Thahard
gdy mijaja kolejne minuty i nabieram pewnosci ze dalsze nurkowanie w glebie odbedzie sie juz bezpiecznie plyne dalej...plyniemy juz tak chyba z 20 minut...niedlugo zapas tlenu moze sie skonczyc...nagle widze jak czerwona lampka alarmowa sie zapala..."slicznie-to moze oznaczac tylko klopoty"...czuje ,ze cisnienie zyciodajnego gazu zmniejsza sie...wtem glepia konczy sie,widac dno...swiecei latarka na boki w poszukiwaniu przejscia...i widze! maly korytarz....wplywam do niego czym predzej nie czekajac na towarzyszy...teraz plyniemy neimal pionowo w gore...znow zblizamy sie do glebokosci wymagajacej ponownego postoju...czas nagli,tlen zaczyna sie konczyc...jeszcze tylko chwilke...mysle...nagle lampka gasnie,aqwalung po prostu wylacza sie! z panika zaczynam mloc pletwami wode ...pragne tylko powietrza! jest mi coraz ciezej...zaczynam sie dusic...jestem coraz bardziej zmeczony...widze tylko przebysli swiatla dochodzace z gory...czy to wyjscie? powietrze? swiat? to ostatnia mysl jaka nachodzi mnie przed utrata przytomnosci... |