Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2011, 16:27   #49
Hermit
 
Hermit's Avatar
 
Reputacja: 1 Hermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodzeHermit jest na bardzo dobrej drodze
Chłopak konał, to było widać gołym, niewykształconym w tym fachu okiem. Zamglone oczy, brak kontaktu z otoczeniem, wiotkość ciała. Kiedy cała drużyna sposobiła się do zejścia, Sebryk powątpiewał, że młodziaka uda się jeszcze odratować. Stał tak, nawet gdy zeszli wszyscy bu mu dopomóc, z splecionymi rękami na klatce obserwował co się z nim stanie.
Kogoś mu przypominał, kogoś kogo dobrze znał, lecz nie chciał o tym rozpamiętywać. To nie ten czas, to nie właściwe miejsce.
Wyrocznia, najwidoczniej dość dobra by ustabilizować stan rannego, lecz nie na tyle by przywrócić go do użyteczności, oznajmiła, że ma połamane żebra.

-Pięknie, no po prostu wspaniale - palnął, opuszczając bezradnie ręce.

Obrócił się zawadiacko na pięcie, obracając się na chwile plecami do pozostałych. Gest drapiącej się małpy mógł sugerować, że właśnie myśli. Po krótkiej chwili, obrócił się z powrotem wolnym i mozolnym ruchem, nadając swojej twarzy jak największą powagę.

- Poczekamy chwile. Kiedy się obudzi, będzie musiał zapłacić za swą wolności i zdrowie oczywiście. A zapłaci informacjami, czyli tym co jest cenniejsze od złota. Jeśli jednak będzie wierny swoim, czyli tym którzy pozostawili go na pastwę śmierci, jego wola... Myślę że to uczciwa wymiana.

Z jego wiedzą, nie dane mu było przewidzieć czy się zbudzi, czy też pozostanie nieprzytomny na dłuższy okres czasu. Tak czy inaczej taki pla jak na tą chwile był dogodny.

Sairus, najwidoczniej bardziej zainteresowany tym co tu jest, niż tym gdzie jest, zaczął przetrząsać okolice w doszukiwaniu się czegoś, po czym oznajmił że nie ma tu pułapek.

I dobrze - pomyślał - przynajmniej nie czeka nas na razie nic nadzwyczajnego. Chyba że się na tym nie zna...

Najwidoczniej niczym niezrażony Sairus, nie słysząc sprzeciwu nikogo z drużyny ruszył swoim tempem w stronę rozwalonych drzwi. Nie chcąc pozostawać w miejscu, a jednocześnie dawać mu pole do popisu ruszył za nim dodając

- Przejdziemy się razem, może znajdzie się tu ławę, albo też stół by zabrać tego smarkacza. Swoją drogą co dwie pary oczy to nie ślepy.

Powód dobry, jak każdy inni który mógł by teraz podać.
 
__________________
"Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła"
Chan
Hermit jest offline