Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2011, 10:26   #134
arm1tage
 
arm1tage's Avatar
 
Reputacja: 1 arm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumny
Termin na posta: 06.04.2011

Jak widać, w chwili obecnej lecicie. Jeśli chodzi o to, co pod spodem to nieprzebyta dżungla jak okiem sięgnąć i to we wszystkie strony, cały czas (jak z helikoptera w Wietnamie ). Podróż będzie trwała długo, na pewno wiele dni (ten okres spokojnie możecie wykorzystywać w postach lub rozmowach na doku). Pogoda póki co jest w porzo.

W doku można wykorzystywać na rozmowy lub działania różne perspektywy czasowe np. dialogi po "ocknięciu się" i zobaczeniu co się stało/ kto żyje itp. Dialogi później w ciągu podróży lub na ziemi, w dowolnym czasie.

Na ziemi - wyjaśniam - tzn...co jakiś czas potrzebne są lądowania, choć Claudette stara się je ograniczać, bo nie ma gdzie - wykorzystuje nieliczne miejsca gdzie jest łyso od drzew i rozbieg - np. wysuszone w porze suchej koryta wielkich rzek albo co tam jeszcze wymyślicie (opisy miejsc w postach - ich wspólną częścią jest to, że prędzej czy później i tak dookoła jest dżungla, a wy jesteście szaleni ale nie aż tyle aby tam się zapuszczać/opuszczać schronienie dwupłata.). Oczywiście jeśli ktoś się uprze to niech pisze - wtedy będę reagował zdarzeniami - ale jeśli nie oddalacie się na dole to przyjmujemy że nic was nie atakowało ani specjalnie nie niepokoiło - głusza, brak ludzi.


Postoje są potrzebne, bo a. pilot musi spać (co robi). b. Claudette robi na nich dziwne czynności polegające na wlewaniu śmierdzącej cieczy w kanistrach do odpowiednich otworów machinerii. Jeśli kogoś interesuje ten dziwny kompletnie nieznany dla was napęd machiny - trzeba zagadać z dziewczyną na doku

Aha, dwupłat jest uszkodzony. Ma rozwalony kawałek lewego skrzydła i niesprawne częściowo jedno z dwóch górnych mniejszych śmigieł. Do tego porysowany bok i jeszcze pognieciony właz z tyłu który teraz domyka się z trudem i czasem się blokuje.
Awarie przejawiają się w czasowych trudnościach z kontrolą lotu, okresowym rzężeniem silników - ale póki co Claudette daje sobie z tym radę. Na pytania o naprawę odpowie, że się na tym niestety nie zna i że dolecicie - jednak osoby z wysoką EMP mogą dostrzec, że stan machiny istotnie martwi pilota.

W ładowni znajdują się rzeczywiście oprócz kanistrów spore zapasy wody i żywności (co tam wymyślicie). W zasadzie nic więcej. Są ławki przy ścianach na których można siedzieć, ale nie spać (wąziutkie) - zresztą częściowo zawalone - śpi się więc " na gratach" albo podłodze wyłożonej czym tam macie.
Kabina pilota nie jest wielka i ma siedzenia na dwie osoby obok siebie.

Wasz stan:

Claudette - w pełni zdrowa, niespokojna o stan machiny

Watkins, Rastchell - potężne zakwasy, niektóre ścięgna nadciągnięte, skruszone ząbki tu i ówdzie.

Blum - nieznaczne oparzenia z lasu, obolałe płuca

Voight - znowu rana trochę się babrze po szaleńczym biegu.

Do tego do wyboru obrażenia wynikłe w momencie gdy przy starcie po ciemku dwupłat zahaczył o drzewa (rzucało o ściany, latały trochę skrzynki) - pozostawiam Waszej inwencji.

Życzę miłego lotu.
 
__________________
MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich
znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach."
Gracz: "Przeszukuję. "
arm1tage jest offline