Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2011, 16:00   #120
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Faethor skinął głową rozważając słowa Helgi.
- Nie wiem czy każdy elf - przyznał - moi pobratymcy z Lasu są niezwykle ... konserwatywni w pewnych sprawach, być może inni odeszli od ... dawnych Dróg. Jeśli będziesz chciała posłuchać wyjaśnię Ci jak to jest z naszą pamięcią - powiedział serdecznie, by okazać że docenia jej wyznanie - nie każdy by się na nie zdobył.
Pokiwał głową słysząc jej wytłumaczenie, zastanowił się przez chwilę. Chętnie by ją podpytał ... ale czas na to znajdą później. Uśmiechnął się w odpowiedzi i ledwo powstrzymał się przed podaniem jej dłoni gdy zaproponowała by podejść do Miriam. Gdy ujrzał łzę pokusa była jeszcze silniejsza, w porę jednak się opamiętał, pamiętając gdzie się znajdują ... i jak zareagowała gdy zażartował o całusie.
- Chodźmy
- powiedział miękko.Gdy wojowniczka uznała że jest gotowa porozmawiać z Miriam Złotą wstali i podeszli do jasnowidzącej. Ta nie opuściła iluzji skrywającej jej sylwetkę. Co zresztą nie dziwiło Faethora - po co chronić twarz przed klientami pod iluzją jeśli ci chwilę później bez trudu mogą się o niej dowiedzieć wypytując o nią innych bywalców? Może jednak zamysł był inny? Elf nie wiedział i niespecjalnie go to interesowało.
- Witaj pani. Można? - zagadnął uprzejmie, z uśmiechem, ignorując niepiękny wygląd Widzącej. Jeśli Miriam faktycznie jest dobrą znajomą panny van Förster, ostatnie czego potrzebował to ... nieuprzejmości. Niewiasta skinęła głową przypatrując się uważnie nowym gościom, nagle uśmiechnęła się do Helgi. Ale nie odezwała się.
- Faethor Laure - elf ukłonił się i zasiadł przy stole. Przez chwilę wpatrywali się w siebie. Nie żeby toczyli jakiś pojedynek woli czy wzajemnie próbowali się zastraszyć - raczej z ciekawością. Przynajmniej Faethor.
Miriam znieruchomiała na chwilę a jej oczy zbyt długo były wbite w jeden punkt by nie zauważyć że myślami jest daleko.
- Co was do mnie sprowadza? Helgo, dobrze cię widzieć. Cóż to się stało że znajduję cię w towarzystwie elfa? I maga na dokładkę?
- nuta rozdrażnienia zabrzmiała w jej głosie, rychło zresztą ukryta.

Młody czarodziej zrazu nie zareagował poza przysunięciem kubka do ust. Zastanawiał się jak to rozegrać. Czy znajoma Helgi była jej przyjaciółką czy nie, nie chciał powiedzieć zbyt wiele - wszak zostali zobowiązani do milczenia. Z drugiej strony pewnych rzeczy nie da się przemilczeć jeśli mają uzyskać jej pomoc. Przypomniał sobie treść przysięgi którą złożył w Kancelarii, bo do swoich zobowiązań podchodził poważnie, zdecydował co mógł powiedzieć a czego nie. Widząc że jego przyjaciółka nie kwapi się z odpowiedzią przejął ciężar rozmowy. Swoją drogą, ciekawe może być obserwować jak Miriam Złota zareaguje na niektóre nazwiska i słowa...
- Szukamy pewnej osoby, pani - powiedział nie zwlekając już dłużej. - Zostaliśmy najęci przez Podkanclerza Karola van Eickmar z Kancelarii Cesarskiej. Wraz z nami była pani Anna Laheks z Altdorfu, która nie przyjęła zlecenia. Chcemy z nią porozmawiać.
- Porozmawiać?
- cień szyderstwa zabrzmiał w głosie Miriam.
- Porozmawiać - potwierdził spokojnie Faethor. - Oczywiście, zapłacimy za pomoc.

Niewiasta wpiła się wzrokiem w jego twarz. Elf potarł kciukiem pierścień i z obojętną miną sięgnął po kubek. Splótł na nim palce obu dłoni.


- Zbyt pewny siebie, jak każdy czarodziej - mruknęła Miriam. - Jesteście nadęci i pyszni, jakby wasze zdolności czyniły was półbogami.
- Trudno mi z tym polemizować, pani
- spojrzenie Faethora nie odrywało się od oczu Wyroczni, ale głos był uprzejmy. - Ojciec mego ojca, szlachetny Imrik, miał zaszczyt spotkać Najwyższego Maga Białej Wieży, Teclisa, w czasie Wielkiej Wojny z Mrokiem. Twierdzi że - elf przymknął powieki, choć po prawdzie tego nie potrzebował - "demony są mniej pyszne niż ten właśnie Asur".
Otworzył oczy w sam czas by ujrzeć szok na twarzy Miriam. Ta rychło odzyskała panowanie nad sobą, jednak Faethor uśmiechnął się w duchu. Zimno.

Miriam odchrząknęła i zapytała wreszcie, nieco ostrzej:
- Co wiecie o tej Annie Laheks? Jakie mieliście odczucia gdy ją spotkaliście?
Elf zerknął na wojowniczkę, odchylił się w krześle wprowadzając się w płytki trans, by łatwiej przypomnieć sobie szczegóły, dotknął pierścienia:
- Byłem trochę dłużej w jej towarzystwie niż Helga, dlatego zacznę. Osoba to niemłoda, o twarzy pooranej zmarszczkami ale jeszcze pełna życia. Czysta. Ubrana była w podróżny strój, na sobie miała nieco biżuterii, przy boku krótki sztylet. Strój był nowy, miałem wrażenie że podobny jest do strojów zauszników waszych szlachetnie urodzonych. Twarz nosiła ślady tortur i przypalania. Wzrok jej chyba trochę niedomagał, ale tego nie mogę być pewien. Głos miała nadzwyczaj czysty. W rozmowie ze mną była nerwowa, zdawała się być śmiała, ale i zagubiona jednocześnie. Nie miała ochoty na rozmowę, jakby nie mogła się doczekać zlecenia. Zdenerwowała się jeszcze zanim Podkanclerz się pojawił, jakby przedłużające się oczekiwanie i rozmowa z nami szarpały jej cierpliwość. Do tego stopnia że obróciła ostrze swego gniewu ku nam. Podobnie było gdy usłyszała już z ust Podkanclerza co jest przedmiotem zlecenia. Z tym że oberwało się i zleceniodawcy.

Głos mu stwardniał, stał się bardziej zimny.
- Mimo ubioru i świecidełek, znać było że niewiasta ta długo żyła w niedostatku. Jej twarz, szyja i dłonie wskazywały że przymierała głodem, nie miała też okazji do ćwiczenia fizycznej sprawności, choć na pewno była wystawiona na działanie złej pogody. Miałem wrażenie że zlecenie jest dla niej tylko pretekstem by się pojawić w tym pomieszczeniu, albo wcale nie miała zamiaru go przyjąć, tak jakby od początku była nastawiona że powie Podkanclerzowi co powiedziała. Wspomniała zresztą że otrzymała lepszą propozycję. Ale jej decyzja o odrzuceniu zlecenia nie była tym podyktowana, tak mi się przynajmniej zdaje.

- A Ty, zmienna? - zapytała Miriam Helgę. - Co o niej powiesz? Jesteś spostrzegawcza, obie o tym wiemy. Czy Twój dar się rozwija, skoro już o tym mowa?
Słysząc pytanie Wyroczni elf "wrócił" do siebie, a widząc zmieszanie wojowniczki przestał dbać o to co ktokolwiek na ten temat w karczmie pomyśli. Nakrył jej dłoń swoją, uspokajająco i by dodać jej otuchy.
- Później, pani, pozostawię Helgę by mogła z Tobą porozmawiać o prywatnych sprawach, na razie chciałbym wysłuchać Twojej opinii - powiedział spoglądając w oczy Miriam, która długim spojrzeniem zmierzyła jego gest.
- Posiadacie jakiś przedmiot który by do niej należał? - ta zapytała ale już gdy mówiła czarodziej kręcił przecząco głową.
- Tylko rozmawialiśmy.
- Nie widzę więc innej możliwości by cokolwiek odkryć o tej osobie niż poprzez magiczny trans z moim i waszym udziałem
- stwierdziła Wyrocznia. - To czego byliście świadkiem, to co myślicie na temat tej kobiety oraz mój dar - być może odsłonią jakiś ułamek wiedzy na jej temat. Ale nie liczcie na cuda w tej materii - zbyt mało daliście mi informacji. Decydujecie się na to?

Faethor pochylił głowę i wpatrzył się w stół. Tracić czas ... Nie wiadomo w końcu czy pani Annie coś grozi... Może tak, może nie. Wnet jednak przypomniał sobie o tym co naprawdę ważne.
"Meneloth, Slaanesh" - te słowa odcisnęły mu się w myślach. Podniósł głowę, spojrzał przepraszająco na Helgę i z powrotem na Miriam.
- Nie, dziękujemy, pani - powiedział stanowczo - Jakiej bym nie miał ochoty by spotkać się z panią Laheks, konieczność pośpiechu nas goni. Wybacz że zajęliśmy Ci czas - ukłonił się. - Jeśli chcesz porozmawiać z Helgą prywatnie, zostawię panie same - uśmiechnął się do przyjaciółki.

- Jeszcze jedno - przypomniał sobie słowa które "usłyszał" gdy dotykał piramidki ukrytej w biurku - czy słyszałaś kiedyś pani o siatce Ath'ma?
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline