Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2011, 10:01   #15
Witch Elf
 
Witch Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Witch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znany
Druid był stuknięty. Przynajmniej takie odnosiła wrażenie. Być może nie powinno to nikogo dziwić. W końcu spędzał większość czasu w dzikich ostępach niż cywilizacji co nie zmieniało faktu, że chyba rozminął się z powołaniem. Płomienna mowa z wypełnionego słomą wozu była zdecydowanie dopełnieniem swojskiego folkloru. Choć dla niej gadał zupełnie jak kapłański pomyleniec, pospólstwo zdawało się to doceniać. Przynajmniej do momentu, gdy co bardziej oporni nie ruszyli w jego stronę. A wtedy wyłonił się Magnus. Chociaż nie, wyłonienie się wskazywałoby na możliwość nie dostrzeżenia jego rosłej postury. W każdym razie wyrósł nagle jak drzewo i zagrzmiał jak widać przekonywująco. W zasadzie, to poczuła jego głos na karku, po którym przeszedł przyjemny dreszcz. Uśmiechnęła się nieznacznie wyrzucając ogryzek za siebie. Zapytanie skwitowała jak zazwyczaj – wzruszeniem ramion, choć nie miała wcale najmniejszej ochoty zostawać.


Droga zdecydowanie jej doskwierała. Paskudny upał, wzmożony ruch na traktach, duszne powietrze i telepiący się środek transportu. Zazdrościła Szaremu Magowi jazdy wierzchem. Przynajmniej czuł powiew wiatru podczas jazdy. Długo wpatrywała się w pergamin od „przyjaciela T.S”. Sigmar przemówił, otrzymaliśmy znaki… Mieli do czynienia z szaleńcami. To pewne, a jedyne znaki, na które ta podejrzana banda mogła liczyć to te po osmaleniu magicznym pociskiem. Oddała kartkę spoglądając ponuro przed siebie.

Gdy okazało się, że nie mogą jechać dalej wyglądała na zupełnie obrażoną. Nie musiała wyrzec słowa, mina zdawała się wystarczająco ekspresyjna. „ A nie mówiłam? Trzeba było wybrać barkę”. Do tego ciche zawodzenie Druida budziło w niej mordercze pragnienia.
Wychyliła głowę spoglądając na zamieszanie na drodze. Piskliwy głosik szlachetnej białogłowy wprawił ją w nieprzyjemne osłupienie. Zacisnęła na chwilę powieki, bo ton świdrował jej umysł. Gdy ponownie otworzyła czarne jak węgiel oczy spojrzała na damulkę uważnie. Znała to nazwisko. Siostry i matka w czasie namiętnego plotkowania nie oszczędziły i tej rodziny. Odetchnęła ciężko widząc już oczyma wyobraźni jak kobieta usadawia się naprzeciw i otwiera usta by nie zamknąć ich prędko. „ Dobrze, że nie ma małego puszystego pieska na ramieniu…”. To przesądzało o potrzebie zmiany umiejscowienia. Zeskoczyła więc i ruszyła zasiąść na koźle przy powożącym. Nie sądziła, że kiedykolwiek będzie chciała tak szybko znaleźć się w rodzinnym mieście.
 

Ostatnio edytowane przez Witch Elf : 08-04-2011 o 14:19.
Witch Elf jest offline