Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2011, 13:49   #71
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
To nie mogło dziać się naprawdę. Przecież dopiero co rozmawiała z tym mężczyzną. Właściwie nie minęła nawet chwila. Wstrząśnięta Soraya cofnęła się o krok od zwłok. Najgorsza była jednak świadomość bliskości jaką odczuła tuż przed pojawieniem się tych istot, selenim jak nazwał je profesor. Dlaczego tylko ona i Nathan zostali wstrzymani? Powiązanie między nimi, a ich dwójką było wyraźnie wyczuwalne. Jakby i oni należeli do tego samego znaku jednak w jakiś sposób ich moc została wypaczona. Nieco przerażające było to, że Soraya poczuła pragnienie, niemal głód. Chciała mieć ja w sobie, móc zbadać, poznać...
Jednak nie był to czas na rozważania. Wycieczka zbliżała się z każdym krokiem i wkrótce zastaną ich nad trupem. Czy aby na pewno trupem? Dla niej tak, lecz dla turystów niekoniecznie. Jaka jest szansa, że jest wśród nich lekarz? Przy ich szczęściu pewnie cała ta wycieczka należy do przedstawicieli personelu medycznego.

Soraya całkowicie zgadzała się z Michaelem w kwestii policji. Szczególnie biorąc pod uwagę słowa Nathana. Oskarżenie o morderstwo czy chociażby współudział.. Może nawet rytualne morderstwo... Prasa pożarłaby ich, a w szczególności Mermanisa, żywcem. Tłumaczenie, że to nie oni tylko stwory wyglądające jak upiory i posiadające nadnaturalne moce... Białe kaftany czekają, proszę państwa.
Posłusznie ruszyła za mężczyznami taszczącymi trupa profesora. Okazało się, że niepotrzebnie męczyła myśli rozważaniami. Wycieczka nie zwróciła na nich większej uwagi. Gdy Michael oddalił się by odesłać ochronę, Sor przejęła ciało mając przy tym nadzieję, że ten nie oddał jej go z zamiarem zwiania. Próby żartowania ze strony Nathana niezbyt jej spasowały jednak zdobyła się na lekki uśmiech. Wcale nie była pewna czy spalenie to taki znów dobry pomysł jednak jako czarownicy, ten sposób rozprawiania się z ciałem wydał się najbardziej skuteczny. Oczywiście mogliby to zrobić od razu i na miejscu jednak próby wzbudzenia mocy Ognickiego mogłyby się okazać niekoniecznie przyjemne.

Poszukajcie czegoś... Znacznie łatwiej było zgłaszać pomysły niż je wyszukiwać. Sor niepewnie wzięła urządzenie od Michaela. Jej jedyną umiejętnością w dziedzinie nowoczesnych zabawek była obsługa laptopa na poziomie mniej niż początkującym. Uznała jednak, że taka informacja nie jest teraz nikomu do szczęścia potrzebna.
Miejscem, które udało się jej wyszukać okazał się zalesiony fragment przy Via Cristoforo Colombo. Na mapce GPS’u wyglądał w sam raz dla ich celów i nie był zbytnio oddalony od katakumb. Po drodze zatrzymali się tylko raz i tylko na krótką chwilę by kobieta mogła wyskoczyć i kupić zestaw do grilla czyli podpałkę i długie zapałki. Ognicki Ognickim jednak zestaw pomocniczy zawsze warto było mieć pod ręką.
Droga zabrała im niecałe trzydzieści minut. Gdy Michael zatrzymał samochód wokół panowała wręcz nienaturalna cisza. Możliwe jednak, że był to tylko wynik napięcia nerwowego, ewentualnie zamilknięcia głosu Toru, który wdrażał Nathana w ich przygody. Niezbyt gęste zarośla porastające pobocze asfaltowej drogi, nie dawały zbytniej ochrony dla ich celów. Profesor musiał zatem zostać przetransportowany nieco dalej do którego to zadania po raz kolejny zabrali się Michael wraz z Nathanem. W efekcie udało się im odbyć dość daleki spacer nim wreszcie znaleźli miejsce, które ich zdaniem nadawało się do rozpalenia ogniska. Ciało zostało złożone w niewielkim zagłębieniu będącym pozostałością po korzeniach zwalonego drzewa. Fragment pnia oraz jego podstawa dawały częściową osłonę przed wiatrem.

Mermanis najwyraźniej miał jakieś opory przed pozbawieniem trupa biżuterii. Soraya takowych skrupułów nie miała bowiem gdy tylko Michael wyprostował się po zbadaniu zawartości kieszeni staruszka, niemal niecierpliwe westchnienie wydobyło się z jej piersi. Przykucnęła przy ciele i wprawnymi ruchami dłoni pozbawiła trupa błyskotki, którą wzgardził Mermanis. Nigdy nie wiadomo czym mógł być medalion, szkoda by było gdyby przepadł bez ujawnienia im prawdy o sobie.

Mimo iż rzuciła propozycję zmówienia modlitwy to sama zbytnio się do tego nie paliła, za to do rozlania po ubraniu i twarzy profesora specyfiku o dość mocnym zapachu, owszem.
Pusta butelka wypuszczona z jej dłoni, opadła niemal bezdźwięcznie na zwłoki po czym stoczyła się na bok. Odgłos pocierania główki zapałki rozległ się w ciszy lasu niczym wystrzał z pistoletu.
- Z prochu powstałeś... - zaczęła po czym opuściła płonący kawałek drewna wprost na klatkę piersiową profesora. Czuła się dziwnie. Gdzieś na samym dnie jej duszy pojawiła się iskra zadowolenia, niemal chorej satysfakcji gdy płomienie zaczęły lizać martwe ciało. Wpatrzona w nie nie mogła się nadziwić jak piękny spektakl potrafią stworzyć. Zupełnie jak wtedy w hotelu …
- W proch się obrócisz... - wyszeptała z marnie skrywanym zachwytem w głosie.

Gdy wszystko co mogli zrobić będąc tak marnie przygotowanymi na chowanie umarlaków, zostało zrobione ruszyła w stronę samochodu. Ktoś kto wybierze sobie tamto miejsce na spacer lub przybędzie zwabiony dymem, z całą pewnością nie zapomni tego dnia. Potrząsnęła lekko głową starając się pozbyć posmaku satysfakcji jaki towarzyszył tym myślom. Teraz ich głównym celem było odzyskanie mocy, a pragnienie z tym związane stawało się coraz silniejsze z każdą mijającą sekundą.

Plan, który udało się im ułożyć w trakcie drogi powrotnej do Rzymu był prosty. Kupić przebrania i paralizator lub inna łatwą w ukryciu broń, odczekać aż kościół zacznie się wyludniać i wtedy wkroczyć do akcji. Ewentualnie po raz kolejny umówić prywatną wizytę, jednak ten pomysł niezbyt pasował kobiecie. Było to zbyt wcześnie po ostatnim takim wybryku by ksiądz zgodził się bez większych “ale...”.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline