Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2011, 21:10   #34
Uzuu
 
Uzuu's Avatar
 
Reputacja: 1 Uzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skałUzuu jest jak klejnot wśród skał
***

Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Właściciel mieszkania zawsze zapominał naprawić zawiasy a teraz był do tego jeszcze niesamowicie głodny. Zastanawiał się czy znajdzie w lodówce coś zdatnego do jedzenia, w końcu nie było go w domu całkiem długo. Podszedł do automatu i zaczął odsłuchiwać wiadomości, kilka od klientów ale większość od Niny. Zachary w ciemnościach usiadł na fotelu i wyciągnął paczkę papierosów po czym powoli włożył jednego do ust. Po kilku minutach takiego siedzenia wyjął go jednak z ust i poszedł do łazienki wziąć prysznic. Gdy odkręcał wodę i regulował temperaturę zastanawiał się jak bardzo zdołał przyzwyczaić się do trybu życia który prowadził a teraz jeszcze ta kobieta. Zrzucił ubranie na podłogę i wszedł do kabiny pozwalając by jego ciało spryskały strumienie wody. Nie miał ochoty wracać do czynnej służby, to wiedział na pewno bo choć narzekał często na marazm i lenistwo w które popadł, ciągłe zabiegi o to by pozostać w formie najzupełniej mu wystarczały... częste wypady na strzelnicę czy zajęcia sztuk walk na których był cenionym uczestnikiem zupełnie zaspokajały jego potrzeby akcji. Po domu Graystonów miał nadzieję że to będzie koniec ale wyraźnie “dowództwo” miało inne plany co do jego osoby i nie wydawało się by mu się one spodobały. Zakręcił obydwa kurki by jeszcze cały czas mokry przepasując się jedynie ręcznikiem odnaleźć telefon i wybrać numer Niny. Nie odebrała co znaczyło że albo ma spotkanie albo jest bardzo na niego zła.
- Słuchaj dopiero wróciłem do domu przed paroma minutami i za dwa dni muszę wyjechać z powrotem, odezwij się jak znajdziesz chwilę. - skończył nagranie nie liczył jednak na to że ona się odezwie. Nie po tych kilku ostatnich wiadomościach które od niej usłyszał. Poszedł do lodówki i ją otworzył od razu wyrzucając do kosza kilka rzeczy których data ważności dawno minęła. Fasola w puszcze jak zwykle uratowała jego dzień. Przejrzał pocztę i włączył telewizor by nadrobić trochę ostatnie wydarzenia ze świata. Obudził go dzwonek do drzwi, musiał przysnąć przed telewizorem i nawet nie miał czasu się ubrać. Przeładował broń i podszedł do drzwi, było dość późno na wizyty o tej porze więc sprawdził tylko kamerkę zamontowaną przed wejściem. Ulga jaką poczuł widza Ninę nie zmieniła tego że był zaskoczony jej przyjściem. Kobieta jak huragan wparowała do mieszkania nie odzywając się nawet słowem. Pierwsze co zrobiła to poszła do jego sypialni by widocznie coś sprawdzić wróciła jednak szybko z rękoma skrzyżowanymi na piersi, spojrzała na niego oskarżycielsko.
- Wyjaśnisz mi może o co chodzi?! Czemu znikasz nagle i nie potrafisz się nawet do mnie odezwać?! Co nagle na Gemenonie zabrakło komunikatorów!! O ile w ogóle tam byłeś bo walizek też nie widzę żadnych! - była zła, aż kipiała złością i nie wiedział nawet czy była skłonna słuchać jakich kolwiek wyjaśnień, zresztą co mógł jej powiedzieć z tego co zrobił. Odwrócił się tylko by zamknąć za nią drzwi. Dopiero wtedy zobaczyła broń w jego dłoni.
- Po co ci to? - kobieta nie była już tak pewna siebie jak przed chwilą, spoglądała na Zacharego jak by widziała go po raz pierwszy. Doskonale wiedziała że ten człowiek ma za sobą przeszłość o której jej nigdy nie opowiadał ale nie spodziewała się niczego takiego. Zachary podążył za wzrokiem kobiety i zabezpieczył broń.
- Napijesz się czegoś? Nie spodziewałem się twojej wizyty, myślałem że ze mną skończyłaś po tych dwóch ostatnich wiadomościach. - ponownie otworzył lodówkę i wyjął dwie butelki czegoś zimnego zawierającego w sobie tyle chemii, że pewnie i kilka lat na półce nie popsuło by smaku ani odrobinę. Podał jej napój i posadził na kanapie samemu siadając obok.
- Martwiłam się o ciebie po prostu - Nina cały czas nie mogła oderwać wzroku od broni jak by bała się że ta zaraz wystrzeli sama z siebie. Ta silna kobieta która prowadziła rozmowy w imieniu swojej korporacji na szczeblu międzynarodowym, której bali się nawet ci którzy byli nad nią i której zwyczajnie się nie odmawiało jeśli nie chciało stać się ofiarą jej gniewu, zwyczajnie bała się i nie potrafiła powiedzieć jednego słowa bez drżenia głosu.
- Zak co to wszystko ma znaczyć? - mężczyzna wyłączył telewizor w którym właśnie podawano szczegóły z ostatniego zamachu bombowego do którego przyznawało się STO.
- Poczekaj tutaj chwilę - były żołnierz ubrał się szybko i spakował w błyskawicznym tempie zabierając wszystko co mogło być mu niezbędne w podróży na Gemenon oraz to czego nie chciał zostawić. Uruchomił swoje małe zabezpieczenia które miały zniechęcić ewentualnych intruzów przed włamaniem po czym wraz z Niną opuścił mieszkanie. Udali się do hotelu opłaconego przez nią w którym spędzili najbliższe dwa dnia i po których to Zachary pozostawił po sobie tylko mały dysk z wszystkimi informacjami jakie udało mu się uzyskać w czasie całej swoje służy, taki jego mały prezent gdyby miał już nie wrócić. Obudził Ninę zanim wyszedł i poprosił by tym razem na niego nie czekała.

***

Lotnisko było pełne ludzi i kłopotów z nimi związanych. Zamieszanie z bagażem, opóźnionymi lotami, odprawą, spóźnionymi pasażerami i dodatkowymi środkami ostrożności wywołanymi ostatnim zamachem powodowały niesamowity chaos w tym zwykle dobrze zorganizowanym miejscu. Zachary pociągnął Finbara za sobą który znów wyglądał jak za pierwszym razem jak by nie potrafił odnaleźć się w tym tłumie. Odprawa poszła im szybko bo też nie mieli za dużo bagażu przy sobie. Nie rozmawiali tez zbyt wiele bo i nie było tak naprawdę o czym, nie przepadali za sobą a połączyła ich tylko i wyłącznie praca. Wypracowali sobie w końcu wspólny język w którym to Finbar pozwalał sobie na złośliwe uwagi i zaczepki ale nie przekraczał linii która wykreślała granicę gniewu Zacharego. Żołnierz odebrał tylko jedną wiadomość zanim wznieśli się ponad orbitę po której uśmiechnął się a dobry humor nie opuszczał go już do końca lotu.
 
__________________
He who runs away
lives to fight another day

Ostatnio edytowane przez Uzuu : 21-04-2011 o 13:58.
Uzuu jest offline