Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-03-2011, 17:30   #121
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
- Nadchodzą! - okrzyk kapitana jeszcze jeden raz podniósł poziom adrenaliny Michała. A przynajmniej spróbował - Michał był już zmęczony, jego ciało odmawiało ciągłej, nieustającej walki. Michał wiedział, że to już ostatni bój, który zdąży wytrzymać przed utratą przytomności.

Jego organizm był już całkowicie rozregulowany.

Ale teraz to nie miało znaczenia. Jeszcze tylko te puszki i to będzie koniec, przedrą się na lotnisko, uciekną. Kto wie, może Michał załapie się na jakiś medal? Nie, żeby to miało jakieś znaczenie.

Michał próbował zwrócić uwagę Piotra odnośnie taktyki, ale nie było na to czasu. Michał przygotował karabin.

- Czekamy aż będą w zasięgu i walimy z czego się da! -
jeszcze jeden okrzyk.

Piotr strzelał przez okno - Michał wycofał się. Obstawił drzwi, ale nie dokładnie naprzeciwko. Wywrócił jedną z wystaw, używając jej jako prowizorycznej obrony przed granatami, głównie błyskowymi - nie wiadomo, co oni tam mają. Granaty miał zachować jako trzy ostatnie szanse - kiedy będą przedzierać się przez drzwi, celny 40mm powinien sprawić, że zastanowią się dwa razy.
- Do boju... - zaszeptał Michał.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 21-03-2011, 20:15   #122
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Walka rozpoczęła się od celnego zestrzelenia jednego z wrogich oficerów. Pozwoliło to na cenne spostrzeżenie - atakujący mieli krew taką samą jak ludzka, mieli też podobną budowę ciała. Wydawali się jednak silniejsi, biegali sprintem, nie musieli poświęcać czasu na celowanie. Zaiste genialna technologia.

Kule wyrzucane przez powstańcze karabiny odbijały się od pancerzy bez większych efektów. Dopiero trafienie w łączenie płyt, rurkę albo inne czułe miejsce dawało zadowalające efekty. Rozkład sił nie był równy. Niebieskie pociski wypluwane przez karabiny rozbijały ściany, kruszyły zdobienia i schody.

Większość przeciwników miała takie właśnie karabiny, część z nich posiadała włócznie. Mimo iż nie strzelali, to biegli niesamowicie szybko. Wreszcie jeden z nich dobiegł do Michała. Ten już skierował lufę ku niemu, kiedy ten złapał ją ręką i zmiażdżył bez wysiłku. Spadkobierca powstańców z ubiegłego wieku nie miał szans w walce wręcz. Usłyszał dziwny, mechaniczny szum, jakby ramię napastnika wspomagała jakaś technologa.

Gdy włócznia zakręciła piruet w powietrzu i jej ostrze mknęło już ku głowie Michała, seria z powstańczego karabinu powaliła go na ziemię. Rykoszety odbiły się po białych ścianach, powodując liczne odpryski farb.

Wreszcie dowódca żołnierzy zdał sobie sprawę z fatalnej sytuacji.

- Zbieramy się! - krzyknął i podbiegł do drzwi.

Wskazał na furtkę za ścianą pamięci. Wolna przestrzeń między nimi, a ich celem była pod silnym ostrzałem. Strzaskane tablice pamiątkowe były już nieczytelne. Michał i Piotr wystrzelili po granacie i dwóch wojskowych z naukowcem pobiegło przodem. Kolejne granaty i kapitan z Michałem biegli już ku furtce. Ostatni granat Piotra i ten też znalazł się po drugiej stronie. Drugi milicjant wystrzelił jeszcze raz z granatnika, na rozstanie, i wyrzucił karabin ze zmiażdżoną lufą.

Żołnierz wetknął mu w dłoń pistolet maszynowy z muzeum i wszyscy ruszyli biegiem przed siebie.

Droga między domkami jednorodzinnymi prowadziła w dół, do torów. Niektóre z domów były zniszczone, inne nietknięte. W niektórych ciągle byli ludzie - czystka tu jeszcze nie dotarła. Podobnie jak bomby. Wzdłuż torów ciągnęła się nowa, asfaltowa ulica.

Między uciekinierami, a torami były krzaki i płoty z przęseł, które wyglądały na przedpotopowe. W najlepszym wypadku. Jeden z wojskowych potraktował je ciężkim butem i reszta miała już wolne przejście. Kiedy Piotr jako ostatni znikał za płotem zobaczył kilku obcych biegnących z nieludzką szybkością w ich stronę.

Bieg przez jard był wyjątkowo trudny. Nierówny teren pokryty krzakami, podburzone murki, spalone wagony na których wyróżniały się kolorowe graffiti. Pociągów nigdzie nie było widać, lecz prowadzący naukowiec wiedział gdzie iść. Kluczył między torami i wagonami, cały zdyszany, aż wreszcie zatrzymał się. Zbyt zmęczony by mówić wskazał żołnierzom na klapę, wyglądającą jak studzienka. Ci szybko ją usunęli i wszyscy szli już podziemnymi korytarzami.

- Możemy trochę odetchnąć, wszyscy cali ? - zapytał Michał.

- Odpoczniemy za jakąś godzinę, teraz ciągle jesteśmy narażeni na ostrzał - odpowiedział kapitan przeładowując broń.

Wszyscy zgodzili się na to poprzez kiwnięcie głowy.

W tunelu nie było światła, od czasu do czasu były natomiast szyby wentylacyjne dostarczające promieni słonecznych.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 22-03-2011, 09:57   #123
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Sposób walki jaki przyjął Piotr okazał się słuszny. Inna sprawa że zajebiście trudno było trafić takiego pędzącego „Blaszaka” tam gdzie się chciało. W końcu napór wrogów był zbyt silny, dowódca dał sygnał do odwrotu. Znowu szalona ucieczka. Zadaje się, że wszyscy byli w komplecie co ucieszyło Piotra. Szczęściem naukowiec miał głowę na karku i ewidentnie gdzieś ich prowadził. Znaleźli wejście do podziemnego tunelu. Piotr miał nadzieje, że przeciwnicy nie zauważyli tego jak tam włażą. W tunelu jak to w tunelach bywa, było dość ciemno. Dowódca chciał by się pospieszyli, odpoczynek miał być za godzinę. Piotr westchnął i ruszył. Miał tylko nadzieje, że naukowiec nie dostanie zawału z tego wszystkiego w końcu najmłodszy już nie był. Gdy tylko kapitan zarządził odpoczynek, Piotr odczekał chwile i skierował do naukowca swe pytania:
-Profesorze może pan wyjaśnić dokąd się udajemy? A skoro mamy chwile to może tak szerzej, skąd się wzięli Ci „kosmici” ? Kim oni są? Potem zwrócił się do Michała:
- Hej zarzuć jakieś picie, chyba wszyscy się zmachali.chyb nie zgubiłeś prowiantu? heh…

Piotr miał nadzieje, że za chwile usłyszy odpowiedzi,na dręczące go od jakiegoś czasu pytania
Niedługo potem doczekał się odpowiedzi naukowca:

- Idziemy na tajne wojskowe lotnisko. Będzie jeszcze całe, bo jest na taką właśnie okazję. Zbudowanie obiektów na taką okoliczność kosztowało nasz kraj sporą część dziury budżetowej. Niestety. Kosmici mówisz ... ja bym ich tak nie nazwał. Mam dwie teorie, no w sumie to dwie i pół. Pierwsza z nich, to taka, że to ludzie z Azji, coś na kształt terrorystów przyszłości. Wiecie, zbierało się im przez kilkaset lat i pierdolnęło. Druga jest taka, że to obca cywilizacja nas zaatakowała, ale wówczas musiała by nas od dawna obserwować. No, a trzecia .. co do tej muszę zbadać jeszcze parę faktów. Więcej chyba nie mogę ci teraz powiedzieć
-Mam nadzieje że na tym lotnisku będzie czekał na nas jakiś transport..-odpowiedział Piotr-A daleko jeszcze ?-zapytał po chwili
- Będziemy tam za ... dwie, może trzy godziny szybkiego marszu. Jeżeli tunele nie są zawalone albo zaminowane, inaczej mamy problem. Na lotnisku MUSI być transport. I to nie byle jaki.
-No trochę daleko, ale czy mamy inne wyjście? -Mówiąc to Piotr uśmiechnął się krzywo.

W tym momencie pomyślał o wszystkich których znał, rodzinie przyjaciołach. Nie wiedział czy żyją czy nie. A Zdaje się że szybko się nie dowie bo najpewniej poleci gdzieś w nieznane. Przeszył go straszny żal i smutek, pierwszy raz od początku walk nie udało mu się nie dopuścić czarnych myśli. Jego rozmyślania przerwał kapitan:

- Mamy. Zawsze możesz się położyć i umrzeć, nie ? - kapitan zaśmiał się ponuro.
Piotr nie miał ochoty na żarty:
-To było pytanie retoryczne kapitanie, no jak wszyscy odpoczęli to czas ruszać. Nie wiadomo co nas w tych tunelach czeka oby było dobrze...aha jeszcze jedno, jakbyśmy spotkali "kosmitów" to strzelajcie w złączenia pancerza, to najskuteczniejsza metoda na nich, strzelanie po pancerze jest bez sensu
-Tyle też wiemy. Swoją drogą, może pan naukowiec powie nam coś o uzbrojeniu tamtych - zapytał kapitan.
- Niestety, nie mogę powiedzieć nic, bo nie mam pewnych informacji. - Naukowiec odpowiedział jakby zbywając żołnierza.
-Mają przewagę w każdym calu ...-rzekł Piotr beznamiętnie jakby do nikogo
- Nie, ale jak już mówiłem to nic pewnego - odpowiedział naukowiec na słowa rzucone do nikogo.
~Za wiele to się od niego nie dowiadujemy ,same pierdoły-pomyślał Piotr i ciężko westchnął
-A gdzie tym transportem się w ogóle udajemy jeśli można wiedzieć-zapytał po dłuższej chwili
-Postaramy się przedostać do tajnej bazy ... nie mogę powiedzieć gdzie dokładnie. Na tym polega tajność.
-Super...wszystko jest tajne...Dobra to już lepiej serio ruszajmy, nie chce mi się sterczeć tutaj-odpowiedział już naprawdę w głębi duszy wkurzony Piotr
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 25-03-2011 o 10:42.
Piter1939 jest offline  
Stary 22-03-2011, 10:50   #124
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Tomek przyglądał się dziwnemu osobnikowi ze spokojem. Po chwili jednak wstał i począł spokojnie lustrować okolicę wzrokiem w poszukiwaniu możliwego zagrożenia. Broń miał przygotowaną do strzału. Nie zwracał uwagi na przesłuchanie prowadzone przez Damiana. Nie od tego był. On miał zabezpieczać ich dupska przed wrogiem, i starał się wykonywać swoje zadanie najlepiej jak potrafił.
-Panowie, ruszymy się stąd. Jesteśmy za bardzo na widoku. Po za tym przy tym rodzaju broni- kiwnięciem głowy pokazał na dziwną broń, która wydawała się sama strzelać -nie będziemy mieć większych szans.- powiedział, nie przerywając nawet na moment obserwacji okolicy. Uklęknął na kolano, aby w razie czego móc celniej strzelać i być mniej wystawionym na atak.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline  
Stary 22-03-2011, 13:33   #125
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Humanoid w pancerzu coraz bardziej się wściekał gdy Damian go kopał. O ile miał ludzkie rysy twarzy to jego ślepia były niemal zwierzęce. Patrzył na Damiana i po chwili splunął mu na buta. Ten wymierzył mu jeszcze jednego kopniaka i w efekcie uwięziony zemdlał.

- Cholera. Z jednej strony musimy ruszać dalej, ale patrzcie na niego! Wygląda jak człowiek, może nawet nas rozumie? - Skwitował Damian.
-Póki co nie wygląda na takiego, który nas jeszcze skrzywdzi. Powinniśmy załatwić sprawę z tą rozpierdalającą bronią, wrócić do bazy i potem z resztą tutaj, nawet jak spieprzy to po śladach coś znajdziemy. - Odpowiedział Tomek.
- Zgadzam się. Im szybciej reszta żołnierzy dostanie tą broń tym szybciej załatwimy te gówno. - Kania dodał swoje zdanie, jednak mieli wątpliwości do pozostawienia więźnia samego. W końcu jednak odeszli.

***

Kanały nie stwarzały już problemów. Dotarli do bazy. Zbrojownia była taka sama. Jednak gdy zajrzeli do więzienia nie było tam tego samego pokrzywdzonego przez polaków chłopaka. Po dokładniejszym rozejrzeniu okazało się, że trochę broni zniknęło. Na pewno brakowało paru prototypów. Tym czasem Tomek znalazł worek i włożył tam cztery prototypy. Po jednym wzięli Kania i Damian. Postanowili ruszać. Wyszli z bazy i ruszyli kanałami.

Za nimi rozległy się strzały. Jedna kula musnęła Kanię w nogę i odruchowo upadł na ziemię, dzięki czemu uniknął śmiertelnej serii z AK-74 skierowanej w jego łeb. Damian pociągnął kolegę zza róg kanału omijając kul. Tomek pomógł im rzucając granat dymny, jego ostatni. Skryli się za rogiem.

- Naliczyłem sześciu, wyszli z jednej z uliczek i tylko jeden nas zobaczył, reszta nawet broni nie wyciągnęli, kurwa! Gdybyśmy się pięć sekund wcześniej obejrzeli to by już nie żyli. - Powiedział Tomek. Nie wiedzieli jak przeładować prototypy, nie mieli czasu na testy.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 26-03-2011, 19:01   #126
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Kania zawinął się z bólu. Postrzał, ponownie, ledwie muśnięcie ale boli jak jasna cholera. Spojrzał się na prototyp, zmrużył oczy. Nie wiedział jak się obsługuje tę broń, nie wiedział jak ją czyścić czy przeładować. Nie było innej rady jak działać poniekąd na oślep. Mieć nadzieję, że jak strzeli to stanie się to co ponownie, podczołgał się pod stertę gruzu, pomodlił się w duchu, wychylił i strzelał, trzymał spust, aż do osiągnięcia efektu, aż do zabicia...
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline  
Stary 26-03-2011, 21:08   #127
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Bój - i całe jego wspomnienie było mgliste. Zbyt dużo się działo, zbyt dużo Michał nieomal stracił życie. Teraz tylko usiadł i spojrzał na lufę swojego karabinu. Bez namysłu wyrzucił go i podniósł się, jakiś żołnierz dał mu swoją samoróbkę. - Dzięki - rzucił Michał.

Piotr odwrócił się do Michała.
- Hej zarzuć jakieś picie, chyba wszyscy się zmachali.chyb nie zgubiłeś prowiantu? - Michał spojrzał na niego niewidzącym wzrokiem przez chwilę, po czym odpiął manierkę, wypił trochę i podał najbliższemu żołnierzowi, żeby się napił i podał dalej.


Wiedział jedno - to wszystko się już kończyło. Horror osiągnął finał, nie wiadomo tylko, czy będzie on szczęśliwy, czy nie. Już niedługo będą na pokładzie samolotu, z dala od tego wszystkiego.

Usłyszał tylko krótką rozmowę Piotra z kapitanem, zakończoną tym tajnym bełkotem.

To było teraz nieważne. Już niedługo. Michał wiedział, że teraz musi przetrwać - w tym momencie było albo jedna godzina życia, albo 50 lat życia - to wszystko zależało tylko od tego, jak sobie teraz poradzi.

Michał ruszył za sojusznikami.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 27-03-2011, 00:57   #128
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Droga korytarzem dłużyła się niesamowicie. Każdy metr był jak mila, każda minuta jak rok. Po pół godzinie wszyscy mieli już dość. Klaustrofobiczne przejście zwężało się z każdą chwilą. Wszystkich pocieszał tylko naukowiec, mówiąc, że już niedaleko. Ale właściwie niedaleko do czego ? Tajne lotnisko w takiej odległości od miasta ? Niemożliwe. Takie myśli nie dawały milicjantom spokoju. Wreszcie jednak ujrzeli na końcu korytarza światło. Ucieszeni przyspieszyli, lecz jajogłowy powstrzymał ich.

- Tego nie powinno tu być - warknął i spojrzał na kapitana.

Żołnierz zabrał dwóch swoich ludzi i pierwsi podeszli do wyjścia. Za nimi Michał i Piotrek. Z bijącymi mocno sercami wyjrzeli i ... oniemieli. Tam, gdzie powinno być osiedle domków jednorodzinnych była postnuklearna pustynia. Nie ostało się nic, nawet zgliszcza budynków czy popiół. Był tutaj tylko piach, nic ponad to. W oddali rysowały się jakieś zabudowania, lecz bomba która spadła tutaj na pewno nie była nuklearną. Zasięg był zbyt mały, a zniszczenia zbyt duże. Poza tym nie było tu chyba promieniowania.

- Nie... nie.. niemożliwe - wymamrotał profesor i oparłszy się o ścianę osunął na betonową wylewkę.

Wszystkich naszła chwila załamania. To był koniec - ostatnia deska ratunku zatonęła, poszła na dno. Nikt nie miał pomysłu na to co robić. Wreszcie jednak jeden z żołnierzy wyszedł na zewnątrz.

- Zobaczcie to! Szybko! - krzycząc wskazał na niebo.

Przez nieboskłon sunęło kilkadziesiąt myśliwców, kierując się nad stołeczne zabudowania. Szybko znikły z pola widzenia, lecz pobudziły we wszystkich chęć do dalszej walki. Ich obecność oznaczała bowiem, że gdzieś tu musi być lotnisko, a tam ludzie gotowi podjąć walkę.

- Co robimy ? Idziemy dalej, zostajemy czy też wracamy ? - zapytał ożywiony jeden z żołnierzy.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 27-03-2011, 21:44   #129
 
Pruszkov's Avatar
 
Reputacja: 1 Pruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumnyPruszkov ma z czego być dumny
Michał szedł korytarzem. Wędrówka była niemiłosiernie długa, ale w końcu doszli.

I zobaczyli.

Wielki piach. Nic więcej. Wszystko znikło, ot tak sobie.

A więc dotarli do tego momentu. Momentu ostateczności, po którym nie będzie już nic. To już koniec.

Koniec?

Michał naprawdę chciał podążyć w ślady naukowca i osunąć się po ścianie, gdy usłyszał armadę myśliwców. A więc jeszcze jedna szansa. Choć w głębi duszy Michał nie wierzył już w ratunek, myśliwce zapewniły im wsparcie i zasoby. Myśliwce może nie zrzuciły broni i prowiantu, ale za to zrzuciły nadzieję, zrzuciły niewidzialne "tabletki" na morale, zrzuciły motywację. Tego potrzebowali teraz najbardziej.

- Co robimy ? Idziemy dalej, zostajemy czy też wracamy ? - zapytał ożywiony jeden z żołnierzy. Michał był już kompletnie wyczerpany, nie tylko psychicznie - jego ciało odmawiało jakiegokolwiek ruchu.
- Zostańmy przez chwilę. Nie wiemy, czy ten piach nie jest radioaktywny. To raz. A dwa, musimy odpocząć, co do tego nie ma wyboru. - Michał miał też nadzieję na opracowanie jakiegoś dobrego planu (albo co tam: genialnego planu) i może pogadać z żołnierzami i podowiadywać się czegoś. Bo od kapitana raczej się dużo nie dowiedzą póki co.
 
Pruszkov jest offline  
Stary 28-03-2011, 13:25   #130
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
No tak…a miało być tak pięknie…Zamiast super tajnej bazy oczom Piotra i jego towarzyszy ukazało się jakieś „post-nuklearne pustkowie”. Nawet widok myśliwców niespecjalnie polepszył jego nastrój,nie znał się i nie mógł stwierdził czy to aby na pewno sojusznicze..choć po reakcji innych..cóż jest to prawdopodobne. Natychmiast zwrócił się do naukowca:
-No i gdzie ta pańska baza profesorze?
- Ja ... ja ... nie wiem jak to możliwe ...

-Była ale zniknęła ta? ...ciekawe…, lepiej niech pan powie gdzie teraz jesteśmy
- Na peryferiach miasta ... powinniśmy iść teraz przez osiedle domków jednorodzinnych ... potem ... potem agh ... nie ważne, tego i tak nie ma ...
- No a co wy sądzicie?- Piotr zwrócił się do reszty
- Sam już nie wiem co robić, decydujcie ...-odpowiedział kapitan
Piotr wysłuchał tez wypowiedzi Michała i wyraził swoje zdanie:
-Też nie za bardzo wiem, wracać nie ma sensu, na horyzoncie coś widać, może to wzgórze? Trzeba zaryzykować ,może czegoś się dowiemy, to mi nie wygląda na eksplozje bomby atomowej, ewentualnie jakiś taktyczny pocisk nuklearny, wtedy promieniowanie jest dużo mniejsze.
Piotr zakończył swoją wypowiedź i czekał na ewentualne pomysły innych.
 
Piter1939 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172