Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2011, 21:05   #138
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Rzeczy działy się zbyt szybko, nawet dla zwinnego elfa. Gdy jego towarzysze zaczęli wariować, on właśnie zajęty był wyciąganiem swojej drogocennej strzały z miękkiego podbrzusza ubitej poczwary. Widywał podobne bestie w Athel Loren, gdzie ruszały wraz z jego ludem do boju przeciwko nieskończonym chmarom najeźdźców. Tamte istoty natchnione były szlachetną magią świętego lasu. Leżące przed nim truchło wydawało się jednak inne, wypaczone, jakby na jakiego wzrost wpłynęła jakaś złowroga, nieznana elfowi siła. Czy była to sama zła aura tych starożytnych pieczar, czy może jakaś potężna istota umyślnie użyła magii, by z naturalnego zwierzęcia stworzyć tak potężnego łowcę? Tego nie wiedział, przeczuwał jednak, iż wkrótce mogli się dowiedzieć.

Niepokojące słowa wypowiedziane przez jego towarzysza tylko potwierdziły jego obawy.
- To jakaś zła magia! - wykrzyknął, chwytając za łuk. Zbyt późno jednak, by sięgnąć szypem uciekającego mordercy.

Spojrzał na ciężko rannego Gyntera z politowaniem. Był gotowy na śmierć. Zawsze miał jednak nadzieję, iż nastąpi ona pod otwartym niebem, wśród szumiących drzew. Sama myśl o tak żałosnym końcu, gdzieś w mrocznych dusznych trzewiach ziemi napawała go przerażeniem.

- Musimy uczynić coś, by uchronić się przed tymi głosami, o których opowiadał... - rzucił zamyślony do drużyny.
Niestety, w chwili wygnania z Loren utracił jakąkolwiek więź z magiczną aurą natury. Nie był więc w stanie wyczuć ani zidentyfikować działającej wśród nich tajemniczej siły.
 
Tadeus jest offline