Ostatnio grałem jako gracz w Neuroshimę.
Brakuje mi przede wszystkim powagi. MG opisuje jakiegoś strasznego potwora i jeden gracz, który robi burdel zaczyna się śmiać i rzuca jakieś niepoważne komentarze, rozbijając klimat. Niestety, jeden gracz psuje i wszyscy tracą.
Brakuje mi realizmu i szczegółowości. Czasem nawet MG nie poinformuje mnie, że koleś którego chcę uderzyć ma wycelowaną we mnie śrutówkę. Nieźle, nie ? No ale to nic. Podróżujemy sobie po Zasranych Stanach, terenach ubogich ... we wszystko, a mistrz nie odlicza żarcia, paliwa, o lekach nie wspomnę
Brakuje mi organizacji. Często niektórzy gracze sięprzekrzykują, wspomniany wcześniej czasem jawnie olewa inicjatywę czy ustaloną kolejkę.
Brakuje mi odgrywania postaci przez część graczy. Gram z ludźmi nowymi w RPGach w części i co niektórzy mają problem z rozróżnieniem siebie od postaci. Przykładowo ja i kumpel zrobiliśmy sobie postacie, przygotowaliśmy się do odgrywania, wczucia się, nawiązywania wspólnego tematu (mam utajnione pochodzenie, naprawdę pochodzę z NYC, a jego postać jawnie pochodzi z NYC), a tu jeden z graczy w ogóle się nie wczuwa, żartuje, przerywa, jadąc w ciężarówce z czterema trupami opowiada do nich kawały. No cóż, takie życie ...
Mam tylko nadzieję, że w najbliższą sobotę kiedy to będę mistrzował nie popełnię ww. błędów. Możecie sięza mnie pomodlić