Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2011, 18:14   #103
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kusznik, który do tej pory stał z boku obserwował rozważania grupy odnośnie spętanego krasnoluda.
-Pewnie. W takim miejscu jak Smocza Skała nie można mieć krzty litości. Śmierć dla niego to najlepsze rozwiązanie. Dla nas z resztą też. A Ty elfie. Jeśli chcesz możesz z nami ruszyć. Pewnie jesteś wycieńczony jak Cię tu trzymali. Jeśli będziesz chciał to nas opuścisz gdy dotrzemy z powrotem do wyjścia z podziemi.- zaproponował Jurgen. Chwilę później milczący jak do tej pory brodacz oznajmił grupie, iż nie pozwoli na zabicie swego rasowego kuzyna. Wzbudziło to powszechne zdziwienie, gdyż kompani uważali, egzekucję za najlepsze rozwiązanie z wszystkich możliwych.
-Ale to trzeba będzie go odprowadzić na górę...- zauważył kusznik po czym z irytacji zrobił się aż purpurowy na twarzy.

-Dobra kurwa...- warknął w końcu widząc odmienne zdanie krasnoluda – milczka, który na migi próbował przekazać grupie swoje zdanie. Co poniektórzy powoli zaczynali zastanawiać się czy być może rudowłosy krasnolud faktycznie nie jest najzwyczajniej w świecie niemową.
-Skoro chcesz go oszczędzić to nie ma sensu by wszędzie go ze sobą targać. Zaprowadzim go z powrotem na schody do krasnoludzkich strażników. Wy zaś będziecie mogli udać się dalej. Ty idziesz ze mną krasnoludzie.- kusznik zwrócił się do Thrunmira. Miał pełne prawo żądać od zabójcy aby ten mu towarzyszył w drodze do Prawodawców, skoro był jedynym członkiem grupy, który głosował za pozostawieniem rasowego kuzyna przy życiu.
-Daj mi moją mapę.- zwrócił się do Markusa -Żebym wiedział jak trafić do zejścia na dolne partie podziemi. Stąd to prosta droga, więc wy możecie ruszyć bez.- kusznik wystawił rękę w stronę niepisanego przywódcy grupy.

-Możesz mi dać ten hełm. Skoro chcesz go oddać, to nie ma co ze sobą go taszczyć. Już wystarczy że jedna przybłęda marnuje nasz czas...- wejrzał na spętanego brodacza.
-Chodźta. Szkoda czasu.- ponaglił Thrunmira oraz ich jeńca. -Aha. Znalezione glejty. Miej je przy sobie Markusie.- rzucił Jurgen -Wymienimy je na złoto kiedy wszyscy wspólnie będziemy wychodzić na powierzchnię.- było to oczywiste dla pozostałych ale i uczciwe podejście. Reszta przynajmniej wiedziała iż człek w błękitnym mundurze nie chce ich oszukać i zbiec z wspólnie zarobionym złotem. W końcu grupa rozdzieliła się. Markus i pozostali śledzili wzrokiem za dwójką kamratów i spętanym jeńcem, zanim nie zniknęli w mroku jamy. Ci, którzy pozostali z elfem mieli trochę trudniejsze zadanie, gdyż nie znali jeszcze drogi, ale każdy z kompanów spojrzał dwa razy na mapę by jak najwięcej z niej zapamiętać.

~***~

~Po wyjściu do wielkiego korytarza w lewo...- każdy powtarzał w duchu nieświadomie, że nie jest jedynym członkiem trupy, który dokładnie śledzi wzrokiem okolicę i pokonywane metry drogi. Swoją drogą kryjówka bandytów, w której trzymany był elf nie była zaznaczona na mapie, którą miał drużynowy kusznik. W miejscu, gdzie była komnata znajdowała się ściana jaskini, zatem mapa mogła być nie do końca zgodna z prawdziwym otoczeniem.
~Prosto aż do niewielkiego korytarza na prawo...~ kolejne, pokonane metry drogi sprawiały wrażenie iż potężny korytarz nigdy się nie kończy. Na szczęście było to tylko złudne wrażenie.
~Jest!~ dostrzeżenie wyrwy w ścianie sprawiło nie tyle radość co poprawy samopoczucia kompanów.

Dalsza droga urzeczywistniała obraz z mapy. Kręta, wąska jaskinia doprowadziła grupę do sporej dziury w podłożu, gdzie znajdowała się drewniana kładka prowadząca pod dość ostrym kątem w dół, na niższe partie Podziemnego miasta krasnoludów. Kwestią do obgadania pozostawało czekanie na Jurgena i Thrunmira. Bez nich byli osłabieni, lecz nikt nie wiedział ile potrwa zanim powrócą.

~***~

Dwa krasnoludy i człek. Szli wartko mając świadomość iż tamci na nich czekają. Chyba. Odetchnęli z ulgą gdy udało im się spokojnie dotrzeć do skrzyżowania ogromnych korytarzy, gdzie królowały krasnoludzkie posągi. Gdy trójka mężczyzn skręciła w lewo, od razu zbliżyła się do północnej ściany, by nie minąć mniejszej jaskini, którą musieli iść w stronę schodów. Spętany w nadgarstkach jeniec przypadkiem kopnął w stary hełm, leżący na podłożu, ten sam, o który nie tak dawno temu zahaczył Markus robiąc sporo hałasu.
-Patrz pod nogi łajzo...- burknął Jurgen -Już raz to przerabiałem, a gobliny pojawiają się w mgnieniu oka.- skomentował. Jaskinia w końcu zamieniała się w ociosany korytarz a ten doprowadził grupkę do eliptycznej komnaty.

Z tego miejsca do pomieszczenia ze schodami prowadziła już tylko prosta droga. Wysokie schody od samego patrzenia na nie powodowały ból nóg i zmęczenie, jednak chcąc czy nie, musieli po nich się wspiąć, aby oddać jeńca w ręce władz.
-Dobra. Nie ma co tracić czasu...- pokręcił głową i cała trójka ruszyła w górę. Czas ciągnął się niemiłosiernie a jasny punkt będący uwieńczeniem straszliwej drogi był tak daleko i zbliżał się potwornie, wolno. W końcu jednak dotarli na miejsce, gdzie zostali zatrzymani przez mających służbę Prawodawców. Krasnoludy i zadbanych brodach spoglądały na mężczyzn z niemałym zdziwieniem.
-Bądźcie pozdrowieni.- rzucił Jurgen.
-Czyżby wam się zbrzydło penetrowanie podziemi?- spytał ten, który wydawał grupie pozwolenie na zejście do starych kopalni.

-Nie panie. Przybywamy tutaj, gdyż udało nam się rozbić grupę przemytników.- odrzekł Jurgen, po czym dokładnie opowiedział Prawodawcom to, co stało się na dole.
-Elf?- spytał jeden z strażników kręcąc głową z niedowierzaniem.
-Nasze jaskinie są otwarte dla przedstawiciela każdej rasy, jeśli zapłaci podatek Grubsonie. Pamiętam jak schodził tu jakiś czas temu. - burknął przywódca khazadów. Upomniany Prawodawca już się więcej nie odezwał.
-Wy to widzę dość obrotni jesteście. Żebyście sobie kłopotów nie narobili. Przemytnicy to wrzód na zdrowym organizmie Fortecy Skalfa i jesteśmy wam wdzięczni za przyprowadzenie jeńca. Przesłuchamy go i ukarzemy, jednak bądźcie ostrożni. Skoro jeden wam uciekł może wrócić z innymi.- ostrzegł ich khazad. Jurgen i Thrunmir mogli w końcu ruszyć z powrotem do wyczekujących ich kompanów.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline