Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2011, 19:44   #19
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
-Nie płacz, to nic nie da. Podleczyłem go trochę miksturami, zobaczymy co z tego wyniknie.- krasnolud starał się uspokoić chłopaka, ale nic to nie dało. Khazad wzruszył ramionami i postanowił sprzątnąć truchła poczwar, które wcześniej zarąbał. Z braku innego, lepszego miejsca, wrzucił je do dołu, w którym wcześniej siedziały dzieciaki.

Później przyszła pora na mały posiłek i zanim Khaldin się spostrzegł minęła prawie godzina. "Niedobrze, gobliny mogą wrócić"-pomyślał. Wtem niespodziewanie Jorgen przebudził się. Po chwili czułości jaka nastąpiła między ojcem a synem, Khaldin wtrącił swoje trzy grosze. -No już myśleliśmy z młodym, żeś trup. Stos pogrzebowy chcieliśmy sypać. Hehe.- rzucił żartem krasnolud. - A widzę nie jest z tobą tak źle. Co do jednego masz rację, trzeba się stąd wynosić.- Khaldin zaczął zastanawiać się co tu począć, kiedy rozwiązanie przyszło samo. Dziewczyna zaoferowała swoją pomoc.

-Jesteś za młoda i zapewne nie dotrzesz daleko, nim jakaś leśna bestia nie ukatrupi cię między drzewami.- Khaldin rzekł do dziewczyny. - Ale mimo wszystko, myślę, że warto podjąć to ryzyko. Pewne szanse masz... - dodał z namysłem.

Khaldin wytłumaczył dziewczynie drogę do karczmy, poradził też żeby biegła lub też szła jak najszybciej i nie zatrzymywała się nawet na chwilę. Dał jej jedną z broni zabitych goblinów, a następnie życząc powodzenia odprowadził wzrokiem jej znikającą między drzewami postać.

-Zuch dziewczyna, ale nie wróżę jej powodzenia. Musimy się stąd zabierać, jeśli i my nie chcemy paść trupem w tym zapyziałym lesie. - rzucił z przekąsem.

-Ty! - rzekł do młodego -Przeniesiemy twego ojca na drogę, albo przynajmniej postaramy się go zaciągnąć w jej kierunku. - To rzekłszy Khaldin chwycił Jorgena pod pachy i uniósł nieco nad ziemię. Zaczął ciągnąć człowieka, którego nogi szurały po ziemi. -Łap się za nogi Jo... hmm... Jonny? -
 
Mortarel jest offline