Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2006, 22:52   #49
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Anqelique ruszyła ku mężczyźnie, włączając się tym samym w ten rzadszy odcinek marszu pogrzebowego. Mężczyzna zdawał się co jakiś czas zerkać na nią, na tego dziwnego (najpewniej polskiego) szlachcica i...

- Signor Vincenzo, ktoś raczy nas obserwować...- wyszeptał nagle Lorenzo. Rzeczywiście, w mniejszych wrotach (tych obok wielkich drzwi, którymi wychodzili żałobnicy) stał człowiek, człowiek wybitnie przeciętny- ubrany w ciemne kolory, tak zwyczajne dla jeźdźców, kapelusz zasłaniający jego twarz... Osoba pozbawiona osobowości, przynajmniej z wyglądu. A ku niemu szła dziewka, dziewka nieprzeciętnie piękna...

Panienka de Russeau zbliżała się do osoby, kątem oka zaś zauważyła Jakuba idącego z tłumem. Chyba jej nie zauważył, ale jednym zawołaniem, niezbyt głośnym zresztą, zwróciłaby jego uwagę na swoją osobę.
- Wybacz panie...- mruknęła, podchodząc niepewnie do mężczyzny. Chciałaby napewno zacząć swą wypowiedź od innych słów, ale jakże wypadłaby dziewka zaczynająca wypytywać mężczyznę w kilku bezczelnych zdaniach o to, co tu robi?

Medyceusz i kaleki dowódca doszli do tego mężczyzny. Kobieta musiała go zauważyć sporo czasu wcześniej, sami stanęli za nią i- słysząc jej słowa- wbili oczy w mężczyznę. No cóż, w trójkę wyglądali naprawdę przekonywująco...

- Wybaczcie panowie, wybacz o pani...- wymruczał mężczyzna, odwracając się do tyłu, jakby szukając pola ucieczki. Za dużo ludzi, wozów i powozów. Dodał po chwili zrezygnowanym głosem- Nie śmiem nawet zwracać się do państwa, nie jestem godzien... Miałem tylko znaleźć tu coś, kogoś cenniejszego niźli złoto dla mojej pani. Sama wyjaśni wam jutro, jaśnie panowie i piękna pani, jaki cel miała w wysłaniu mnie tutaj. A teraz, wybaczcie...

Mężczyzna szybko machnął kapeluszem, poczym wręcz odbiegł, mieszając się w tłum. Był gdzieś na widoku, ale trudno byłoby go gonić... Ale o cóż mu chodziło? Angelique, Lorenzo i Vincenzo wymienili jedynie zdziwione spojrzenia...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline