Małe, czerwone kulki zaiskrzyły, gdy dosięgły vrocka. Niemal natychmiast po uderzeniu nastąpił wybuch potężnego żywiołu. Płomienie przykryły całą kreaturę, dosięgły nawet Amnona, który jednak poczuł tylko lekkie ciepło na policzku. Kilka piór zakłębiło się wokół stwora chwiejącego się po uderzeniu. Wydał z siebie krzyk i rzucił się w stronę grupy najemników. Nieprzeciętny wzrost i wygląd Draugdina przyciągnęły uwagę vrocka. Zaatakował wojownika ostrymi pazurami. Trafił go w przerwę między płytami przy ramieniu powodując głębokie draśnięcie. Nie była to jednak rana, która powodowałaby większe szkody.
W tym samym czasie lodowa pięść zacisnęła się na uciekającym z pola bitwy elfie. Elohan próbował się wyrwać, ale zimno obejmowało coraz większa część jego ciała. Jego kasztanka uciekła w popłochu w stronę, z której wcześniej przyjechali. Śnieg przestał padać tak niespodziewanie jak zaczął. Wokół najemników powietrze zaczęło się klarować, ułatwiając nieco działania.
__________________ Oto jest pięść moja, zna ją świata ćwierć! Kto ją ujrzy z bliska, ujrzy swoją śmierć!
Ostatnio edytowane przez Samphenion : 22-03-2011 o 13:03.
|