Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2011, 10:38   #17
Shooty
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
Wszyscy


Siedzieliście na wyznaczonych Wam krzesłach otaczających ogromny stół. Ten od razu po rozpoczęciu ceremonii napełnił się setkami wytwornych i pysznych dań, które aż prosiły się o konsumpcję. Każdy jednak jadł we własnym tempie. A niektórzy w ogóle…

Była to ostatnia wieczerza przed rzezią na arenie. Jutro nad ranem czeka Was już prawdziwa walka o życie. Tam nikt nie wybacza błędów, jeśli jakiś popełnisz to najprawdopodobniej zginiesz. A zginąć jest wyjątkowo łatwo. Zatrute jedzenie, mróz, osłabienie, zakażenie – przyczyn było mnóstwo i żadna z nich nie należała do miłych.

Ostatnia wieczerza była również miejscem zawiązania sojuszów. To tutaj rodzili się najwięksi sprzymierzeńcy, którzy na końcu igrzysk skakali sobie do gardeł. Nikogo nic nie ograniczyło. Każdy z Was mógł podejść do jakiegokolwiek trybuta i poprosić go o czasowe zawieszenie broni. Oczywiście, musiał liczyć się z ewentualnością odmowy.

Oprócz tego mogliście porozmawiać z własnymi mentorami. Siedzieli przy sąsiednim stole, zajadając się przygotowanymi potrawami, gotowi do udzielania rad i niesienia pomocy. Ponadto, byli także Waszymi pośrednikami, jeśli chodziło o prezenty przysyłane przez sponsorów.


******

Igrzyska – nieprzyjemne, wyniszczające widowisko. Ile jeszcze żyć musi zostać straconych na arenie, aby Kapitol wreszcie zaprzestał transmitować ten brutalny sport? Nikt nie wiedział. Najprawdopodobniej jest to dyscyplina wieczysta…
 
Shooty jest offline