Kris wyrwany z zapamiętałego wgapiania się w ściany, popatrzył nieobecnym wzrokiem na Ivana, po czym otrząsnął się, uśmiechnął na wspomnienie jadła i poszedł w ślady towarzysza kontynując posiłek. Skrzywił się lekko słuchając o losie cyrulika. I dlatego wolę las towarzystwo drwali łowców i inszych, którzy czują się tam jak w domu. Mogę se tam gadać co mi się podoba i nie muszę się martwić, że ktoś niepowołany to usłyszy. Ciekawi mnie gdzież to się podziewa nasz pracodawca i kiedyż zjawi się nasz trzeci towarzysz. Wiecie coś może o tym gospodarzu? |