Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2011, 11:33   #6
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Khadlin w końcu dotarł do jakiejś gospody. Był to duży, umocniony zajazd, stojący na skrzyżowaniu dróg. Wysoka palisada nosiła ślady ognia, a jedno ze skrzydeł masywnej, okutej bramy, było uszkodzone. Najwidoczniej niedawno doszło tutaj do ataku. Domyślać się można było, że atakującymi były stwory Chaosu, które w ostatnich czasach, po pokonaniu hord Archaona, rozpełzły się po lasach i siały spustoszenie pośród zamieszkujących tereny południowego Ostlandu, ludzi.

Na dziedzińcu stały dwa ciężkie, wyładowane futrami wozy i potężny, wzmocniony stalowymi płytami dyliżans, na którego drzwiach wymalowana była szara wieża. Trzech ubranych w wojskowe mundury mężczyzn, stało pod zadaszoną wiatą i oglądało coś leżącego na ziemi.

Khadlin, wiedziony ciekawością, podszedł aby sprawdzić czemu się przyglądają. Pięć, przykrytych workami ciał, spoczywało w rzędzie. Spod materiału wystawały tylko ubłocone buty. Błoto pod trupami całe było splamione krwią.
- ... nie widzę możliwości - powiedział jeden z mężczyzn, noszący u pasa dwa pistolety.
- Kto, jak kto, ale nie spodziewałem się, że Ty, Karl Hochberg uznasz to za niemożliwe - powiedział drugi, niższy. Ten opierał się na długim mieczu. Na głowie miał hełm z czarnym piórem.
- Na Ulryka! Tych pięciu to byli zaprawieni w bojach weterani... - urwał Hochberg na widok zbliżającego się krasnoluda. Ręka powędrowała do kolby pistoletu. - A Ty, mości khazadzie czego tu szukasz?
- Daj spokój - powiedział trzeci mężczyzna, kładąc rękę na ramieniu Hochberga. - Widać, że to strudzony podróżnik. Powitać. Sam Ulryk nam w potrzebie khazada zsyła, a Ty od razu byś strzelał...
 
xeper jest offline