Iwan wzruszył ramionami zajadając ciepłe mięsiwo. W gradle czuł palący żar, zapewne pochodzący od spirytusu krasnoludzkiego. Mimo wszystko zdało mu się to wielce przyjemne i przywodziło na myśl rodzinną wioskę w której człek zwany Wujkiem Saszą pędził mocną siwuchę. Mnie nic dziś już nie ciekawi. Może tylko ile jeszcze dań przed nami? |