Faszystowscy naukowcy oszaleli. Bo jak inaczej nazwać próbę zbudowania czegoś, co wyglądało na krzyżówkę średniowiecznego rycerza z jednoosobowym czołgiem? Że też, cholera, Lambert nie zabrał otwieracza do konserw. - Dębski i Kingston! – leżąc na podłodze Adam krzyczał przez radiowęzeł – Jeśli mnie słyszycie, to uciekamy stąd. Miejsce spalone, szukajcie innej drogi, Niemcy mają jakieś… pancerze. Powodzenia i obyśmy się jeszcze spotkali! – rzucił mikrofon. - Zbieramy się. – Mówił pełznąc po podłodze, gotów w każdej chwili być zasypany odłamkami z nieznanej broni. W drodze do kratki wentylacyjnej zaproponował jeszcze, by na odchodnym wysadzić panel kontrolny granatem („Zepsujmy Adolfowi jego zabawki!”) i umieścić pułapkę z kolejnego granatu po drodze (bo alianci zostali ostrzeżeni, by tędy nie iść).
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |