Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2011, 21:54   #203
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
Magazyn

- Głupio, Storm, bardzo głupio. – odparł Pels. Conor zauważył, jak daje jakieś znaki swoim ludziom, którzy jeden po drugim zaczęli opuszczać magazyn. Dostrzegł też, że kilku wzięło wyłamane drzwi i kilka większych skrzyń, z tych, które stały najbliżej wejścia. Chwilę później rozległy się głuche łupnięcia. Można było iść o zakład, że ludzie Pelsa właśnie zabarykadowali wejście.

Tom

Hakon również musiał dostać jakiś sygnał, gdyż i on ze swoimi ludźmi zaczęli wycofywać się z budynku.
- Idziesz z nami, czy zostajesz? Ostatnia szansa, Tom. Jak idziesz, to bierz tę skrzynię i jazda.
Po chwili i dziura w tylnej ścianie została zastawiona pakunkami.

Cedric

Siedziba Kompanii, okazała, zamczysta kamienica, mieściła się na Starym Mieście, więc mimo pośpiechu, dotarcie tam zajęło mu trochę czasu. Mógł tylko mieć nadzieję, że niewystarczającą na wybicie jego towarzyszy.
Gdy przekroczył dwuskrzydłowe, dębowe drzwi, znalazł się w niewielkim kamiennym przedsionku. Naprzeciwko mieściły się drugie drzwi, identyczne jak wejściowe. Z boku zaś tkwiły w ścianie jeszcze jedne, tak zwykłe jak tylko mogą być drzwi.
- Jest pan umówiony? – z krzesła pod ścianą podniósł się elegancko ubrany mężczyzna. Jego ton był uprzejmy, ale jednocześnie pełen rezerwy. Cedric zauważył też, że jego postawa jednoznacznie świadczyła o tym, iż na chleb zarabia bronią, mimo, że żadnej widocznej przy sobie nie miał.
Pozostałe dwa krzesła zajmowali ludzie tej samej proweniencji co on. Choć nie wstali, uważnie lustrowali go wzrokiem..

Magazyn

- Storm! – dobiegł ich krzyk Pelsa – Wypuść Melchtala! Masz minutę, żeby znalazł się przy wejściu cały i w miarę zdrowy! Jeśli tego nie zrobisz, puścimy tę budę z dymem!
- Pels!
– wydarł się Melchtal, szarpiąc w uścisku Conora – Co ty wyrabiasz!? Fo zedrze z ciebie skórę, skurwielu!
- Minuta, Storm! Pochodnie już się palą!
- Zrób to, tępy chuju! Chcesz zginąć za to gówno!?
– wrzasnął Melchtal do Storma.
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline