Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2011, 21:38   #46
Hermit
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
Spoglądając z zakłopotaną miną na dogorywającego zabójce, Sevryk najwidoczniej nie spodziewał się że jego stan będzie aż tak tragiczny.
Faktycznie, dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się jego głowie, śmiało można było zobaczyć że jest ona rozbita. Jeśli doszło do mocnego uderzenia, chłopakowi mogło poprzestawiać się co nie co w głowie, a to zwiastowało nie najlepsze chmury.
Z zaciekawieniem przysłuchiwał się rozmowie na górze, lustrując jednocześnie pomieszczenie na dole. Z ogółu wygląda to na biblioteczkę, albo też pracownie jakiegoś maga. Jeśli to była pracownia, to istniała szansa że mógł on pozostawić jakieś dowody swojej pracy, ale...
Tak, jest jedno ale. Magowie mieli swoje procedury, w razie kiedy przyszło im uciekać, albo też umierali. Albo wysadzali w powietrze swoje laboratorium, albo też pozostawiali golema by strzegł pracowni aż do powrotu maga. W przypadku zejścia różnie bywało, ale nie ma co na razie gdybać.
Z odpowiedzią na pytanie trochę zwlekał, obserwując jeszcze przez chwile roztrzaskane drzwi. Dopiero po chwili jego wzrok powrócił na młodziaka

- Jak na mój gust, bo bardziej młodzieniec, niż dziecko. Zabójca, sądząc po ubraniu i sztyletach. Dziwna sprawa... ale nie ma na co czekać. Jest ranny i widać że ledwo zipie. Mogli byście zamocować tam na górze linę, jeśli jest do czego i zejść do nas?

W najgorszym wypadku będzie trzeba dobić chłopaka, lecz zapewne znajdzie się inne rozwiązanie.
Z lekkim podirytowaniem Sevryk mrużąc oczy spojrzał na stojących piętro wyżej, doszukując się żartownisia.

- Czy jest na sali lekarz? Najlepiej neurochirurg, bo chłopak ma strzaskaną głowę.

Zdawało mu się, że Sybilla miała łaskę kapłańską na sobie, ale tego nie mógł być pewien.
Jako mag, gdzieś przed laty wybrał drogę ateistyczną, oddalając się od magi objawień z każdą przeczytaną księgą. Wiara jest pokładana tylko i wyłącznie w własnych siłach i uczynkach i tym, co można zobaczyć i usłyszeć. A jakoś jeszcze żadne bóstwo nie złożyło mu oferty...
Sairus, osoba której obecnością się teraz najbardziej przejmował zapewne tak samo chciała zbadać podziemia tej wierzy, i co najgorsze miał ku temu prawo. Wszak wszystko co znajdziemy i zdobędziemy jest dobrem naszym. Jak w pirackim kodeksie...

-Sairusie, jeśli możesz, to zaopiekuj się zdrowiem i wygodą dla pań - rzekł, tłumiąc pchający się na usta uśmiech - wszak nie chcemy by się im coś stało. Chłopak co prawda wygląda na rannego, ale w tym fachu nawet trup zabójcy może udawać żywego

Dziwne porównanie nasunęło mu się na myśl, ale cóż w tym świecie jest normalne. Nie spiesząc się, ruszył wolnym krokiem w stronę roztrzaskanych drzwi, pozostawiając za sobą jedynie głuchy odgłos jego wysokich, skórzanych butów.
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline