Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2011, 13:25   #118
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Dziwna była z nich kompania. Elf nie przypominał sobie, by wcześniej przyszło mu ujrzeć tak barwne zbiorowisko przedstawicieli różnych ras. Jeszcze ciężej było mu pojąć zaobserwowany brak wrogości między członkami różniących się skrajnie ludów. Oczywiście, były tam sprzeczki i nieporozumienia, ale spodziewał się czegoś znacznie gorszego. Większość dotychczasowego życia spędził w wiecznie oblężonej puszczy, w której niemal każdy nieznajomy okazywał się wrogiem i intruzem. Ciężko mu więc było postrzegać nowych towarzyszy jako kogokolwiek więcej niż dawnych przeciwników, z którymi chwilowo z przymusu zawarł rozejm.

Przez te wszystkie przemyślenia omal nie skończył na dnie mrocznej czeluści. Khazadzki ornament zachwiał się groźnie pod jego stopami pozbawiając go równowagi. "Przeklęte khazadzkie konstrukcje!" - zaklął w myślach, z trudem odzyskując oddech. Nie ukrywał, że w ciemnych i ciasnych pieczarach brodatego ludu czuł się wyjątkowo nieswojo.

Gdy parę chwil później wyskoczył na nich wielki pająk, elf pożałował, iż bój nie odbędzie się w szerokiej grocie z przepaścią, w której niemal stracił życie. Ogromna przestrzeń z przeszkodą na środku byłaby idealnym terenem do upolowania tej potworności, on musiał zrobić to jednak w ciasnym skalnym korytarzu, zważając, by nie trafić towarzyszy.

Uspokoił bicie serca, napinając cięciwę elfickiego łuku. Poczekał na odpowiedni moment, gdy nikt nie zasłaniał mu linii strzału... i puścił szyp prosto w kierunku owłosionego cielska stwora, sięgając już po drugi pocisk.
 
Tadeus jest offline