Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2011, 20:44   #531
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Był ciemny, ciemny las.
A w tym ciemnym, ciemnym lesie
Była ciemna, ciemna droga.
A...

Liliel nie dokończyła własnej wersji znanej wyliczanki. Jej klacz skręciła i wybiła półelfkę z rytmu.
- Aż taka ciemna ta twoja droga to raczej nie jest, serdeńko - powiedział Drunin. - Wszak blask tam widać.
- Ale na miasto to coś nie wygląda
- odezwał się zwykle milczący Gurd. - Małe to takie... Niewydarzone.
Poświata była, faktycznie, raczej niewielka. Nawet na zwykłym grobie, gdy kto światła zapalił z jakiejś okazji, blask bił większy.
- Chata za wsią? Kupiec jakiś? Myśliwi? Babuleńka, co w lesie zabłądziła? Chatka na kurzej nóżce? Skrzaty skarby liczące? Sierotka, co od złej macochy uciekła? - Liliel przeskakiwała z jednej fantazji w drugą.
- Sierotka? - powtórzył Drunin. - A słyszałem o takiej jednej. Zapraszała do ogniska... Ratuj, bohaterze, jam samotna, wilki dookoła... Ecie-pecie, trele morele... A jak już naiwniak, słowami zwiedzony, za... - spojrzał na Liliel - hm... tego... za ratowanie się brał, od razu braciszków trzech się zjawiało, co siostrę-uciekinierkę do strapionych rodziców odprowadzić chcieli. No i płacić trzeba było za dziewictwo i cześć siostry zszarganą, choć do niczego nie dochodziło. W końcu obwiesili ich na rynku, tych niby-braci. A ona uciekła. Ze strażnikiem jednym.
Jako że tajemnica sama z siebie rozwiązać się nie chciała, zatem musieli to sprawdzić sami. Trzymając konie tuż przy pyskach zrobili kilka kolejnych kroków, by znów się zatrzymać, gdy Liliel zatrzymała wszystkich i pokazała na palcach cztery sylwetki.
- Ja pójdę - szepnęła cicho i wcisnąwszy Derrikowi uzdę ruszyła jak cień do przodu, zanim ktokolwiek choćby pomyślał o zatrzymaniu jej.
Drunin zamachał coś rękami, na co jego kuc szarpnął niecierpliwie głową, ale cisza została zachowana.
Liliel nie trudniła się w swym życiu kradzieżą, ani szpiegowaniem, to i wolała nie ryzykować i nie podchodzić za blisko. Parę rzeczy zdołała jednak zauważyć zza krzaków i drzew. Po chwili wróciła i zdała relację.
- Czterech mężczyzn, z latarnią. Na pewno nie mają mieczy czy łuków. Kopią jakiś dół. Ale nie mogłam zobaczyć, jak duży.
W tym momencie należało się zastanowić. Kto kopie, po co kopie, zakopuje czy wykopuje. Skarb to czy trumna? Nim jednak Derrick zdążył zaproponować, by poczekać cierpliwie i sprawdzić wszystko, jak tamci sobie pójdą, Drunin, zapalczywy jak zawsze, rzucił się do przodu.
- Hola, panowie! - krzyknął. - Co się tu dzieje?
Reszta kompanii, wyciągając broń, chcąc nie chcąc ruszyła za nim.
 
Kerm jest offline