Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2011, 16:08   #22
Wredotta
 
Wredotta's Avatar
 
Reputacja: 1 Wredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znany
Szliśmy krok w krok za tajemniczym mężczyzną. Bałam się tej swojej intuicji... Skąd mogłam wiedzieć, że ten człowiek nie zrobi nam krzywdy? Ale jednak już się zdecydowaliśmy. Dziwnie by teraz było, uciekać. Zresztą gdzie? Na zewnątrz była wszechogarniająca pustka. Dodatkowo nie podobało mi się to, że ten facet mamrocze pod nosem. A może on mówił do nas? Tak czy siak, w końcu znaleźliśmy się w jakimś… opuszczonym domu. Zadziwił mnie. Nie było tu świateł. Wszędzie były porozstawiane świece. Spojrzałam nerwowo na Harry’ego i przysunęłam się do niego, ciągnąc za sobą Roxanę.
-Gdzie my jesteśmy?- zapytała szeptem, zdumiona Roxana.
Pokręciłam głową, dając jej do zrozumienia, że nie mam pojęcia.
Nieznajomy zaprowadził nas do pomieszczenia, które pewnie stanowiło funkcję salonu. Stała tam kobieta o bladej cerze, ubrana w dziwne szaty. Pierwsze co rzucało się w oczy patrząc na nią, to usta pomalowane na krwistoczerwony kolor. Nasz przewodnik pokazał nam byśmy zajęli miejsca na czarnej sofie, a sam wyszeptał coś do ucha owej kobiecie. Ona zaś uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Wtedy facet stanął na środku pokoju i zaczął mówić:
-Tutaj będziecie bezpieczni – na jego szyi zauważyłam pewien symbol. Pentagram z czerwony kamieniem, który widziałam w swojej wizji - za godzinę Yui przyniesie wam coś do jedzenia -wskazał palcem na korytarz znajdujący się we wschodniej części - Tam, środkowe drzwi po lewej stronie... jest łazienka. Nie próbujcie tylko nawet - w tej chwili zmienił ton na o wiele bardziej groźny - wchodzić do środka! To wszystko, ja teraz muszę odpocząć, bądźcie grzeczni- rzucił i skierował się do pokoju znajdującego się na południu i zamknął się na klucz.
Siedziałam osłupiała na sofie. O co tu chodzi? Rozejrzałam się wokół. Nieopodal stał rozkładany fotel. Niemal natychmiast poczułam zmęczenie.
-Roxana- urwałam, gdy ją zobaczyłam.
Nastolatka padła ze zmęczenia opierając się o Katarna.
Uśmiechnęłam się na ten niecodzienny widok. Przeniosłam się na fotel i odpłynęłam w krainę snów.
***
Obudziłam się zlana potem. Nie wiedziałam co mi się śniło, ale byłam śmiertelnie przerażona. Spojrzałam na moich towarzyszy. Przeżyłam szok, bo Roxany… nie było.
 
__________________
"Już, już, bo nie będzie gier wideo..."
Wredotta jest offline