Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2011, 12:30   #13
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Ucieczka, a raczej taktyczny odwrót Katarna wraz z dziewczynką przeszedł bez zarzutu. W nodze odezwały się stare rany, mimo wszystko uszedł znaczny kawał od jeziorka. Dziewczynka zalewała się łzami, chciała do rodziców i do jakiejś Izabeli. Wojak próbował uspokoić beczącą mu na ramieniu dziewczynkę, ale nie do tego był szkolony. Wydawanie i przyjmowanie rozkazów i nie sprzyjał wychowywaniu dzieci i zakładaniu rodziny.
Po jakiś piętnastu minutach biegu mgła nie rozrzedziła się, a miasto cały czas było takie jakby odległe. Harry zaczął się niepokoić, ale wszystko wytłumaczył sobie stresem. W końcu z jeziora nie zawsze wychodzi monstrum mające na celu skonsumowanie twojego ciała. Do tego bieg przypomniał mu o jego ranach odniesionych na wojnie. Zaczął zwalniać i wskazał dziewczynce kierunek marszu, zaczął znowu ją uspokajać. Pozwolił jej się rozejrzeć, aby na własne oczy przekonała się że niebezpieczeństwo zostało zostawione daleko z tyłu. Usatysfakcjonowana tym widokiem dziewczynka, chwyciła żołnierza za rękę i zaczęła z nim dreptać w kierunku hotelu i prowadzić z nim cichutki dialog.

Mgła nie znikała, miasto w niej wyglądało na zniszczone przez pożar. W dodatku we mgle pojawiła się jakaś sylwetka, krzycząca ”Roksana!”.
Na ten krzyk dziewczynka zareagowała bardzo żywiołowo, pociągnęła silniej zamyślonego żołnierza za rękę i zaczęła przeć przez gęstą mgłę w kierunku krzyku. Po kilku sekundach ich oczom pojawiła się zgrabna, rudowłosa kobieta. Dziewczynka puściła Katarna i rzuciła się kobiecie na szyję. Z tego co widział, kobieta również odetchnęła z ulgą. W końcu spojrzała na żołnierza, a i ich spojrzenia spotkały się ze sobą. Cyrusowi wywołało to niemały wir w głowie, miał tyle nieznanych mu odczuć do tej kobiety…
”Znał ją z widzenia, czy z telewizji?” – zaczął się zastanawiać z utkwionym w niej spojrzeniu. Jedyne co wydukał to:
- Mała bawiła się nad jeziorem bez opieki i… I strasznie popieprzone to jezioro. – powiedział.
Kiedy wychwycił świdrujący go wzrok kobiety dodał tylko
- Zna Pani angielski?

Krótka zamiana zdań skończyła się jak ucięta nożem, kiedy oswojeni nowymi doświadczeniami starali wrócić do hotelu. To stanowczo nie było to samo miasteczko. To było opustoszałe jak po przejściu pożaru lub tsunami. Mimo wszystko coś zastanawiało Cyrusa, ale nie wiedział jeszcze co. Musiał do tego dojść.
Kiedy Izabella o mało się nie przewróciła, Harry złapał ją delikatnie i przytrzymał. Ta za to automatycznie złapała się za głowę, tak, jakby dostała migreny. Po sekundach odezwało się coś. Coś tajemniczego, co Katarn określił tylko że jest „popieprzone”. Jeszcze nie wiedział, ile ma w tym racji.
Rozejrzał się dookoła, gotowy do ataku, niestety. Okolica była pusta i jakby wymarła. Na wszelki wypadek podszedł do jednego budynku i zastukał w framugę. Cisza. Przy domku obok który był zniszczony, podniósł pokaźny kawałek drąga. Isobelle rzuciła mu pytające spojrzenie.
– Tak na wszelki wypadek. – odpowiedział.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline