Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2011, 09:37   #26
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Cytat:
Strzeż się Szczura, co przynosi Zarazę.
Strzeż się Szczura, co zsyła Choroby.
Trędowaty oddaje mu część, gubiąc kawałki ciała.
Chory na krwawy kaszel oddaje mu cześć krwawymi plwocinami.
Kaleka oddaje mu cześć, cierpiąc męki swej ułomności.
Strzeż się Szczura, bo jest nienasycony.
Strzeż się Szczura, bo ten nigdy nie ma dość.

Nieznana piosenka, chętnie śpiewane w mieście Szczur przez uliczników. Zakazana przez Świątynię Mrocznej Szóstki.



Lina napinała się z trzaskiem. Trójka mężczyzn z wysiłkiem unosiła sieć wypełnioną towarami w górę, by podnieść ładunek na wysokość poddasza szopy, na której zamierzali składować towar. Stękali z wysiłku, napinając twarde, nawykłe do ciężkiej pracy mięśnie.

Nagle jeden z nich zaczął wrzeszczeć i puścił linę. Ładunek, z trudem unoszony przez trzech ludzi, poleciał w dół. Pozostała dwójka nie dała rady utrzymać go w powietrzu sama. Beczki runęły na ziemię. Przetrzymywane w nich cenne farby, rozbryznęły się wielobarwną tęczą wokół.

- Oż, ty w żyć chędożony przygłupie – obserwujący pracujących mężczyzn właściciel barwiarni wstał z miejsca. – Przez rok będziesz, kutasie, odrabiał straty.

Jednak robotnik nic sobie nie robił z krzyków pryncypała. Wił się po ziemi i wrzeszczał z bólu.

- Co mu jest – farbiarz podszedł bliżej pracownika mijając pozostałą dwójkę robotników przyglądających się koledze ze zgrozą i osłupieniem.

Farbiarz zerknął i szybko zrobił znak Szóstki na piersi.

- Niech ktoś wezwie kapłana.

Niefortunny pracownik wił się i kopał agonalnie ziemię. Cały we krwi. Na jego twarzy, rękach, nogach i nagim torsie pojawiały się dziesiątki ran. Oderwane kawałki ciała, krwawiły i odsłaniały głębokie rany. Wyglądało to tak, jakby nieszczęśnika opadło stado niewidzialnych gryzoni i rozszarpało na strzępy.

- Klątwa – wyszeptał przerażony farbiarz cofając od pracownika, który już się nie miotał, leżał jedynie w ogromnej, rozbryźniętej kałuży krwi.

Powoli życiodajna struga złączyła się z mozaiką rozmazanych, wielobarwnych farb uzupełniając wzór na twardym klepisku przed warsztatem farbiarza o imieniu Mighal.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=EGIrE190z3I&NR=1&feature=fvwp[/MEDIA]

OKOLICE MIASTA KREDY


Wszyscy

Imperium Cienia. Imperium Talladuriańskie. Nazwane tak od trzech ogromnych jezior, nad którymi wzniesiono stolicę – Tron. Od jeziora Tal (Wielkiego), jeziora Lad (Średniego) i Uria (Małego). Talladurian. Słowo, której jeszcze sto lat temu wzbudzało grozę w barbarzyńskich krajach wokół. Imperium Cienia.

Na leśnym dukcie, którym podążała piątka ludzi, faktycznie panował półmrok. Gałęzie drzew zachodzące nad szlakiem dawały przyjemny cień latem, ale teraz, burzliwą i niezbyt ciepłą wiosną, potęgowały jedynie uczucie niepokoju.
Las pachniał po burzy. Wilgotną glebą, grzybnią, pleśnią i zgniłymi liśćmi. A także mułem i rzeką, która meandrowała w pobliżu.

Konie jechały niespokojnie, strzygąc co jakiś czas uszami. Zapewne odganiały w ten sposób komary, które stanowiły tutaj prawdziwe utrapienie. Ale mogło się też wydawać, że reagują tak na inne odgłosy dochodzące z gęstwy – trzeszczenia drzew, skrzeki ptactwa, niespokojny chlupot wody.

W końcu Dzierzba rozpoznała charakterystyczne, rozwidlone i porośnięte bluszczem drzewo, do którego dowiązała konia. Dalej musieli iść pieszo. Przez rozmiękłą ziemię, przez gęste poszycie i przeciskając się pomiędzy omszałymi, wąskimi pniami smukłych drzewek zarastających przyrzeczne tereny zalewowe.

Althea wyczuwała to, zbliżając się przez zarośla. Miejsce emanowało mocą. Słabą, lecz wyczuwalną z daleka. Niedawno rozdarto tutaj granicę pomiędzy światem żywych a Nieświatem. Zostawiono znak, jaki odciska magia lub modlitwa. Plugawienie lub konsekracja. Zawsze zastanawiała ją ta niewielka różnica pomiędzy mocą modlitw dawaną przez Aspekt, a czynienie czarów dokonywane przez Przeklętych.

Kiedy kapłanka zobaczyła szkaradzieństwo, nie miała już wątpliwości, że jej wcześniejsze przypuszczenia były trafne. Dzierzba dobrze opisała to, co widziały jej oczy. A teraz obraz ten zostanie utrwalony przez doskonałą pamięć Cierń. Zapamiętany na zawsze. Wyryty pod powiekami i w jej mózgu.
Dwie pary kończyn. Dwie ludzkie nogi, blade i gnijące, oraz jedna ręka – zapewne stanowiąca komplet z tą, która została przekazana na zamek. Reszta wykonana z patyków. Znaki – tajemnicze symbole nie, mówiące nic nawet kapłance. Poza jednym.



Szóstka i Dziewiątka. Cierń doskonale wiedziała, co oznacza ten symbol. Stojący obok niej Albrecht zachował kamienną twarz, ale i jemu znak powiedział więcej, niżby tego chciał. Tylko Dzierzba wolna była od rozterek, jakie towarzyszyły jej towarzyszom. Większą uwagę skupiała na okolicy, niż na paskudnej rzeźbie, którą już przecież widziała wcześniej.

I może właśnie, dlatego to ona zauważyła coś po drugiej stronie rzeki. Jakiś ukradkowy ruch. Drgniecie gałązki. A potem zobaczyła jego lub ją. Postać stojącą pomiędzy drzewami. Niewyraźną i chyba zamaskowaną.



I Anah dostrzegła łuk w ręce zamaskowanego. Szybko oszacowała odległość. Szerokość strumienia wody jakieś trzydzieści kroków, do tego przybrzeżne chaszcze po obu stronach i lekka skarpa, na której stał strzelec – jakieś kolejne dziesięć kroków. Strzał na czterdzieści kroków wcale nie był taki trudny. I nie trzeba było być geniuszem, aby zorientować się, że celem jest kapłanka nosząca kolczastą maskę.

Cierń również to poczuła. Zimny powiew wiatru znad rzeki, jakiś nieokreślony niepokój, który oznaczał zawsze tylko jedno, że jej życie zostało wystawione na niebezpieczeństwo. Tu i teraz. Nad tą rzeką.



Rzeka szumiała płynąc na spotkanie odległemu morzu. Cięciwa łuku zamaskowanego napięła się w pełni. Grot zalśnił w słońcu. Czas zatrzymał się w miejscu ....
 

Ostatnio edytowane przez Armiel : 18-03-2011 o 09:52. Powód: zmiana muzyki
Armiel jest offline