Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2011, 13:28   #42
Niya
 
Niya's Avatar
 
Reputacja: 1 Niya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodzeNiya jest na bardzo dobrej drodze
***
GEMENON
Najświętsza Matka rozparła się wygodnie w fotelu przed kominkiem i relaksowała się ciepłem płynącym z wesoło trzaskających płomieni. Po wielu tygodniach przygotowań mogła w końcu się zrelaksować, na chwilę zrzucić maskę wielkiej, oświeconej przywódczyni religijnej i znów stać się Lacy Rand - wesołą młodą kobietą, która jeszcze niedawno była nastolatką uczącą się w liceum. Do pomieszczenia wszedł brunet, niósł w ręce szampana i dwa kieliszki.
- Musimy uczcić nasz sukces Lacey - uśmiechnął się. Nie przypuszczałem, że nam się uda.
- Masz rację Odin. Musimy to oblać - odwzajemniła uśmiech. Jeszcze jakiś czas temu nie wiedzieliśmy czy wogóle przeżyjemy, a teraz trzęsiemy tym miejscem. Uwierzysz? My mamy w ręku całe STO....cały Kościół Jedynego...A teraz jeszcze stworzymy sobie armię dzięki, której zabezpieczymy swoją przyszłość.
- Tak. Ale chyba nie chcesz na tym poprzestać. Mamy okazję zmienić to i owo na świecie.
- A właśnie jak się mają nasze owieczki? - zapytała zaciekawiona.
- Kończymy tworzyć ich wirtualne avatary. Potem nastąpi przeniesienie do nowych ciał. Uśpiliśmy ich przed całym procesem, tak aby przejście między ciałami było jak najłagodniejsze.
- Dobrze - uśmiechnęła się paskudnie. Gdyby znali całą prawdę... - nie dokończyła zdania.

***
GEMENON
[Argeus, Thomson, Finbar]

Wszystko potoczyło się tak szybko...rozmowa z Matką....decyzja o....nie było czasu na przemyślenia...mimo wątpliwości zgodziliście się na przemianę.Choć gdy prowadzili was do laboratorium czuliście się jak owieczki prowadzone na rzeź. Gdy dotarliście na miejsce kazano wam usiąść wygodnie w wielkich rozkładanych fotelach i odprężyć się. Następnie jakiś człowiek w białym kitlu podszedł do was wyjaśnić wam na czym będzie polegała cała procedura. Zapewnił was, że będzie bezbolesna,a za pomocą znajdujących się tu komputerów przetransferują waszą osobowość do świata cyfrowego.Powiedział również, że podadzą wam teraz zastrzyk, abyście mogli usnąć i nic nie czuć podczas przejścia do nowego ciała. Efekt był natychmiastowy.Odpłynęliście w białą nicość.....

Witajcie z powrotem! - powiedział jakiś człowiek w białym kitlu. Spokojnie, nie róbcie nic gwałtownie. Możecie czuć się dziwnie na początku, trochę osłabieni i obolali, wasze mięśnie też mogą jeszcze nie być w pełni sił. Zaraz sanitariusze pomogą wam przenieść się do pokoi gdzie będziecie mogli zaaklimatyzować się w nowych ciałach. Odpoczywajcie. Po południu wykwalifikowany rehabilitant zabierze was na plac ćwiczeń gdzie będziecie mogli sprawdzić wasze możliwości. Wieczorem Najświętsza Matka chciałaby was zobaczyć.

[Opiszcie głównie wrażenia po obudzeniu się w nowych ciałach, dołączam link do filmiku jak to wygląda oraz jak zmieniły się właściwości waszych ciał,siła,zręczność w końcu jesteście maszynami]
Tutaj pod koniec filmiku YouTube - Caprica Finale - The Cylon Manifesto i tutaj na początku YouTube - Battlestar Galactica: Nice Day for a Resurection



***
ORBITA TAURONA

[Hammer]
Mieliście złe przeczucia idąc coraz bardziej w głąb Aresa. Było zaskakująco cicho. Gdzie się wszyscy podziali do cholery?
Nagle usłyszeliście hałas.
- Zamknęliśmy ilu się dało w ładowni, resztę w centrum dowodzenia. Ładunki podłozyliśmy w zbrojowniach. Możemy uciekać z okrętu. Daj rozkaz wszystkim do odwrotu.
- Tak jest szefie.
- Pospieszcie się wolę stąd odlecieć kiedy ta kupa złomu wybuchnie.

Serce podskoczyło wam do gardła....nie wiedzieliście nawet ile czasu wam zostało....

[Leonidas]
Rozdzieliłeś się z Marines i ruszyłeś powoli w kierunku lazaretu. Przezornie jednak rozglądałeś się dookoła czy na Battlestarze nie zostało jeszcze trochę tego ścierwa. Nie natknąłeś się jednak na nikogo po drodze...nawet z personelu statku...
- Dziwne - pomyślałeś. Gdzie się wszyscy podziali?
W lazarecie również było pusto. Jakby wszyscy nagle zniknęli. Na podłodze leżały porozrzucane opatrunki.
- Co tu się stało? - zastanawiałeś się przez chwilę. Sięgnąłeś do najbliższej szafki i wyciągnąłeś jakieś bandaże i opatrunki żeby prowizorycznie załatać ranę. Coś było wyraźnie nie w pożądku i czym prędzej ruszyłeś w stronę mostka. Statek wydawał się opuszczony. Nagle ktoś Cię zawołał...
- Pssst, chodź tutaj....szybko.
Wycelowałeś broń w kierunku z którego dobiegał głos i powoli podszedłeś. To był jeden z mechaników.
- Pospiesz się, zamknęli wszystkich w centrum dowodzenia, podłożyli ładunki gdzieś na statku i uciekli. Mówili, że za jakieś 40 minut wszystko wybuchnie. Ja nie mogę iść bo dostałem postrzał w biodro. Ale Ty musisz nas uratować!
 
__________________
I always play fair. Exactly as fair as my opponents

I'm a fighter. I've always been a fighter. The few times when I have been at leisure, I've been miserable. I want challenges, I crave them - Mara Jade

Ostatnio edytowane przez Niya : 20-04-2011 o 11:19.
Niya jest offline