Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2011, 21:42   #62
ThRIAU
 
ThRIAU's Avatar
 
Reputacja: 1 ThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znanyThRIAU nie jest za bardzo znany
Podczas rozmowy z udziałem króla, co już było nie małym zaskoczeniem, Endymion zdał sobie sprawę jak niewiele wiedział na temat impresario trupy aktorskiej. Wydarzenia, które rozegrały się wtedy Pod Mostem sprawiły iż Endymion zupełnie nie zwrócił uwagi na przyjrzenie się bliżej postaci Makhlera.

- Makhler miał związek z okultystami, wysługiwał się im, jak twierdził wbrew własnej woli. Nie miałem możliwości przesłuchania go przed śmiercią więc niewiele więcej mogę powiedzieć w tej kwestii -rzekł Endymion.

- Na te pytania Waszej Wysokości najdokładniej mógłby odpowiedzieć nasz towarzysz, Andaras, to on ścigał uciekającego Makhlera. Co się natomiast tyczy owego artefaktu... - krasnolud zawiesił na chwilę głos, aby zastanowić się jak ubrać w słowa dalszą część swojej wypowiedzi.

- Natrafiliśmy na coś. Nie mamy pewności, że było to w posiadaniu Ginara, czy później Makhlera, ale pewne przesłanki mogą na to wskazywać. To swego rodzaju drewniana szkatułka, mniej więcej tych wymiarów. - tutaj Kh’aadz zobrazował dłońmi rozmiary pudełka, po czym dodał.

- Cała pokryta runami w wielu językach, nie wiemy co jest w środku.

- Szkatułka jest teraz w posiadaniu elfa Andarasa - dodał strażnik.

-Efa? I nie uznałeś za wskazane przyprowadzić elfa ze sobą i powierzyłeś w jego rękach przedmiot znaleziony w Rhuduarze gdzie wydarzyly sie dwie niecodzienne rzeczy? Mordujacy okultysta i zabity Thurg z synami? - wyliczał król patrząc na Endymiona. - Gdzie dokładnie znaleziona została szkatułka? Przesłuchałeś elfa dokładnie w spawie okultysty chociaż? Masz go doprowadzić przed moje oblicze. - powiedział król lekko zawiedziony.

Skąd można było przypuszczać że szkatuła ma taką wartość i znaczenie zastanawiał się strażnik. W tym prastarym świcie przecież na każdym kroku można spotkać jakieś artefakty z przeszłości. Już miał to rzec gdy zdał sobie sprawę, że lepiej się ugryźć w język i odpowiedzieć na pytanie gdzie ja odnaleziono.

- Szkatułka została znaleziona w podziemiach ruin starej strażnicy nieopodal lasów trollowych nad Mitheithel

- Jeśli Wasza Wysokość pozwoli. - wtrącił krasnolud, który nie do końca wiedział dla czego to robi, ale postanowił się wstawić za Strażnikiem.

- Jeszcze dzisiaj chcę mieć w swoich rękach ten przedmiot - powiedział Eldariona spokojnie do Endymiona i Golina, chociaż po drgających mięśniach twarzy przy szczęce, widać było, że nie przychodzi mu opanowanie beztrosko.

- Tak jest - cicho odparł Endymion

- Tak się stanie. - zapewnił Golin.

Król skinął głową na przyjęcie słów strażników.

- Tak Kh’aadzu Żelaznoręki? - Eldarion zwrócił się twarzą w stronę krasnoluda podchodząc do niego.

- Rozdzielono nas od naszego towarzysza gdy na ulicach zaczęły się kłopoty, ale wiemy jak się znaleźć, przy odrobinie szczęścia jeszcze dziś Wasza Wysokość otrzyma tą szkatułkę.

- Krasnoludy słyną z dotrzymywania raz danego słowa - z uśmiechem powiedział syn Aragorna kładąc doń na ramieniu wojownika z Morii - Przypominasz mi panie Kh’aadzu starego przyjaciela Gimliego - uścisnął potężne ramię Khazaada. - Wierzę, że tak się stanie, jeśli nie dziś, to jutro.

- Panie, to... Dla mnie zaszczyt – Prostując dumnie pierś odparł Kh`aadz.

- Tym lepiej, że miasto zostało zamknięte skoro artefakt jest w Tharbad. - wtrącił podekscytowany Marroc - Rozkażę podwoić straże i zatrzymać każdego spotkanego elfa!

- Niech tak będzie. - rzucił Eldarion podchodząc do stołu.

Kiedy król był zajęty rozmową z Golinem i resztą nowo przybyłych gości Endymion położył na podłodze przed sobą wór w którym była zawinięta w szmaty, nasączone ziołami głowa orka. Z lekką odrazą dwoma palcami zaczął odwijać. Oczom zgromadzonych w sali wśród szmat zaplamionych resztkami czarnej posoki ukazała się odcięta głowa orka.
Nie był to przyjemny widok, toteż nie dziwiła konsternacja towarzysząca tej chwili. I jakoś dziwnie wszystkim zasiadającym za stołami przeszły apetyty, jakby coś zmąciło zapachy potraw od których uginały się stoły.

Na widok głowy orka Dearbhail cofnęła się lekko. Widok i zapach musiały być dla niej szokujące i bardzo nieprzyjemne. Jej wyraz twarzy mówił wszystko zdziwienie, niedowierzanie widać nie była to zbyt pocieszająca wiadomość dla niej.

- Niestety nie przynoszę dobrych wieści - zaczął strażnik.

- Dawno ich nie widziano, a wszystko wskazuje na to, że wróciły. Ubiłem go w trollowych lasach nieopodal Ostatniego Mostu przeprawy na Mitheithel. Były dwa nawet specjalnie się nie kryły ze swoją obecnością, a najgorsze było to że towarzyszyły im ogromne wilki – spojrzenie na Kh`aadza - niewiele brakowało a by nas dopadły.

- Prawda, dwa orki ujeżdżające ogromne wilki, jeden z miejscowych je dostrzegł gdy obserwowały zagrody i dolinę – dodał krasnolud.

Szlachetnie urodzeni spojrzeli po sobie w przerażeniu. Najbliżej stojący grymasem twarzy zareagowali na paskudny smród gryzący zmysły powonienia.

- Zaczęło się... - wyszeptał siostrzeniec króla. - Dlaczego dolinę? To byli scauci. Na pewno!

- Niech zgadnę. - wtrącił Lord Lond Daer. - A ruiny były w dolinie obserwowanej przez orczych scoutów?

-Tak - odparł strażnik.

- Nie bez powodów wysłaliśmy cię do Rhuduaru Endymionie. Chcieliśmy byś miał oko na podnóże Gór Mglistych i Trollshaws. - powiedział król odwracając wzrok od szczątków głowy orka. - Co ze śmiercią Thurga? - zapytał. - To przecież was oskarżają o to. Co się wydarzyło naprawdę w Ostatnim Moście?

Endymion wiedział, że kiedyś ta chwila nastanie, sam przed sobą udawał, że się jej nie lęka. Jednak tak nie było, serce gwałtownie przyspieszyło uświadamiając mu jak bardzo się bał tego momentu, tym bardziej nie zamierzał przeciągać, lawirować i udawać, że nie ponosi w dużym stopniu winy za to co się stało wtedy w karczmie.

- Wtedy w karczmie zresztą w dniu śmierci Makhlera z mojej ręki zginął wódz Dunlandu - oznajmił Endymion.

- Dlaczego zabiłeś Thurga i jego synów? - zapytał surowo król. - Zatem domniemany truciciel krasnoludów nie żyje? Co oprócz tego znalazłeś przy nim?

- Zginął w wyniku bijatyki. Zresztą sami swoim zachowaniem ją wywołali, podczas walki nikt nie wspomniał kim są a że zachowywali się jak banda rzezimieszków z Dunlandu to za takich ich wziąłem i dalej już wiadomo - tłumaczył się Endymion - W tym co wtedy się stało było dużo przypadku, dopiero gdy Thurg był śmiertelnie ranny wyznał kim jest.
 

Ostatnio edytowane przez ThRIAU : 12-04-2011 o 18:38.
ThRIAU jest offline