Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2011, 21:37   #109
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Ha! Wróciliśmy kopanio!- głos Jurgena powitał wyczekujących ich towarzyszy. -Fajnie było na chwilę zobaczyć trochę dziennego światła. A kiedy oddawaliśmy im tego krasnoluda to mieli miny, jakby z wrażenia narobili w spodnie. Ha!- opowiadał podniecony kusznik.
-Niestety nic poza słowami wdzięczności na tym nie zyskaliśmy... No ale lepsze to niż nic. W razie czego będzie można się powołać na prawy czyn oddania w ręce prawa strasznego złoczyńcę.- ironizował człek, jednak gdy dostrzegł chłodne spojrzenie Thrunmira uspokoił się nieco.
-W każdym razie wróciliśmy. Za hełm też grzecznie podziękowali.- zwrócił się do Eckhardta, klepiąc go w ramię. -Dobra kompanio. Wyżeście fajnie odpoczęli na dupach, kiedy my żeśmy z kolegom skakali po schodach na górę... Ty... A jak Ty właściwie masz na imię?- spytał krasnoluda, ten jednak spoglądał niewzruszony na kusznika nawet nie myśląc o tym by się odezwać. Kusznik wejrzał na pozostałych jednak i oni nie mieli pojęcia jak zwać brodacza.

-Cholerka...- bystry wzrok niziołka po raz kolejny ostrzegł grupę na czas przed zbliżającym się, potencjalnym zagrożeniem. W głębi mroku pojawiło się światło. Kompani byli przygotowani na liczne walki pod ziemią, jednak nie spodziewali się, że będą one tak częste. Z jednego z kilku korytarzy, prowadzących do jamy, gdzie znajdowało się zejście na niższe poziomy ukazała się blada poświata jakiegoś źródła światła.
-Przygotujcie się! Może to ten skurwiel co nam uciekł!- syknął Jurgen, odstawiając górniczą lampę na kamienne podłoże i łapiąc za swoją kuszę. W końcu z mroku wyłonił się mężczyzna. Gdy zbliżył pochodnię do twarzy towarzysze odetchnęli z ulgą widząc znajomka, któremu pomogli podnieść się na nogi po walce z tajemniczym, rycerzem chaosu.

-Matko! To wy! A już żem się bał, że jacy szubrawcy, czy inny ścierwo!- niemal krzyknął. Mroczny i złowieszczy klimat jaskiń pod krasnoludzkim miastem miał w sobie coś, co łączyło i wiązało walczące ramię w ramię osoby. Nie tylko człek ucieszył się na widok znajomych twarzy. Tamci również poczuli swego rodzaju ulgę iż widzą Gyntera całego i zdrowego.
-Spójrzcie tylko!- poklepał dłonią wetknięta za pas szablę, której tak bardzo szukał -Udało mi się! Sigmar docenił moje dobre intencje!- zbliżył się do grupy -Elf?!- nagle zamilknął i znieruchomiał widząc nieznajomą osobę.
-To jest Ral'el. Dopiero co do nas dołączył.- wyjaśnił Jurgen -Ten człek to Gynter. Pomogliśmy mu gdy spotkaliśmy go niemal nieprzytomnego w jednym z korytarzy.- przedstawił człeka elfowi.
-Znaleźliście zejście na niższe partie? Ponoć czają się tam straszne zagrożenia... Jeśli chcecie mogę zejść tam z wami.- zaproponował wzruszając ramionami.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline