Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2011, 19:29   #202
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Rana, na pierwszy rzut oka wyglądająca na śmiertelną, okazała się niezbyt groźnym skaleczeniem. Bełt przeszył nogę na wylot. Dużo krwi, dużo bólu. Dallan pomógł mu, przeciągając za skrzynie. Zaraz też wcisnął mu w ręce kuszę leżącego obok mężczyzny.

Shimko nim zajął się ładowaniem kuszy, odpiął trupowi pasek i zadzierzgnął go na swojej nodze, tuż powyżej rany. Krwawienie ustało po krótkiej chwili. Pogrzebał w kieszeniach trupa, wyciągając co cenniejsze rzeczy i chowając je w swoim kaftanie. Potem, zaciskając zęby z bólu nakręcił kuszę i założył bełt.

Wyraźnie słyszał zgiełk bitwy toczącej się w magazynie, krzyki ludzi i szczęk stali. Ostrożnie wychylił się ze swojej kryjówki, starając się ocenić sytuację. Wygrywali! Zaczął gramolić się na nogi, aby dołączyć do kompanów. Zatrzymał się jednak w momencie, w którym do magazynu wparowała kilkudziesięcioosobowa grupa.

- Kurwa jego jebana mać - zaklął pod nosem i podniósł kuszę, gotowy do strzału. Po krótkiej rozmowie, popartej paroma kroplami krwi zakładnika, wszyscy zaczęli się wycofywać. Shimko stał jeszcze chwilę i wodził kuszą, zgodnie z rozkazem Conora, od jednego z intruzów do kolejnego. Potem, ostrożnie, aby nie nadwyrężyć nogi, również on zaczął się cofać w kierunku wybitego przed chwilą w tylnej ścianie magazynu, wyjścia.
 
xeper jest offline