myć? Mi tylko lustro potrzebne.
Douglas wędrował spojrzeniem po jej ciele, szczególnie po dekolcie. Podszedł bliżej niej i rzekł. - Jesteś... bardzo... piękna...wiesz?
Dłoń mężczyzny, przesunęła się po jej policzku i szyi, gdy patrzył jej w oczy.
- A ty, podobno... miły - mruknęła przypominając sobie co mówiła jej Bella, po czym spytała to co ją interesowało najbardziej, a Douglas mógł być najbardziej kompetentną osobą aby udzielić jej odpowiedzi: - Doug... o czym myślą chłopy?
-O wielu rzeczach.- mruknął Maverick nachylając swe usta do jej ust.
Vicky wyszeptała owiewając jego usta swoim oddechem: - Marta mówi, że o jednym, a nie o wielu rzeczach. To jak jest?
-Baby takie jak ona myślą , że myślimy tylko o du... o seksie.- wyszeptały usta Douglasa nim przywarły do jej ust w najpierw delikatnym pocałunku. A potem Vicky opleciona została jego dłońmi w pasie i przyciśnięta. A pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny i gorący. Dziewczyna odwzajemniała pocałunki... nowe doznania, w praktyce były o wiele lepsze niż w teorii, żadna z czytanych do tej pory przez nią książek, nie oddawała swoim opisem tego co właśnie czuła dziewczyna, którą całował Douglas. Przysunęła się do niego jeszcze bliżej i przylgnęła do jego ciała mocno. Odwzajemniała pocałunki jednak... coś jej w tym zaczęło przeszkadzać. Pomiędzy jednym a drugim pocałunkiem udało jej się wyjąkać: - Doug....
-Co ?- rzekł odrywając wargi od ust Victorii, by pieszczotą ust objąć jej szyję. Także jego dłonie, nieprzyzwoicie masowały pośladki panny von Strom.
- Twoja spluwa uwiera mnie w brzuch... -rzekła dziewczyna odsuwając się od niego - Przypomniało mi to, że... skąd miałeś tą broń co załatwiłeś nią Yogiego?
-To nie spluwa.. cię uwierała.- Douglas spojrzał w dół, po czym spojrzał na dziewczynę. Potarł dłonią czoło.-Wybacz tą napaść na siebie, ale... krew nie woda. A co do broni, to... mam zbrojownię w automobilu. Czasy są niebezpieczne.
-Zbrojownię? - oczy jej się zaświeciły na samo to słowo. Co prawda widziała napis i zamknięte drzwi, ale w natłoku wrażeń, zapomniała o tym fakcie.- Pokaż... proszę... pokażesz mi? - przypomniała sobie też, że to “nie spluwa uwierała” i jej wzrok podążył do miejsca gdzie znajdowała się owa “nie spluwa”. Bo i spluwy, przy pasie Maverick nie miał, ale spodnie niewątpliwie coś wypychało.
-Nie dasz mi żyć, dopóki ci nie pokażę, co?-westchnął Doug smutno.
Vicki pokiwała głową i podniosła dłoń aby dotknąć tego co w tej chwili bardziej zaprzątnęło jej naukową głowę. Zanim się mężczyzna zorientował jej ręka zacisnęła się na “nie spluwie”. - Myślałam, że to spluwa, ale rzeczywiście mimo iż twarde, jednak chyba nie stalowe co?
-Co ty wyrabiasz, puść.-jęknął jakoś dziwnie Douglas i dodał nerwowo.-To delikatny narząd... poza tym... puść.
- Pokażesz? - spytała dziewczyna, nie ściskając go już tak bardzo jednak nie całkiem puszczając.
-Jak się rozbierzesz...- zażartował Doug, po czym dodał szybko.-Nie... to był żart! Nie rób.
Westchnął i chwycił dłonią, palce Vicky, dotykające wrażliwej części jego ciała.-Ty chyba chcesz bym cię zaciągnął do łóżka i uczynił kobietą, co?
- W łóżku jest Bella, a mówi, że to nieprzyzwoite. Więc nie możesz mnie tam zaciągnąć. Poza tym po co masz mnie tam ciągnąć, przecież mogę zobaczyć tutaj... jest lepsze światło nawet. - rzekła dziewczyna przyglądając się uważnie mężczyźnie. “Pewnie z tym łóżkiem tak samo żartował, jak z rozbieraniem. Zapewne Bella te jego wieczne żarty słyszała i dlatego dla niej miły”.
-Nie będę się rozbierał. I tak mi już pomysły... chodzą po głowie.- burknął Douglas i dodał.-Przecież się na ciebie rzuciłem i całowałem. Nie przyszło ci do głowy, że... mogę posunąć się dalej?
- Jak daleko? - drążyła dziewczyna z ciekawością w głosie. Zgodnie z zasadą którą i tatko i wujo jej wpajali od małego... “Kto pyta nie błądzi.”
-Spałaś kiedyś z mężczyzną?- spytał Maverick delikatnie uwalniając się z tyranii paluszków dziewczyny wrażliwą część swego ciała, gdy odwracał jej pytanie interesującym ją tematem.
- Tak. - odrzekła mu Vicky kiwając jeszcze przy tym głową. Zdarzało jej się kilka razy spać z tatkiem jak była mała i bała się burzy, a tatko wszak jakby było nie było - mężczyzna. Dawno co prawda już nie bała się ani burzy, ani też u tatki w łóżku się przed nią nie chowała, ale o to przecież stojący przed nią mężczyzna jej nie pytał. - To pokażesz? O wszystko muszę cię prosić i prosić... choć raz byś pokazał coś bez tej wiecznej dysputy - dodała lekko urażonym tonem.
-Z kim to sypiałaś. Nie będzie zazdrosny?- rzekł Douglas pokazując dziewczynie by szła za nim. I gdy miał ją za swoimi plecami.- Do twarzy ci w tym kompleciku. Naprawdę kusząco wyglądasz, Vicky.
Panna von Strom spojrzała w dół i wzruszając ramionami spytała: - O co zazdrosny? Niekiedy ten mężczyzna idący przed nią mówił według niej zagadkami, trudno było jej się połapać o czym on prawi. Ale słowa, które ostatnie padły z jego ust wprawiły dziewczynę w wyśmienity humor. Postanowiła, że poszuka jeszcze innych tych światowych koszulek i będzie je zakładać tak często jak nadarzy się okazja. Wszak nawet Douglas uważa, że jej w nich ładnie, to czemu ma nie wyglądać ładnie?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 16-03-2011 o 10:56.
abishai jest offline