Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2011, 22:33   #130
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Lekko podchmielona Krisnys spała w wielkim łożu.

Sama.

I bez wcześniejszego oglądania wilkołaków.

Po kolacji, by przypochlebić się nieco pani dworu pośpiewała, ogólnie czuła się jednak kiepsko. Nie tyle fizycznie, bowiem po wybornym winku było jej niezwykle przyjemnie, o ile wewnętrznie. Brakowało jej kogoś u jej boku, brakowało bratniej duszy, przyjaciela, kochanka. Była sama jak palec, robiąc dobrą minę do złej gry(oczywiście nie tej na lutni), tak naprawdę pragnąc mieć w końcu w kimś oparcie. Zazdrościła Katrinie Gaccia, nie tyle co przez częste, zupełnie przypadkowo słyszalne uniesienia miłosne, dobiegające zza ścian, lecz za całą resztę, jaka kryła się za cielesnymi igraszkami. Zazdrościła jej... miłości. Udała się czym prędzej do swojej izby ze szklącymi się oczami.

Spała więc sama, i dosyć niespokojnie, od czasu do czasu się wiercąc. Nie śniło jej się nic konkretnego, a przynajmniej o niczym takim nie pamiętała, gdy zbudziły ją jakieś hałasy. Ledwie z kolei otwarła oczka, ujrzała tuż przy swojej twarzy zestaw całkiem wyjątkowo nieapetycznych kłów.
- Zeżre mnie Goblin we śnie! - Przemknęło jej w pierwszym momencie przez głowę.

Drugim był zaś jej kobiecy wrzask. Goblin nie okazał się jednak Goblinem, a jakimś mocno pobladłym jegomościem, napastującym ją w łożu!. Blady, z błyszczącymi ślepiami i ząbkami, po odskoczeniu od niej, czy też i upadku z łoża, zaczął... się jej tłumaczyć!. Bardka zaś, doznając nagle - czy może w końcu - pewnego olśnienia w całej sytuacji.

Wampir!!.

- Precz! - Wrzasnęła, po czym wprawnym ruchem odrzucając kołdrę w bok, poczęstowała amanta mocnych wrażeń piętą w oko. W tym też momencie do pokoju wpadł nagle Kenning, ględząc od rzeczy. Czy on postradał zmysły??.
- Pomocy! - Krzyknęła do znajomka stojącego w progu, jednocześnie sięgając po oręż. Kucając na własnym łożu w nocnej koszuli, skierowała ostrze trzymanego oburącz miecza prosto w wampira.

Wampira, który nawiasem mówiąc, zatoczył się po kopniaku, po czym zaczął biadolić, że go biją.

Emmm... dobra...
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline