Nie wiedziałem w ogóle o co chodzi! Julia patrzyła gdzieś w pustą przestrzeń, ja nie widziałem tam nic. Jej moment zawieszenia trwał pewien czas , co jakiś moment zmieniała kierunek w którym patrzyła. W końcu zadecydowałem się spytać na co spogląda.
-Julia ,co się stało?-Spytałem dość niepewnie.
Dziewczyna spojrzała na mnie.
- Wiesz ciężko mi to wyjaśnić ale widziałam dzieci bawiące się które później prosiły mnie o pomoc. Widziałam także tą staruszkę która mówiła coś o święconej wodzie. I Jakiego Japończyka ... mówił coś o kumulacji zła i starym domu.
Cholera, to wszystko robi się coraz dziwniejsze, takie rzeczy to widziałem tylko w filmach i to takich hard-fantasy. Ale wiedziałem ,że dziewczyna mówi prawde.
-Wiesz , po dzisiejszych wydarzeniach jestem w stanie uwierzyć we wszystko....-Bo taka była prawda , czy może być coś dziwniejszego od humanoidalnego stwora wpierniczającego ogórki ?!
-Wiem ... rozumiem Cię... ale dalej mi się to wydaje takie... takie nie realne te wizje i sny... musimy coś z Tym zrobić.-Czułem ,że dziewczyna jest trochę podłamana, w sumie nie dziwię jej się.
-No o to Ciebie prosił ten anioł tak?-Zadałem pytanie dość retoryczne.
-Tak właśnie tak. Wychodzi na to ze musimy znaleźć jeszcze dwoje ludzi którzy mieli takie same nie wyjaśnione wydarzenia jak my. Również musimy zrobić coś w sprawie tego zła...Wiesz... boje się trochę bo nie wiem czy dam...raczej czy damy sobie rade-Wypowiadając te słowa spojrzała na mnie pełnym smutku wzrokiem.
Wstałem z łóżka i podszedłem do niej, delikatnie pogłaskałem ją po głowie
-Wszystko będzie dobrze , pamiętaj najważniejsza jest psychika, jeśli się poddamy ktoś może ucierpieć, w razie czego ochronie cię.Pamiętasz może co te zjawy mówiły o tej wodzie?
Dziewczyna, wytarła powoli oczy z łez, uspokoiła się chyba trochę, przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
- Ee... czekaj coś o wodzie święconej z chramu shinto ... o dziękuje Ci za wsparcie. Dobrze ze jesteś bo inaczej nie wiem co bym zrobiła.- Kiedy to powiedziała poczułem się dziwnie , zazwyczaj tak się czułem gdy ktoś mi był za coś wdzięczny.
-Nie ma sprawy..Musimy odszukać ten chram.
- Tak zgadzam się z Tobą - Cieszyłem się ,że mam w niej jakieś poparcie.
-Okej, a ważniejsze jest jak się czujesz? Nie jesteś zmęczona?
-Już mi lepiej naprawdę ten sen dobrze mi zrobił. W ogóle przygotowałam na obiad.- powiedziała wyraźnie pod ekscytowana
-Nie możemy ruszyć na poszukiwania o pustych brzuchach.-Dorzuciła
-Chyba masz racje...-powiedziałem nieco zmieszany.
Przeszliśmy do kuchni i usiedliśmy wspólnie przy stole, zapatrzyłem się na Julie.
-Nooo jedz- Powiedziałam przysuwając mi talerz
-Smacznego-wziąłem z zapałem widelec, dopiero teraz odczułem głód.
-Wyśmienite..Może powinnaś zostać kucharką?
-Dziękuje-Odniosłem wrażenie ,że się lekko zawstydziła.
-Myślałam kiedyś o tym ale jednak wole pomagać w szpitalu ale ciesze się że Ci smakują.
-Dziękuje za posiłek- Uśmiechnąłem się szeroko w stronę dziewczyny -Teraz pójdę się przygotować nie wiadomo co możemy spotkać po drodze. Poradzisz sobie?-Spytałem lekko zatroskany, po dzisiejszych wydarzeniach bałem się ,żeby nic się jej nie stało , wprawdzie znam ją krótko ale czuje silną więź między nami
-Powinnam dać sobie rade. Też powinnam się przygotować. Wezmę na wszelki wypadek apteczkę
-Dobry pomysł-Rzuciłem jej gdy stałem już w drzwiach
-Trzymaj się, jak coś od razu mnie wołaj-Obejrzałem się by sprawdzić czy żaden stwór nie czai się za oknem.
-Ty też
Otworzyłem delikatnie , drzwi od mieszkania dziewczyny , gdy przypomniało mi się żeby coś powiedzieć.
-Aha, za godzinę spotkajmy się przed domem.-Powiedziałem i wyszedłem.
Skierowałem się prosto do pokoju.
Gdy już znalazłem się moim mieszkaniu postanowiłem się trochę rozruszać, w zasadzie miałem sporo czasu. Nałożyłem strój treningowy, i wziąłem katanę do ręki.
Podchodzę do wierzy w pokoju , z radością stwierdzam ,że ma wejście USB i podłączam do niej mp3. Włączam muzykę
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=sO_QntXc-c4[/MEDIA]
Zaczynam taniec z ostrzem, zatracam się całkowicie, wykonuje kolejne sekwencje ciosów , tracę poczucie czasu.
W końcu gdy ręce odmawiają mi posłuszeństwa, spoglądam na zegarek.Z przerażeniem stwierdzam ,że minęło 40 minut. W pośpiechu chowam ostrze.
Ubieram się w pośpiechu,nakładam strój bojowy. , zabieram z sobą katanę i zestaw shurikenów. Kilka minut do spotkania.Zamykam drzwi za sobą. I biegnę szybko przed budynek.Zdążyłem. Teraz pozostaje tylko czekać.