Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2011, 20:15   #122
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Walka rozpoczęła się od celnego zestrzelenia jednego z wrogich oficerów. Pozwoliło to na cenne spostrzeżenie - atakujący mieli krew taką samą jak ludzka, mieli też podobną budowę ciała. Wydawali się jednak silniejsi, biegali sprintem, nie musieli poświęcać czasu na celowanie. Zaiste genialna technologia.

Kule wyrzucane przez powstańcze karabiny odbijały się od pancerzy bez większych efektów. Dopiero trafienie w łączenie płyt, rurkę albo inne czułe miejsce dawało zadowalające efekty. Rozkład sił nie był równy. Niebieskie pociski wypluwane przez karabiny rozbijały ściany, kruszyły zdobienia i schody.

Większość przeciwników miała takie właśnie karabiny, część z nich posiadała włócznie. Mimo iż nie strzelali, to biegli niesamowicie szybko. Wreszcie jeden z nich dobiegł do Michała. Ten już skierował lufę ku niemu, kiedy ten złapał ją ręką i zmiażdżył bez wysiłku. Spadkobierca powstańców z ubiegłego wieku nie miał szans w walce wręcz. Usłyszał dziwny, mechaniczny szum, jakby ramię napastnika wspomagała jakaś technologa.

Gdy włócznia zakręciła piruet w powietrzu i jej ostrze mknęło już ku głowie Michała, seria z powstańczego karabinu powaliła go na ziemię. Rykoszety odbiły się po białych ścianach, powodując liczne odpryski farb.

Wreszcie dowódca żołnierzy zdał sobie sprawę z fatalnej sytuacji.

- Zbieramy się! - krzyknął i podbiegł do drzwi.

Wskazał na furtkę za ścianą pamięci. Wolna przestrzeń między nimi, a ich celem była pod silnym ostrzałem. Strzaskane tablice pamiątkowe były już nieczytelne. Michał i Piotr wystrzelili po granacie i dwóch wojskowych z naukowcem pobiegło przodem. Kolejne granaty i kapitan z Michałem biegli już ku furtce. Ostatni granat Piotra i ten też znalazł się po drugiej stronie. Drugi milicjant wystrzelił jeszcze raz z granatnika, na rozstanie, i wyrzucił karabin ze zmiażdżoną lufą.

Żołnierz wetknął mu w dłoń pistolet maszynowy z muzeum i wszyscy ruszyli biegiem przed siebie.

Droga między domkami jednorodzinnymi prowadziła w dół, do torów. Niektóre z domów były zniszczone, inne nietknięte. W niektórych ciągle byli ludzie - czystka tu jeszcze nie dotarła. Podobnie jak bomby. Wzdłuż torów ciągnęła się nowa, asfaltowa ulica.

Między uciekinierami, a torami były krzaki i płoty z przęseł, które wyglądały na przedpotopowe. W najlepszym wypadku. Jeden z wojskowych potraktował je ciężkim butem i reszta miała już wolne przejście. Kiedy Piotr jako ostatni znikał za płotem zobaczył kilku obcych biegnących z nieludzką szybkością w ich stronę.

Bieg przez jard był wyjątkowo trudny. Nierówny teren pokryty krzakami, podburzone murki, spalone wagony na których wyróżniały się kolorowe graffiti. Pociągów nigdzie nie było widać, lecz prowadzący naukowiec wiedział gdzie iść. Kluczył między torami i wagonami, cały zdyszany, aż wreszcie zatrzymał się. Zbyt zmęczony by mówić wskazał żołnierzom na klapę, wyglądającą jak studzienka. Ci szybko ją usunęli i wszyscy szli już podziemnymi korytarzami.

- Możemy trochę odetchnąć, wszyscy cali ? - zapytał Michał.

- Odpoczniemy za jakąś godzinę, teraz ciągle jesteśmy narażeni na ostrzał - odpowiedział kapitan przeładowując broń.

Wszyscy zgodzili się na to poprzez kiwnięcie głowy.

W tunelu nie było światła, od czasu do czasu były natomiast szyby wentylacyjne dostarczające promieni słonecznych.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline