Oren za bardzo nie przejmował się reakcjami mieszkańców. Postanowił poszukać swoich towarzyszy by dowiedzieć się jakie informacje zdobyli. Uważał, że powinni wyruszyć jak najszybciej i spróbować porozumieć się z Primarianami. Jeżeli opanowali magię czy technikę na tak wysokim poziomie to na pewno nie są wrogo nastawieni. Przynajmniej nie na początku. Nagle usłyszał gdzieś niedaleko wołanie Szczura: - Hop, hop! Drużyno! - począł więc kierować się w stronę z której dochodził głos.
__________________ Skoro jest dobrze, to później musi być źle. A jak jest wspaniale, to będą wieszać.
(Z dzieła Sarturusa z Szopinberga „O rozkoszy bycia obywatelem Imperium”) |