Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2011, 22:18   #33
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Część 1

Dojechali po dość kuszącej podróży. Ten fakt Douglas przyjął z ulgą. Dojechali do pojazdu i mężczyzna wprowadził motocykl do hangaru, zabierając klucze i podając Vicky zakupy.-To jest żywność, to wasze prezenty, to dla Belli... środki czystości i inne.
Po czym zabierając ostatnią torbę z motocykla rzekł.- Możesz jej zanieść pozostałe?
- Mogę... mogę... w sumie za tragarza robić też mogę - mruknęła pod nosem Vicky.
-Słodka jesteś..- nachylił się Douglasa z tymi słowami i cmoknął dziewczynę w policzek. A potem delikatnie pacnął dłonią w jej pośladek.-A teraz śmigaj dzikusko. Zanim skusisz mnie na śmiałe czyny.
Ruszyła do przodu i nagle zatrzymując się odwróciła głowę przez ramię i spytała: - Mogę otworzyć prezent?
-Jasne, jasne.-odparł Douglas kiwając głową i oglądając za kupione części zamienne.- Otwórz w sypialni swojej.
- A który jest dla mnie a który dla Belli? - dopytywała się dalej.
-Który przypasuje. Twój rozmiar wymacałem, ale... Belli to już na oko.-odparł mężczyzna.
“Wymacałem... heh”, zaintrygowana Vicki popędziła do kuchni, rzucając byle gdzie zakupione produkty i popędziła z prezentami do sypialni po drodze wydzierając się - Beeeeeeeeeeeeeeeeella chodź tu!!! Szybkooooooooooooooo!!! - wpadła do środka i zaczęła otwierać paczki, które pokazał jej Douglas jako prezent dla niej i Belli.Paczuszki były prostokątne i przewiązane wstążeczkami. I jak się okazało... owie dwie paczuszki, zawierały dwa kompleciki damskiej bielizny każda, choć nie takiej którą by Hilda zaaprobowała.
-Śliczne...-rzekła z zachwytem Bella po wejściu do pokoju, i przesuwając palcem po koronkach dodała.- Ale panienka mnie miała zabrać na zakupy takich rzeczy. A przy okazji, jak było na tej przejażdżce?
- To prezent od Douglasa, ja nic nie kupowałam - odparła jej Vicky i zaczęła się zastanawiać co przymierzyć najpierw.
-Musi panienkę bardzo lubić.- Bella też zabrała się za przymierzanie przykładając fatałaszki do swego ubrania i pytając.-A reszta zakupów? Dałam paniczowi Doglasowi listę.
Vicky nie słuchała co do niej mówi Bella i starała się zsunąć z siebie suknię matki i gorset i przymierzyć to co kupił dla nich Douglas. - Pomóż mi lepiej z tym... - mruknęła niecierpliwie. Sprawne ręce Belli, entuzjazm Vicky i już dziewczyna przeglądała się w lustrze mrucząc:


- Ładne co nie? Ale może jeszcze ten drugi przymierzę co?
-Bardzo ładny panienko.- potwierdziła Bella i skinęła głową chichocząc.-I całkiem dopasowany. Nie dziwota, skoro panicz Douglas obejrzał sobie dokładnie wdzięki panienki.
-Idź zobacz w kuchni czy wszystko jest co chciałaś, ja sobie poradzę sama - odrzekła jej Vicky ściągając komplecik i zakładając drugi w celach porównawczych.
-Tak panienko.- służka skłoniła się i szybko wyszła.-Ale potem panienka opowie o podróży na motorze?
- Opowiem... opowiem - odrzekła jej Vicky, zajęta wkładaniem drugiego kompleciku i nie widząc że Belli już nie ma. Spojrzała w lustro pytając:
- A jak ten? i słysząc ciszę rozejrzała się po sypialni. Beli ani widu ani słychu, więc panna von Strom poszła zademonstrować jej drugi komplecik do kuchni. Jednak idąc w tym kierunku, zmieniła plany i skręciła do hangaru i stając za Douglasem spytała:
- Ten był dla mnie czy ten drugi?


Zajęty naprawą uszkodzonego przewodu w hangarze, Douglas nie patrzył z początku na Vicky.
-Ten który będzie na ciebie pasował. Nie powinnaś wszak chodzić w używanej biel..woooa.- niemniej podczas swej wypowiedzi odwrócił się i go zatkało. Wędrował wzrokiem po jej ciele, dysząc dziwnie i się czerwieniąc.-Wyglądasz... kuszą...co.
- Nie widziałeś mnie w tym drugim... poczekasz zaraz się przebiorę! - odparła mu Vicky pospiesznie i odwracając się na pięcie popędziła zmienić bieliznę. Minęło kilka minut i już stała przed Douglasem pytając zasapana z zaróżowionymi policzkami:
- A ten jak? Który ładniejszy? Który dla mnie a który dla Belli?
-Wiesz...dla Belli, te z mniejszymi... miseczkami.- mruknął Douglas podchodząc do Vicky z roziskrzonym spojrzeniem. Poczuła jak palce mężczyzny przesuwają się po je brzuchu i biodrach, mając za zaporę białą delikatną bieliznę. Spytał cicho.-Ważne jest dla ciebie, byś mi sie podobała?
- Ależżżżżżżżżżżżż skąd - zaprzeczyła od razu dziewczyna, ale intensywny rumieniec zabarwił jej przy tym policzki. - Muszę go nosić pod ubraniem? Heh... jest taki ładny - rzekła już kombinując jak zrobić aby jednak go... nie ukrywać?
Poczuła palce Douga zaciskające się na swej pupie i dociskające ją do mężczyzny.-Przecież nie będziesz... co ja mówię... ty już paradowałaś przede mną golutka.
Zaczął wędrować ustami po szyi Victorii.-Pomijając już fakt, że to niemoralne latać prawie goło po czyimkolwiek domu, to... jak ja wytrzymam widząc cię tak ubraną?
- A jak wytrzymasz jak i Bella to założy - roześmiała się cmokając Douglasa... w czubek nosa.
-Ona nie będzie chodziła... w samej bieliźnie.-odparł Douglas i wpił swe usta w wargi Vicky. Zaczął całować ją coraz namiętniej, jednocześnie zahaczywszy kciukami o jej fikuśne majteczki i zsuwając jej z pupy dziewczyny w dół.
Odwzajemniała pocałunki przytulając się do mężczyzny, jednak kiedy poczuła jak zsuwa z niej majteczki wymruczała mu oskarżycielsko w usta: - Ejjjjjjjjjjjjjj... najpierw dajesz, potem zabierasz... to moje majteczki, kto daje i zabiera... ten - odsunęła się od niego i pospiesznie wciągała je spowrotem na miejsce. W czym przeszkadzały jej dłonie Douglasa okupujące jej pupę i nie wypuszczające ją z objęć mężczyzny.-Nie chcę twoich majteczek, chcę tego co jest pod nimi.
- Aaaaaaaaaaa to dałeś mi je, bo chcesz coś w zamian. - droczyła się z nim Vicky.
-Ano... chcę ciebie.- mruknął Douglas delikatnymi ruchami dłoni masując jej pupę i całując szyję Vicky delikatnymi pocałunkami. Wargi mężczyzny zeszły na dekolt.-Chcesz poczuć coś nowego?
-Yhmmmmmmmmmm... jak poczuć? Jak nowego? Cooooooooooo? - pytała Vicky i z ciekawości wysunęła koniuszek języka by przesunąć nim po wargach Douglasa.
Douglas chwycił ów koniuszek wargami i przesunął czubkiem swego języka po nim. Mruknął przy tym.-Bardzo przyjemnego, choć kusi mnie żeby... zabrać ci niewinność.
Przyparł Victorię do ściany hangaru, tak że dotykała jej plecami.- Zamknij oczka...i odpręż się. Będzie ci... przyjemnie.
- Kiedy... Bella... - wymruczała Vicky przypominając sobie, że pokojówka poszła sprawdzić czy czegoś nie zapomnieli kupić, więc może już sprawdziła.
-To przyjdziesz do mnie w nocy...sama... gdy Bella będzie spała?-,po odpięciu podwiązek, majteczki Vicky opadły na kostki dziewczyny, a ona sama czuła palce Douglasa wędrujące po jej nagich udach i pomiędzy nimi. Dotykał ją delikatnie muskając jedynie skórę, a wywoływało to dziwne uczucia... jakich jej dotyk sam, by chyba nie wywołał. No i nadal czuła usta Douglasa wędrujące po szyi i dekolcie dziewczyny i jego pomruki.-Pragnę cię.
- A opowiesz mi znowu bajkę? - wymruczała dziewczyna lekko kołysząc biodrami, aby otrzeć się o palce mężczyzny, które wywoływały drżenie w jej ciele.
-Jak już będziemy szli spać, bo przedtem...- szeptał jej do ucha Douglas, po czym zamiast powiedzieć co będzie przedtem, zaczął owo uszko lizać i całować. A masaż dolnej partii ciała przez palce mężczyzny, by coraz intensywniejszy.
-Aaaaaaaaaaaaaa... jak przyjdę, a ty będziesz chrapał? -ni to spytała ni to wymruczała przeciągle Vicky coraz bardziej odczuwając dziwne nieznane jej do tej pory uczucie w swoim ciele.
-Tooo mnie obudzisz?-mruknął jej do ucha Douglas wsuwając palce, tam gdzie się Vicky najmniej spodziewała. Poczuła Mavericka w sobie, choć... niezbyt głęboko. To nie bolało. Wprost przeciwnie, odczucia były całkiem przyjemne. Nawet bardzo. Było jej przyjemnie, bardzo przyjemnie... jednak Vicky przygryzła wargę i starała się cofnąć do tyłu... wszak Douglas jej dotykał! Dotykał jej tam gdzie jeszcze nikt jej nie dotykał, a nawet sprawiał, że była w tym miejscu... coraz bardziej... wilgotna. - Doooooooooooooug...-udało jej się wyszeptać.
-Co ?-mruknął Douglas nie zaprzestając słodkiej tortury palcami w intymnym miejscu Victorii. Drugą ręką podtrzymywał Vicky całując ją po dekolcie i chichocząc.-Zaczynasz już rozumieć, to co widziałaś na obrazkach w książkach, w mej sypialni?
-Muszę się im jeszcze przyjrzeć.... Beeeeeeeeeeeeeeellaaaaaaaaaa - mruknęła jękliwie głośniej kiedy kolejny raz poczuła ruch palców Douglasa, i zaczęła sunąć swoimi dłońmi w dół, aby odciągnąć je od siebie, jednak po drodze natrafiła na coś twardego na czym mocno zacisnęła palce czując lekkie drżenie swojego wnętrza pieszczonego przez mężczyznę.
-Delikatnie.- syknął Douglas i dodał drżąc.-Za to należy chwytać z wyczuciem. Nie tak mocno...rozluźnij nieco swe paluszki.
Nie przeszkadzało to mu figlować palcami między udami Vicky.
Palce rozluźniła, zaciskając w zamian uda. Mrucząc przy tym: - Muszę już iść... zoba...zoba... zobaczyć gdzie jeeeeeeeeeeeeest Bella - mówienie przychodziło jej nieskładnie, gdyż z miejsca, które pieścił Douglas zaczęły rozchodzić się coraz intensywniejsze fale sprawiające, że drżała.
Ściskając uda uwięziła palce Douga w sobie. A dłońmi wprawiała mężczyznę w drżenie. I sprawiała że całował jej usta i szyję i piersi jak szalony szepcząc.- Po po proostu... boi... boisz.. się... dzi... kusko. Nie przycho..dź... jeśli... nie ma..masz...ocho...ty.. odwa..gi... nie przycho...dź..wieczorem...przyj..dziesz..prawda?
Jednak ona nie mogła mu na to odpowiedzieć, gdyż jej ciało poddało się pieszczocie. Zaciskała coraz mocniej uda i wtuliła się w jego pierś czując coraz większe drżenie. Jedyne co jej się wyrwało z ust to jego imię: Dooooooooooooooooooooooug! - wykrzyknięte jękliwie wprost do jego ucha.
I w takiej pozycji przyłapała ich Bella zerkając do hangaru i mówiąc.-Strasznie państwo hałasujecie.

Douglas przerwał ruchy palców i się zaczerwienił, ale wyjąć... jakoś nie mógł.
Vicky wtulona w niego próbowała złapać oddech i zapanować nad drżeniem swojego ciała. To było coś nowego.... coś intensywnego, coś co odbierało jej oddech i poczucie miejsca i czasu w jakim się znajduje. Nawet głos Belli nie docierał do jej świadomości. Zakołysała biodrami pragnąc... sama nie wiedziała czego, jej ciało żyło swoim własnym życiem, a może instynktownie wiedziało, co powinna robić?
Bella tylko przez moment się przyglądała, po czym uśmiechnęła się i wyszła zamykając drzwi. A Douglas mocniej przywarł swym ciałem do ciała Vicky i ruchami palców wyszukał czułe punkty jej intymnego obszaru i zaczął pieszczotą doprowadzać pannę von Strom na skraj ekstazy, skupiając się na pocałunkach jej ust swymi wargami. Doznania były... dziewczyna nie umiała ich określić, jej dłonie wędrowały po mężczyźnie, pragnąc go odsunąć od siebie, a może przyciągnąć? Oparła się o ścianę czując jak jej drżące nogi nie są w stanie utrzymać jej ciała, z jej ust raz po raz wydobywał się cichy jęk... a może to jej się wydawało, że cichy. Kiedy jej ciałem wstrząsnął dreszcz spełnienia, próbowała wyrwać się z ramion Douglasa i spod wpływu jego poruszających się palców. Sprawiających, że traciła nad sobą kontrolę... coś czego nigdy jeszcze nie zaznała, coś co było... takie... takie... ekscytujące.
Na szczęście Douglas sam drżąc mocno, nie “torturował” już jej swymi palcami i odsunął się głaszcząc ją jedynie po głowie.-Widzisz dzikusko co sprawia twój widok w bieliźnie?
- Kiedy to nie bielizna... to ty... - wymruczała starając się uspokoić oddech i przesuwając dłonią po nim nie zaciskając jej mocno tak jak jej to tłumaczył, czując jak drży pod wpływem jej dotyku.
-Taaak... ale to twoja bielizna, owa bielizna na tobie mnie skusiła do tych niecnych czynów. odparł Maverick głaszcząc ją po głowie. Po czym spytał.-Chyba nie bolało, co?
- A powinno boleć? - spytała i pospiesznie odsuwając się od niego dodała: - To ja nie chcę!
-Nie. Nie powinno. Choć boli trochę dziewczynę pierwszy raz. Ale to nie powinno boleć. Douglas spojrzał smutnym spojrzeniem na Vicky.-Wiesz...ty chyba na pewne rzeczy, po prostu nie jesteś gotowa.
- Sam nie jesteś gotowy!-odparła mu dziewczyna butnie zadzierając podbródek do góry: - Przyznaj się, że sam się tego obawiasz! - zerknęła na niego uważnie.
-Ja jestem, mógłbym cię wziąć nawet tu i teraz.-odparł Douglas wędrując spojrzeniem po Vicky.-Tylko że... hmm... nie chcę byś potem się czuła, że cię wykorzystuję.
- Nigdzie mnie brać nie będziesz! - obruszyła się dziewczyna nie bardzo rozumiejąc o jakie branie chodzi. A teraz wolała, aby ją objął przytulił, a on... on tu stoi naprzeciw i się z nią kłóci? Pochyliła się i pospiesznie naciągnęła majtki, których pozbawił ją Douglas i unosząc podbródek jeszcze wyżej wyciągnęła dłoń odsuwając Douglasa od siebie i mijając go wysyczała: - A może to ja wykorzystuję ciebie, co? - i ruszyła do drzwi, starając się nie rozpłakać. Ten mężczyzna działał na nią jak płachta na byka... i sprawiał.... sprawiał, że beczała, a przecież ona NIGDY!... nie płacze.
Doug dogonił ją, objął od tyłu w pasie i przytulił mocno, cmokając w szyję i szepcząc.-Przepraszam dzikusko... naprawdę. Ale jak paradujesz tak ubrana, to budzisz we mnie żądze.
- Ciągle się na mnie złościsz... - mruknęła żałośnie: - Po co mnie dotykasz jak nie chcesz? I ciągle mnie winisz... i ciągle... - Douglas poczuł jak podejrzanie zadrżały jej ramiona.
-Vicky.. głuptasku.- Douglas przytulił ją mocniej do siebie i szeptał muskając jej ucho wargami.-Ależ ja lubię cię całować i dotykać i pieścić i... widzieć cię golutką i masować. Ale mam wrażenie, że czasem ty się boisz, jak cię dotykam. I że robię ci krzywdę. A nie chcę ci zrobić krzywdy.
-Bo... bo... nikt mnie tak jeszcze nie dotykał. -wyszeptała dziewczyna i odwróciła się kryjąc twarz na jego piersi.
-Wiem, wiem... jesteś dziewicą.-mruknął Douglas całując ją w czoło.-I dlatego staram się być delikatny i... trzymać swoje pragnienia na wodzy. Ale jest mi trudno, przy tobie.
- Bo uważasz, że jestem gorsza od tych twoich panienek, co tu te fatałaszki zostawiły. Pewnie też im je dałeś! -gniewnie rzekła na to Vicky, uderzając go zaciśniętą pięścią w pierś: - Puszczaj mnie, ale to JUŻ!!! - starała się wydostać z jego ramion.
-Nie puszczę. Vicky... nie jesteś gorsza. Nie rozumiesz dzikusko, że traktuję cię jak rzadki klejnot?-odparł Douglas z lekką irytacją w głosie.-Że staram się być opanowany.
I dodał.-Nie... dawałem żadnej fatałaszków. Zgubiły je podczas upojnych nocy.
- Ja się nie dam upić... o co to to nie - odrzekła mu dziewczyna i wtulając się w niego mocno, co przeczyło jej deklaracjom, że chce od niego uciec. Po czym dodała: - Klejnot trzyma się zamknięty pod kluczem i wyciąga jak się o nim przypomni. Też będziesz o mnie zapominał?
-Raczej nie zapomnę, choć...- tu przez chwilę milczał nim, rzekł żartobliwie.-Zamknięcie cię w jakimś pokoiku jest kuszące. Zwłaszcza jeśli zamknę się z tobą, na długie godziny... i rozkoszował urokami twej osóbki.
- Mogę ci przez te godziny recytować Platona, abyś się nie zanudził... - odrzekła mu Vicky przytulając twarz do jego piersi aby nie widział złośliwego ognika w jej oczach.
-A ja mogę cię tak dotykać jak przed chwilą.- palce Douglasa przesunęły się po jej pośladkach. I rzekł pozornie spokojnym i obojętnym tonem dodał.-Podobało ci się, prawda?
- Moooooooooooooooooooooże...- odparła przekornie dziewczyna. - A ja wezmę kajdanki i przykuję cię do nóżki tej biblioteczki co wcześniej, a sama... sama... - zastanawiała się czym go postraszyć: - Zdejmę te fatałaszki i ci je oddam - nic innego jej nie wpadło na razie do głowy, więc użyła takiego argumentu zastanawiając się co Douglas na to. Wtuliła się w niego jeszcze bardziej i oparła mu podbródek o ramie.
-Vicky, kusisz mnie do bardzo niemoralnego zachowania.-Douglas zadrżał i przytulił ją mocniej do siebie, tak że wyraźnie czuła jego palce na swej pupie i coś uwierającego ją z przodu. Co dotykała dłońmi, kilka chwil temu. Do tego usta usta Douglasa wędrowały po jej szyi.
- Yhmmmmmmmmmmmm -mruknęła dziewczyna odchylając głowę aby jego usta mogły przesuwać się po jej szyi bez przeszkód... bo było, takie miłe uczucie. Znów zaczęły przez jej ciało przebiegać dreszcze, tym razem od miejsc które dotykały usta i dłonie mężczyzny.
-Vicky,pragnę cię.-rzekł wędrując językiem po skórze jej szyi i masując pośladki coraz intensywniej. Po czym szepnął.- Mam ochotę porwać cię do mego pokoju, dzikusko.
- Myślisz, że pan melonik też mnie pragnął? On też dziś chciał mnie porwać - spytała go nagle odsuwając się trochę aby spojrzeć mu w oczy.
-Niewątpliwie ładniutka jesteś, ale... nie porywał cię dla twej ślicznej buźki. Jest inny powód. Nie mylę się?- rzekł zerkając w oczy Vicky.
-Je... - zaczęła dziewczyna, jednak się zawahała, bo czy... czy mogła zaufać temu w sumie nie znanemu jej mężczyźnie. Co o nim wiedziała?... nic... no prawie nic: - Ja...nie wiem, może i jakiś ma. - przemilczała sprawę pozytywki marszcząc czoło jakby się biła z myślami.
-Na pewno.- mruknął Douglas i cmoknął ją delikatnie w usta. Po czym delikatnie klepnął w pupę żartując.-Wyglądasz zbyt kusząca w samej bieliźnie. Lepiej się ubierz czerwony kapturku, bo w końcu porwę cię do swego legowiska i już nie wypuszczę.
- Zjesz mnie? - spytała przymilnie, ocierając się kusząco o niego. Co jak co ale naukowiec z niej był świetny.... uczyła się szybko co i jak, a takie ocieranie się.... dawało efekty, przynajmniej ona je wyczuwała w ciele Douglasa.
-Zjem... choćby.. teraz.- mruknął Maverick tracą nad sobą panowanie. Drapieżnie zsunął jej majteczki na uda. Zaczął całować usta i szyję i podwijać górę koronkowej bielizny, by odsłonić jej piersi.
- Auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaaaaaaaaaaaa! -pisnęła ze śmiechem dziewczyna i zaczęła go łaskotać w brzuch: - Jak mnie zjesz to będę cię łaskotać od środka - dodała starając się zachować powagę. Wszak miał się przestraszyć.
-Zaryzykuję.-mruknął Douglas przesuwając dłonie po jej ciele.Jedna obejmowała nagą pierś Vicky, druga przesunęła się po brzuchu dziewczyny w dół, dotykając delikatnie jej podbrzusza. Na razie jeszcze dość grzecznie.-Jesteś taka kusząca.
- Doooooooooooooug!!! A jak on mnie porwie?!!! - wykrzyknęła nagle dziewczyna wyrywając się z ramion Douglasa i odskakując do tyłu rozglądając przy tym, czy może gdzieś już nie czai się pan melonik.. a ona paraduje w bieliźnie!
-Dlatego bezwzględnie musisz spać ze mną. Co bym cię mógł ochronić.- odparł Maverick z trudem zachowując powagę.
- Lubię spać z tobą, jesteś taki cieplutki i mięciutki i twardy i jak się wygodnie ułożę to pasuję do ciebie, jak... jak... jak DRUGA POŁÓWKA! - zakończyła podnosząc głos entuzjastycznie.
-Uważaj... bo się przekonasz, że w łóżku z mężczyzną... są jeszcze inne... przecież przeglądałaś książeczki to wiesz.- westchnął Maverick. Spojrzał na roziskrzony wzrok i Vicky i odetchnął z ulgą. Nie potrafił znieść chwil, gdy była smętna.
- I tak przez cały czas? Rano - południe - wieczór - noc- rano - południe... tak cały czas bez przerwy? - spytała niedowierzająco. Kpił z niej jak nic.
-No nie cały czas. Na pewno więcej niż godzinkę... przed snem.- wzruszył ramionami Douglas i dodał.- I wtedy, gdy nachodzi ochota.
- A jak ja będę miała ochotę cały czas? - dociekała dalej.
-To postaram się stanąć na wysokości zadania. A ty mi w tym pomożesz.- odparł Douglas żartobliwie.
- Jaaaaaaaaaaaak? - chciała się dowiedzieć, bo a nóż będzie musiała pomóc i znów okaże się że nie umie.
-No wiesz...tooo.. coś... wieczorem ci pokażę, jeśli będzie trzeba.- zaczerwienił się Douglas i wybąkał.-Może już się ubierzesz i … w ogóle?
- Muszę przez ciebie zmienić, gatki- odparła mu Vicky w zadumie pocierając czoło: - To teraz mi nie pokazuj tylko szybko powiedz.
-Trzeba dotykać tam na dole... tak jak dotykałaś palcami, mnie przedtem.- wydukał coraz czerwieńszy na twarzy Douglas.
- Czyli wystarczy tylko po dotykać palcami i dasz radę zawsze jak będę miała chęć? - spytała przyglądając się za czerwienionemu Douglasowi.
-Tak , tak.- odparł pospiesznie Maverick w nadziei, że utnie w ten sposób niewygodny temat.
- I tylko tyle? Chyba mnie nie nabierasz Doug? - spytała z niedowierzaniem w głosie.
-Mam cię porwać do łóżka, by pokazać że mam rację?- zagroził Douglas.
- Ale to tylko ja będę dotykać... aby sprawdzić, czy to prawda co mówisz - zastrzegła od razu Vicky.
Douglas podszedł do Vicky i spojrzał w jej oczy.- Nie dasz mi spokoju, dopóki nie sprawdzisz?
- Bo jestem naukowiec, a naukowiec nie ustaje w swych badaniach - odparła mu Vicky i cmoknęła w usta. - Lubię jak się czerwienisz... nie puszysz się wtedy jako ten mądrzejszy - odrzekła uśmiechając się do niego.
-No to wieczorem będziesz sobie mogła mnie całego zbadać. A ja zbadam ciebie.- mruknął Douglas.
-Nie jesteś naukowcem. -odrzekła ze śmiechem Vicky. Uniosła dłoń i pogłaskała go po zaczerwienionym policzku pytając- A kim jesteś Douglacie?
-Twoim aniołkiem stróżem. Na to wygląda.-mruknął Douglas przyciskając jej dłoń do swego policzka, a swoją delikatnie masując pierś Vicky.-I kimś kto naprawdę ma ochotę zaciągnąć cię do łóżka. I coraz trudniej mu się oprzeć temu pragnieniu, dzikusko.
-Pójdę się ubrać -rzekła nagle smutniejąc i robiąc krok do tyłu: -Nie będę ci już przeszkadzać
-Nie rozumiem cię czasem dzikusko.- Douglas przysunął się i cmoknął ją w czubek nosa.-Ale naprawdę, naprawdę kocham twój uśmiech. I źle mi, gdy go nie widzę.
Spojrzała na niego i spróbowała się uśmiechnąć, jednak szło jej to nieporadnie. Wzruszyła zrezygnowana ramionami i rzekła:- Pójdę się ubrać.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline