Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2011, 10:21   #8
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Napadnięto! - zakrzyknął ten z mieczem i piórem na hełmie. - Na brodę Ulryka! Cóż za zbieg okoliczności! I powiedz jeszcze, kto to zrobił? Czy aby nie grupa tych zmutowanych, żądnych krwi wojowników pod wodzą Kriegera?

Khadlin tylko pokiwał głową, na znak, że to oni. Nie miał pewności, że chodzi o tą samą bandę, która doprowadziła jego oddział do klęski, ale wolał przyznać rację żołnierzowi. Być może nadarzała się okazja, aby dowiedzieć się co przydarzyło się jego kompanom, a może i wywrzeć zemstę na wrogu.

- Chodźmy do karczmy - zaproponował mężczyzna. Potem wskazał na kompanów. - Pozwól, mości krasnoludzie, że przedstawię towarzystwo. Ten oto, który chciał Cię ustrzelić jak kaczkę, to Karl Hochberg. Drugi z moich kompanów to Heinrich von Blomberg, syn hrabiego Adolfa von Blomberg. A moje miano Reinhardt Bretz. Zapraszamy na posiłek i co nieco do wypicia.

Weszli do karczmy. Nie było w niej zbyt wielu klientów. Jeden ze stołów okupowali ubrani w grube szuby kupcy i ich pachołkowie, przy drugim siedzieli woźnice, w wilczych czapkach. Pozostali klienci byli podróżnymi, przybyłymi do zajazdu opancerzonym powozem.

Trójka mężczyzn i krasnolud, zajęli wolny stół i wezwali karczmarza do podania im jadła i napitku. Po dłuższej chwili, gdy von Blomberg zaczął już utyskiwać na obsługę, na stole pojawiła się pieczeń, kasza i piwo. Wszyscy zaczęli się posilać. Prym wiódł Khadlin, który pochłaniał mięso i kaszę niczym wygłodniały wilk, a pił za dwóch.
- Więc pozwól, że przedstawię sytuację - odezwał się w końcu Karl Hochberg, gdy skończyli jeść. - Ostatnimi czasy okolica jest bardzo niespokojna, o czym zdążyłeś się przekonać na własnej skórze. Grasują tu bandy mutantów i innych przeklętych przez bogów stworzeń. Tych pięciu, których zwłoki leżą na zewnątrz zabito dziś rano, gdy zmierzali w stronę zajazdu. Mieli być wsparciem dla nas, na wypadek kolejnego ataku. Planowaliśmy też wyprawić się w okoliczne lasy i sprawdzić co te potwory tu przyciąga. Jednak w chwili obecnej jesteśmy uziemieni. Nie mamy nikogo, kto mógłby zanieść wieści do Wurzen. Zarówno kupcy, jak i dyliżans zmierzają w przeciwnym kierunku. Potrzebujemy pomocy. Zostaniesz sowicie wynagrodzony, jeśli wieści dotrą do barona von Wallensteina.
 
xeper jest offline