Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2011, 14:58   #92
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mogła tam czekać setka ludzi i innych bandytów, którzy z takiej szczupłej grupki zrobiliby miazgę. Ale krasnolud nie wyglądał na fanatycznego samobójcę, który za cenę swego życia wprowadzi innych w zasadzkę. Mimo tego Markus rozglądał się na boki i był przygotowany na to, by zadać w razie czego ich przewodnikowi odpowiedniej jakości cios w plecy.
Jacyś bogowie mieli ich jednak w opiece i słowa jeńca sprawdziły się co do joty. Spora komnata, jeden elf, związany jak baleron, garść dobytku znalezionego najwyraźniej w podziemnych korytarzach. Lub zrabowanych.

- Na demony! - zaklął Markus, sięgając po sztylet i podchodząc do przymocowanego do kinkietu elfa. - Nie ruszaj się, żebym cię nie zaciął. Niech mi kto pomoże... - zwrócił się do pozostałych. Nie byłoby dobrze, gdyby ratowany coś sobie połamał spadając na kamienną posadzkę.
Więzy na szczęście nie były na tyle silne, by oprzeć się dobrze naostrzonej stali.
- Markus jestem - przedstawił się. - Zwiążcie tego krasnoluda - powiedział, nieco po niewczasie przypominając sobie o jeńcu - żeby czasem nie narobił jakichś głupot.
- Od dawna tu siedzisz?
- spytał, zwracając się do elfa. - Jesteś głodny? Spragniony? Alesso, pomożesz? Paskudnie go potraktowali
Elf miał od więzów poocierane całe nadgarstki i spuchnięte dłonie.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-03-2011 o 19:14.
Kerm jest offline