Trumna znikała wszystkim pozostałym w świątyni z oczu. Razem z nią odchodził też Leonardo, szedł krok za krokiem ku niebiosom, ku pustce, w której miał być zawieszony już na zawsze. Nawet najtwardsi mężczyźni uronili skromną łezkę, kobiety płakały jak to zwykle na pogrzebach. Odszedł człowiek nie z tych czasów, o wiele przewyższający lata swoją myślą... - Wspaniały Medyceuszu, jakże przykro mi, iż nie umiem odpowiedzieć na pańskie i zapewne pana przyjaciela pytanie...- rzekł, kłaniając się dość pokornie inkwizytor, słysząc pytanie o losy Carnotto- Losy tego poczciwego człeka są mi nieznane i póki co wydają się Świętemu Officjum zupełnie zbędne. Jeżeli zaś ciekawość mocno odciska się na pańskim sercu, radzę odwiedzić dwór Leonarda, porozmawiać z jego dalszą służbą... Lecz o tym rozmawiać oficjalnie nie mogę.- urwał nagle inkwizytor, jakby zorientował się, iż powiedział trochę za dużo.
[user=2246] Niektórzy mędrcy mawiają, iż kobiece oko zobaczy więcej niż najlepszy męski zwiadowca. Ktoś stał we wrotach, co jakiś czas zerkając do środka. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jego strój... Ubrudzony strój jeździecki, kapelusz naciągnięty na tyle, iż widać tylko obfity zarost jegomościa... Wygląda dość dziwnie... [/user]
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |