Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2011, 17:18   #104
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny


Dotarłem na dworzec i postanowiłem, że skoro nie mam kontaktu z resztą drużyny, i o ile udało im się wszystkim umknąć i nie straciliśmy pudełek, to tak czy tak, zapewne Nicklach zadba o to by mnie wykluczyć. Cóż, przywykłem do rasizmu i prób wykiwania, ale nie znaczy to, że nie mogę się dowiedzieć co tu się dzieje.

Zmieniłem się ponownie w zaułku, w młodą kobietę.


Pozostawało dostać się do gildii magów, biblioteka też może być dobrym pomysłem, Nicklach o niej wspominał, być może kogoś tam spotkam.

Zbliżając się do siedziby magów, dokładnie obserwowałem, ludzi i szukałem obserwatorów, kogoś kto tak, jak przy karczmie gdzie nas znaleźli dziś rano, obserwował siedzibę magów. Założyłem, że Ulisa będzie wypatrywał ponownie mojej osoby.

Przed gildią nie było już tłumu, a tylko strażnicy, nie zamierzałem jednak podchodzić, a dowiedzieć się czegoś o sposobie kontroli członków gildii, chciałem wiedzieć jakie mam szanse na dostanie się do środka. Subtelne pytania młodej damy, dały w końcu odpowiedz i po stracie dużej ilości złota, wyszedłem z sklepu z ziołami, i bransoletą. Mam nadzieję, że było warto, cóż, jeśli to podróba, to po mnie, ale jak tylko się uwolnię, złożę wizytę gnomowi.

Teraz pora na bibliotekę, kiedy już tam byłem usiadłem spokojnie i przemyślałem sytuację, co wiem.

Mam jasny trop na Ligię, i tak czy tak mogę na tym bardzo skorzystać.
Usiadłem przy jednym z biurek i przygotowałem dwa listy.

Pierwszy do Sintary.



"Muszę przyznać, że spodziewałem się więcej po członku Ligii Kolekcjonerów, a może się mylę i jesteś płotką? Obława w karczmie "U Stefana" była zaplanowana tragicznie. Choć może powinienem napisać, że tragicznie, w znaczeniu, że ty nic nie zyskałeś, bo ja dowiedziałem się dużo o tobie. Czyżby zaginione pudełka, tak pudełka w liczbie mnogiej nie były twoją własnością? A żebyś nie miał wątpliwości, to wiem czym jest zawartość, na razie jestem skłonny współpracować, ale to może się zmienić, i to co tak cenisz, może zniknąć z zasięgu twoich rąk. Sam pewnie też znasz metody aby uniemożliwić wykrycie owych kawałków. Jestem podobnej profesji co i ty, być może bardziej użytkowo niż teoretycznie, ale jednak co nieco potrafię. Wracając do sedna sprawy, ostatnia oferta, jutro punktualnie o 15 zapal nad swoją rezydencją magiczne światła, dokładnie to trzy, w kombinacji, zielone koło, na prawo od niego fioletowy trójkąt, a na lewo czerwony krzyż. W odpowiedzi gdzieś w mieście zapali się podobny znak. Tam, ma pojawić się ktoś od ciebie, i ma mieć ze sobą 4 tysiące sztuk złota, niech będzie to młoda dziewczyna ubrana na błękitno. Tylko nie ta czarodziejka, z obławy.

Pozdrawiam, i życzę w przyszłości nam obu lepszej współpracy, w końcu ja także pragnę dołączyć do ligi, choć nie planuję iść w ślady ojca.
Maroco Ribiera."



Drugi napisałem do kapitana straży Darowa.



"Drogi kapitanie,
Marvin pisze do ciebie, bo czuje, że jesteś uczciwym człowiekiem, a Marvin i jego bóg ceni uczciwość. Oczywiście bóg Marvina ceni bardziej Marvina, więc zabronił mu wyjawiać wszystkiego, aby Marvin nie ucierpiał.
Otóż to czego szukaliście, te pudełka, były w karczmie, jednak nie mieliście szans ich znaleźć, bo były ukryte przed oczami. Marvin opowie ci w tym liście o co chodzi.
Otóż, Marvin jakiś czas temu wraz ze swoimi towarzyszami, ocalił z rąk podłej złodziejki i jej kompana, pudełko, owo pudełko zawierało podobno potężny artefakt, jednak bóg, nic o tym Marvinowi nie powiedział, co wydało się dla Marvina dziwne, jednak Marvin nie protestował, bo to w końcu bóg, wiec co Marvin wiedzieć powinien. Tak czy tak, Marvin dzięki swojemu sprytowi, nieziemskiej wręcz inteligencji, która zapewnia mu przychylność boga, oraz wspaniałemu krasomówstw, i doskonale opanowanej kwiecistej mowie, oraz niebywałej charyzmie, i wdziękowi swojemu, którego miałeś okazję posmakować w gospodzie, za co Marvin przeprasza, bo nie chciał wyciągać od ciebie informacji, które tak łatwo mu dałeś, a nie dawać nic w zamian, ale nie chciałeś słuchać o tali, choć Marvin powtarzał, jednak do tematu, owego listu, Marvin otumanił wręcz podstępną gnomkę Fridę, i dowiedział się, iż skradła ona pudełko Ulisie Sintarze, co Marvin uznał, za kłamstwo, bo Ulisa, powinien się zabezpieczyć, ale to już inna opowieść, o głupocie wielkiego maga, bo tak, Ulisa wielkim magiem jest, w ocenie Marvina. I Marvin postanowił oddać, Ulisie pudełka, chciał tylko skromnej zapłaty za koszta podróży, ale Ulisa chyba uznał, że Marvin chce go oszukać i nasłał was. Potem Marvin dowiedział się z Talii, o wielkiej zdradzie, i wiedział, że nadchodzicie, więc ukrył pudełka, jednak, gdy już byliście talia nadal pokazywała zdradę, więc Marvin chciał was ostrzec, ale nie słuchałeś, głupi kapitanie, jednak nie przejmuj się, bo wszyscy są głupi, nawet Marvin w swej nieokiełznanej mądrości, pozostanie głupcem.
Tak owoż, Marvin dowiedział się, że w gildii magów doszło do kradzieży, i nagle pojawił się Ulisa, co może nie mieć związku z pudełkiem, ale pewnie ma z talią, talia bowiem, mówi Marvinowi o rzeczach przyszłych, i ważnych.
Marvin po raz kolejny użył swej wspaniałej inteligencji, i odkrył, kto stoi za tym wszystkich, Marvin nie powiem więcej, bo jego bóg, mówi Marvinowi, żeby zdradzał, najlepszego bo zepsuje zabawę. Marvin doda jeszcze, że jutro na niebie nad jednym z domów, Marvin stworzy znak, magiczne światła, dokładnie to trzy, w kombinacji, zielone koło, na prawo od niego fioletowy trójkąt, a na lewo czerwony krzyż. Marvin obiecuje do tego czasu znaleźć winnego zdrady, i wskazać wam jego dom, ty musisz kapitanie, znaleźć potem dowody, wiedz, że Marvin się nie myli, więc możesz mu zaufać, a słuchając twoich ludzi, Marvin wie, że jesteś dobry, i zrobisz to co należy.

Marvin
Uniżony sługa twój i swego boga."


Następnie w zaułku za biblioteką zmieniłem się w postać elfa, w której byłem pod gildią magów, i znalazłem nieletnich posłańców, i opatrzywszy listy odpowiednim podpisem, dla Ulisy Ribiera, i pieczęć z sygnetu mojego ojca, a dla kapitana podpis Marvin, i pieczęć z sygnetu ligi, dałem każdemu po sztuce srebra, i wyjaśniłem, gdzie zanieść, którą wiadomość i powiedziałem temu od listu do kapitana, że jakby kapitan chciał odpowiedzieć, to czekam w bibliotece. Sygnety ponownie schowałem w nadgarstek, tam były bezpieczniejsze.

Teraz kiedy już wiadomości poleciały, zmieniłem się na powrót w kobietę i mogłem skupić się na szukaniu informacji, w bibliotece, chciałem przejrzeć książki o historii miasta, o organizacjach i przejrzeć plany miasta, podział na kwartały lub jakikolwiek inny jaki tu stosowali, sprawdzić, czy w mieście jest kanalizacja i jak daleko sięga, czasem taka wiedza może ocalić życie.

Po kilkunastu minutach wbiegł, chłopak którego wysłałem do kapitana i wyglądał na zdezorientowanego, rozejrzał się, a gdy patrzył na mnie skinąłem ręką.
- Szukasz mojego przyjaciela - i błysnąłem srebrną monetą. - Wysoki piękny elf? Nie mógł czekać, polecił mi abym odebrała, odpowiedz. -
Niepewnie chłopak, wyciągnął rękę z kawałkiem pergaminu, i drugą po monetę. Jak otrzymałem papier, i przeczytałem zawartość, wstałem, i ruszyłem do wyjścia, aby się jak najszybciej oddalić. Idąc ulicą, wyrzuciłem odpowiedz, od kapitana, gdzieś na uboczu.


Pozostawało się, zastanowić czy iść na spotkanie, czy nie. Oczywiście wiadomość, mogła nie dotrzeć do kapitana, Melisa Worth, brzmi elfio, być może to pułapka. Z drugiej strony, należy się dowiedzieć kto to jest, a najlepiej zrobić to sprawdzając adres.

Okazało się, że jest to luksusowy burdel. Cóż, na udawanie klienta może mnie już nie stać, ale warto by sprawdzić ceny zanim, zrezygnuję. NO i warto by się, dowiedzieć, czy kapitan się tam pojawi, więc należało, by obserwować wejście. Rozejrzałem się za jakąś karczmą, z której mógłbym obserwować wejście.
 
deMaus jest offline