Cain powoli kierował się na powóz. Widok wyrazu twarzy jego partnerki jednak wzbudził nieco obaw o zwycięstwo, toteż najpierw zbliżył się do niej.
- Zwycięzca powinien się cieszyć - stwierdził Cain - Rozchmurz się i trzymaj koło mnie, nie mam powodu zostać na arenie dłużej niż do późnej partii rozgrywki, prędzej czy później zniknę 'coś' załatwić nim dojdzie do finałów. Przyłóż się, zachęć sponsorów, i pokaż że potrafisz przeżyć, a dojdziemy do końca, o co mogę się założyć. Nie ważne co obstawisz w tym zakładzie, doprowadzę cię do finałów nim zniknę, tylko nie ciągnij mnie za nogę pod wodę, płyń nad, razem ze mną. - szeptał jej te słowa do ucha, jakby nie chciał aby ktoś go usłyszał, co było prawdą, nikt pochodzący z kapitolu nie powinien słuchać takich rzeczy.
***
Gdy tylko powóz wyjechał Cain machał rękoma w każdą stronę, dumnie pokazując akwarium pływające mu wokół nóg.
Tak na prawdę jednak, nie był z tego do końca zadowolony. Strój faktycznie był bajerancki i w sam raz na paradę jaką tu urządzają, ale jednak strasznie nie wygodny. No i gdyby zbił szybę akwarium, lub w jakiś sposób któraś z ryb umarła, to mógłby być koniec dla wszelkich oklasków.
Nasz hazardzista robił co mógł, aby się podobać, i przychodziło mu to o tyle łatwo, że nie musiał wymuszać w sobie żadnych uczuć. W końcu musiał być jakiś powód, dla którego sprawił że karteczki z jego imieniem stanowiły 90% zawartości worka z losami.
No tak, zawsze znajdzie się jakaś grupa która nie wie do czego dzisiaj służą ręce. Może powszechny środkowy znak pokoju zachęci ich do ruszenia łapskami?
***
Spojrzał na grupę trenerów, jednak nie zastanowił się, i jakoby zignorował obecność pozostałych trybutów w pomieszczeniu, nawet nie trudząc się ukryć przed nimi od jakich ćwiczeń che zacząć.
- Hmm...może pierwsza pomoc...nie...Rezerwuję sesję z zielarstwa~! - krzyknął przeciągle biegnąc do nauczyciela.
Nietypowy wybór na polu walki.
***
- a gdybym zmieszał te trzy, efekt też będzie negatywny?
- strzał w dziesiątkę Cainie, otóż te zioła, zmieszane razem świetnie leczą przeziębienie i problemy z utrzymaniem temperatury przez organizm. Byłoby to przydatne zarówno dla ciebie, jak i dla twoich sojuszników.
- Skąd założenie że jakiś będę potrzebował?
- Zielarstwo i pierwsza pomoc są podobne, tyle tylko, że zdobywasz zdolność zapobiegania.
- Hmm...~
***
Po dwóch dniach zmęczony Caytel padł na łóżko ledwo czując siłę w nogach. Wie już jak przetrwa, no i jeszcze liczył na to że partnerka mu zaufa, sojusz będzie potrzebny przynajmniej na początku, gdy w dzikim szale ludzie będą się zabijać nie wiedząc co się dzieje. Organizacja to najprostszy sposób na uniknięcie bycia ofiarą pierwszej krwi.
No i, w końcu nie planował zostawać na placu przez całą zabawę.
Opanował swoje podstawy, zioła, i resztę istotnych umiejętności...właściwie, z czymś takim mógł szukać praktyczniejszej możliwości startu...mogło się w końcu okazać, że jego towarzyszka będzie zbyt słaba, aby stanowić jakąkolwiek pomoc. |