Kot ryknął wściekle w stronę Mortima. To już drugi strzał, który elf posłał wprost w łeb bestii. Był on na tyle skuteczny, że strzała wbiła się w bok głowy i utkwiła w trzewioczaszce. Kot zatoczył się i spojrzał przekrwionymi oczami na Mortima, zanim elf zdążył się zorientować, bestia już szarżowała na niego. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. Pantera w kilku długich susach przemieściła się w stronę Mortima. Wraz z ostatnim susem wybiła się w górę i runęła wprost na elfa zadając mu cios ostrymi pazurami wprost w klatkę piersiową.
Na szczęście cios nie okazał się na tyle poważny, na jaki wyglądał, jednak elf przewrócił się pod ciężarem pantery.
Mortim: Żyw -2 (8 zostało)
nie posiadasz umiejętności unik, nie możesz też parować łukiem, (mimo, że nie jest to nigdzie wyraźnie zabronione- przynajmniej ja nie znalazłem, to czytając zasady dotyczące parowania s.134, na podstawie tego, że parowanie to „podstawowa technika szermiercza” oraz, że test parowania wykonuje się w oparciu o WW, można wyciągnąć taki wniosek, poza tym łuk się raczej do tego nie nadaje)
Z beznadziejnej sytuacji wybawił elfa nie kto inny jak Anzelm, który to rzucił się w szarży zaraz za potworem. Kiedy kotowaty powalił Mortima na ziemię i już miał wgryźć się w jego krtań, Anzelm dobiegł na miejsce, chwycił miecz mocniej w garści i wbił go wprost w czarny grzbiet.
Miecz zagłębił się w ciele, wszedł w nie gładko niczym w masło. Ostrze prześlizgnęło się między żebrami uszkadzając narządy wewnętrzne. Struga krwi wypłynęła z rany sklejając czarną sierść. Kot zaskomlał, obrócił się w stronę Anzelma, zrobił dwa kroki i runął na ziemię. Coraz więcej krwi popłynęło z rany. Bestia dyszała ciężko, wywiesiwszy język z paszczy ostatkiem sił desperacko próbowała oddychać. Walka wygrana.
-
Nic dziwnego, że ta bestia zabijała tu naszych. Trzeba było od razu posłać elfów. Jakbyście nie widzieli przez ciemność, to nic by z nas nie zostało. – rzekł Anzelm. –
Ciekaw jestem skąd wzięło się tu to kocisko… zaraz, co to? – rzekł Anzelm pochylając się nad ciałem. Na prawym boku kot miał wypalone znamię, Anzelm chwilę się przyglądał znakom wypalonym na futrze, następnie splunął i ryknął ze złością: -
Cyrk imperialny!