Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2011, 22:31   #214
Kritzo
 
Kritzo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłość
Ignorancja Diakona w duchu rozwścieczyła Colina. Dla jakiejś poprawności, przywołał pamięć tego samobójcy Roberta. Trawił urażoną dumę, ale w odmętach świadomości odczuwał ulgę, że nie będzie sprawcą kolejnej rzezi. Emocje, zagrożenia i możliwości wpływów zmieniały się diametralnie. Aż nazbyt często, nawet o 180 stopni.

Przywykł do siedzenia przy swoich księgach. Już od momentu przybycia tęsknił za swoim przytulnym gabinetem w Oxfordzie, gdzie miał zabrać się za spisanie w jednym tomie najnowszych odkryć z okresu sznureczkowego na Bałkanach. Nie było to może najwznioślejsze dokonanie, ale na pewno dające większe poczucie kontroli niż tutejsze harce. Przypomniał sobie akurat o nich, ale oczywiście jak na profesora na uczelni i hermetyka miał wiele innych spraw na głowie. Nie wiedzieć czemu, pomyślał jednak właśnie o tym. Najwyraźniej odpływał myślami.

Rozmowy ze zmiennokształtnymi, były w ocenie Colina dosyć burzliwe i zupełnie już niepotrzebne. Każdy dbał o swoich, co jest oczywiste. Złość na Diakona też powoli ustępowała. Chciał postąpić słusznie. Nasze czyny powinny być tak wybierane, by opisujący je na kartach historii mogli pokazać szczere i słuszne motywy. Na miejscu Diakona pewnie też by nie skorzystałby z posiadanej władzy. Władza to móc, a nie czynić. Możliwe, że nie byli jeszcze zgubieni. Zapisze to w raporcie, nie było to jednak nic godnego uwagi z historycznego punktu widzenia.

Ciemne moce się zebrały wobec tego zajścia. Trzeba odnaleźć tego przyczynę, to jest kuriozum. Bez pokonania dwóch przeszkód – technokracji i duchów jeziora nie można jednak zrobić kroku na przód. Przyszłość pokarze, potomkowie ocenią. Jeśli będzie mu dane, sam będzie mógł za dziesiątki lat wyciągnąć wnioski z wydarzeń, w których sam brał udział. To było piękne marzenie.

Kiedy krew Crina kapała na ziemię starzejący się hermetyk rozważał już na ile Fundacja się do tego wszystkiego przyczyniła. Trzeba brać pod uwagę wszystkie strony, jednak najpierw trzeba zawsze patrzeć na siebie. Największym grzechem maga jest zaniedbanie i pycha.

Trzeba Siergiejowi powiedzieć o krukach. Może powiedzieć coś w stylu: „Sytuacja w Fundacji nie ma się najlepiej. Zobacz co u waszych maskotek, może spojrzą na nas przychylnym okiem i nie będziemy zgubieni.” Frywolne te myśli były jednak bez pokrycia,zupełnie bezowocne. Będzie oschły jak zawsze. Nie miał pewności czy coś im się nie stało i nie chciał być źle zrozumiany. W tym szaleńczym awansie w hierarchii magów nauczył się już ufać przeczuciu. Czasem nie dość, ale własne błędy są ważnym bodźcem do nauki.


Jedyne czego pragnął to zamknąć się w pokoju i czytać, długo i zaciekle. Robił to gdy tylko mógł, była to jednak jedynie namiastka prawdziwej pasji której oddawał się w swej pracowni. Wyrwano go z bardzo uporządkowanego grafiku. Jakoś sobie radził, ale zauważył już w ciągu ostatnich godzin, że to co ma sprawiać przyjemność osobistego rozwoju i stymulacji jego ośrodków pamięci zmieniło się w rządzę. Chciał się jej jednak w pełni oddać, była to wszak pogoń za bezkresną wiedzą, której tak bardzo potrzebował.
 
Kritzo jest offline