Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2011, 20:37   #17
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Część 4

Vicky usnęła od razu jak tylko wsunęła się do łóżka obok Belli, jednak niepokój czy na pewno Douglas dobrze się czuje, sprawił że obudziła się po godzinie, a może po dwóch. Wysunęła się po cichu z łóżka i na bosaka zaczęła iść w stronę drzwi z zamiarem sprawdzenia co z nim. Jednak przypomniała sobie o czymś i zanim wyszła z sypialni pochyliła się nad jednym z kufrów. Podniosła wieko i ujęła w dłonie niewielka maszynkę nad którą ostatnio pracowała. Coś podobne do biustomierza, który wymyśliła zaraz po tym jak tatko sprowadził Bellę lecz teraz ten przyrząd z mierzeniem biustu nie miał nic wspólnego, choć do mierzenia miał służyć. Wyszła na palcach z sypialni i poszła do biblioteki. Stanęła w progu wsłuchując się w oddech śpiącego mężczyzny. “Chyba wszystko z nim w porządku, ale sprawdzę i zmierzę tak dla pewności...”, pomyślała i ostrożnie uniosła przykrycie przystawiając swój miernik do jego już nie napuchniętego miejsca.


I wtedy mężczyzna, się poruszył, a potem otworzył oczy, cofnął podnosząc kołdrę i wrzeszcząc niemal.-Co ty u licha wyrabiasz?!
Wrzask mężczyzny spowodował że dziewczyna drgnęła i latarka którą sobie oświetlała pole swojego widzenia wypadła jej z dłoni i potoczyła się po podłodze. - Sprawdzam, czy na pewno nic ci nie jest odparła odwracając się aby podnieść upuszczony przedmiot.
-Nic mi nie jest... a co gdy bym ja poszedł do sypialni i cię rozebrał?- odparł goły wszak Douglas. Niczego nie zakrywał dłońmi, bo i nie był wstydliwy, a i teraz nie było sensu czegokolwiek ukrywać.
-Kiedy ja ciebie nie rozbierałam... tylko sprawdzałam, czy aby na pewno nie trzeba ci tych lodowych okładów. - odrzekła mu dziewczyna mówiąc powoli i wyraźnie jak do małego dziecka, wszak jego tok rozumowania jak zwykle ją zadziwiał. - I nawet miernik przyniosłam - rzekła podsuwając mu pod sam nos swój wynalazek.
-Byłem przykryty, więc...to to samo. I po co miernik? Jaki miernik?- zaczął się jąkać Douglas na widok urządzenia.
- I rozebrany... więc cię nie rozbierałam! A miernik... może lepiej ci pokaże, co będę gadać jak i tak możesz nie zrozumieć - rzekła dziewczyna zbliżając swoje urządzenie do jego klejnotów... rodzinnych.
-Nie dziękuję... obejdzie się bez pokazów i bez mierzenia.-odparł Douglas blokując dłonią jej dłoń z miernikiem nie pozwalając się zbliżyć jej do owych klejnotów.
- Heh... - westchnęła Vicky - Nie... to nie. -i wyswobodziła swoją dłoń odsuwając się od jego łoża. - Jak dobrze się czujesz to nic tu po mnie... dobrej nocy Douglasie - rzekła wychodząc z biblioteki. Jednak po sekundzie jej głowa ukazała się zza framugi a ona mrugając do niego dodała: - Ale jeszcze tu wrócę... sprawdzić czy na pewno z tobą wszystko w porządku - po czym śmiejąc się pod nosem potruchtała do łóżka i ułożyła się spać. Nie mając zamiaru opuszczać go już aż do rana. Jednak leżący w bibliotece mężczyzna o tym nie wiedział. I pewnie dlatego...drzwi do pokoju dziewczyn się otworzyły, a Maverick cichaczem wszedł do środka. Coś przykryło usta Vicky, blokując jej oddech i nie pozwalając wrzasnąć. Vicky spanikowana otworzyła oczy i zaczęła się szarpać z napastnikiem.
-Ciii..bo zbudzisz Bellę. -rzekł Douglas sprawnie przyciskając Vicky do łóżka i blokując jej usta.-Przyszedłem sprawdzić, czy dobrze się czujesz... i zrobić pomiary.
Ubrany był tylko w spodnie, widać niewiele czasu minęło od jej wizyty. Odsunął dłoń od jej ust i spytał.-Dobrze się czujesz?
- Dobrze... - odszepnęła mu dziewczyna przestając się szarpiąc - A ty? Jednak zdecydowałeś się abym cię zmierzyła? - dopytywała się próbując się podnieść z łóżka, aby wziąć swój miernik.
-Nie...to ja przyszedłem tobie.. zmierzyć.- mruknął Douglas, delikatnie acz stanowczo dłonią przytrzymując ją w łóżku.-Poza tym... czuję się dobrze, mimo szalonego dnia i nocy.
I po tych słowach zaczął całować usta Victorii, namiętnie acz czule. Tym pocałunkom towarzyszyło chrapanie Belli. Vicky zarzuciła mu ramiona na szyje i przyciągnęła go do siebie odwzajemniając jego pocałunki. Jej wargi ocierały się o wargi mężczyzny muskając go zarówno namiętnie jak i delikatnie, smakując jego smak, który już nie miał w sobie nic z posmaku alkoholu który mężczyzna wcześniej spożywał. Przymknęła oczy i wygięła się w jego stronę mimowolnie tak jakby szukała jego bliskości, zatracając się w każdym kolejnym pocałunku.
Całując Douglas wsunął dłoń pod kołderkę i Victoria poczuła jego palce delikatnie wędrujące po jej piersiach. Przez chwilę jeszcze wargi mężczyzny całowały jej wargi, nim rzekł cicho.-A co do pomiarów. Musiałabyś je robić będąc golutka.
Maverick uznał, że taki straszak, wystarczy by ukrócić zapędy Victorii. Cmoknął ją w czubek nosa mówiąc.-Śpij słodko, moja dzikusko.
- Dobrej nocy... mój bohaterze...-odszepnęła mu dziewczyna czule przesuwając dłonią po jego policzku. - I nie zapomnij, że obiecałam ci, że jeszcze cię dziś nawiedzę w celu pomiarów... jak trzeba być na golasa to trzeba... mówi się trudno, i robi się to co powinno. Naukowiec nie cofa się przed byle wyzwaniem... - dodała wtulając się w poduszkę.
-Jasne jasne.- pogłaskał ją po głowie i wyszedł, nie wierząc w to, że zrobi to czym ją postraszył.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 16-03-2011 o 11:00.
abishai jest offline