Lambert wypełzł z ciasnej rury. Mundur miał brudny, twarz bladą, jakby pozbawioną krwi, czerwone oczy patrzyły nieobecnie, a półotwarte usta pośpiesznie łapały oddech. Pół godziny w wąskiej, klaustrofobicznej przestrzeni. Pół godziny pełznięcia na brzuchu bez pola manewru, bez możliwości ratunku. Wystawiony na takie sytuacje człowiek uczy się wyłączać umysł, ograniczać swoją aktywność do najprostszych ruchów. Każda myśl o masie kamieni nad głową, o ilości powietrza dostępnego w rurze, o możliwości zaklinowania się dowolnego paska ekwipunku… każda może przynieść panikę i szaleństwo. Być może takie rozważania wywołały atak klaustrofobii McMillana. Adam zwalczył swoje w zarodku. I był wyczerpany. Lecz jest taki poziom wyczerpania, za którym odnajdujemy cień satysfakcji. Pierwiastek przyjemności w bólu przemęczonych mięśni. Wyzwania tak ciężkie, że podejmowanie ich jest spełnieniem samym w sobie. Stary dyszał jak parowóz, potrzebował powietrza, chciał wstać, był spragniony, chciał zrzucić ciężkie ubrania, wymyć się, wyspać w bezpiecznym miejscu. I mimo to w głębi duszy uśmiechał się zawadiacko i myślał „Ha! Przeżyłem!” Dlatego niektórzy ludzie zdobywają bieguny, wspinają się na ośmiotysięczniki, dlatego schodzą w morskie głębiny i kiedyś, z pewnością, postawią stopę na Księżycu. Nie tylko bycia pierwszymi, dla sławy i biografii w encyklopediach. Dlatego, że w sercu każdego awanturnika drzemie potrzeba wchodzenia w sytuacje ekstremalne – ekstremalnie trudne i wyniszczające – i wychodzenia z nich zwycięsko. Stary polarnik zwyciężył raz jeszcze. - Okręt podwodny? – Zapytał, gdy ochłonął. – Nie wiem, jak we trzech zdołamy obsłużyć U-boota. Zwłaszcza, że chyba żaden z nas nie jest marynarzem. Poszukaj, czy gdzieś nie ma hangaru lotniczego, to może uda mi się ukraść samolot. – Swoich umiejętności pilotażu mógł być pewien. – Ale jeśli bazuje tu okręt podwodny, to myślę o dwóch słowach: magazyn torped. Jeśli zdobędziemy materiały wybuchowe, możemy sami sobie zrobić wyjście.
__________________ Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań. |