Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2011, 21:18   #85
Cartobligante
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
… a zatem toast!

Eldilor wydobył z siebie nieco głośniej te słowa, jednak nie w okrzyku i do tego z pewną dozą niepewności w głosie. Uniósł kufel w górę, spojrzał kolejno swoim gościom w oczy, poczynając od Hermana, dalej Jonasa. Jego oczy zatrzymały się chwilowo na niepokornym krasnoludzie, mimo gościny, to z jego strony spodziewał się w każdej chwili ataku. W końcu spoglądnął i na Wessera, poczym wlał w swoje usta świeżo nabyty trunek.

Też kiedyś byłem żądny przygód.- Rozpoczął – Zaciągnąłem się do Imperialnej Armii, po tym, jak odzyskałem świadomość w jednym z Altdorfskich klasztorów. Wielki Asuryan dał mi szansę- odzyskałem życie, lecz pamięć o moim poprzednim życiu rozmyła się zupełnie. – Tu zatrzymał się przez moment, jakby oczekiwał przebłysku w swej świadomości.- Tam, w piwnicach Altdorfu zrozumiałem, że nie mam ani przyjaciela, ani domu, a wroga mego- jeśli taki był, nie poznał bym nawet, gdyby wbijał mi nóż prosto w serce. Dom dała mi armia- dodał z naciskiem, przyspieszając nieco tempo opowieści- Tam ręce przypomniały sobie, że byłem kiedyś przednim wojownikiem a także strzelcem. Doświadczenia te okazały się zbawcze gdy po dniu przygotowań, mnie i moich trzech towarzyszy wysłano do ścieków, w celu zbadania niewyjaśnionych morderstw. Tam, w cuchnących odmętach, brodząc w altdorfskich fekaliach raniłem poważnie bestię, olbrzymie kocisko, które poniosło śmierć od ostrza mojego przełożonego Anzelma. Odkryliśmy, że należała do Imperialnego Cyrku, lecz zniknięcia kota nikt nie zameldował- gorzej- jego śmierć zesłała na tych co przeżyli potężnego wroga, zakamuflowanego pod urzędniczymi płaszczami. Mojego przełożonego zabito, a winą za to obarczono mnie.
Ciężko ranny zbiegłem i znalazłem dom tutaj. Dowiedziawszy się o niecnych czynach kupca Ottona od zaręczonej mi Juliette, postanowiłem wybawić ją z uścisku tego szarlatana! Lecz on, zawzięty i parszywy chciwiec nie chciał się poddać! Ale, przewidziałem to. Dlatego dziś każdy z nas tu siedzących ma sposobność kosztować dobrodziejstw tego świata
- zakończył dopijając wino.

Uznałem, że najrozsądniejszą decyzję podejmie Hugo, toteż wezwałem go do siebie przed wami, aby w spokoju- spojrzał się tutaj na Skalfkraga- przedstawić wam moją propozycję. Abym mógł udowodnić mu winę morderstwa i przywłaszczenia majątku, oraz pewnego rodzaju porwania swojej bratanicy potrzebuję go obezwładnić i postawić przed sąd! Dowiedziałem się jednak, że Otto przynależeć może do Sług Ciemności. W jego piwnicy w Boegenhafen ma znajdować się komnata w której czci zakazane bóstwa! Jeżeli to prawda, proces nie będzie potrzebny.

Chcę udać się z wami do Boegenhafen, wyciągnać Ottona ze swej posiadłości pod pretekstem wskazania miejsca przetrzymywania Juliette, przeszukać w tym czasie jego komnaty. W przypadku braku dowodów na współpracę z Chaosem i tak postawimy go przed sąd.

Jeśli w trakcie tej podróży zginę, Muł wraz z ludźmi wykona wyrok na Ottonie- Julliete będzie wolna, lecz bez pieniędzy- a wy… nawet Asuryan nie będzie was wtedy miał w swojej opiece.


- Spoglądnął wtenczas na Huga licząc na potwierdzenie wypowiedzianych słów.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.

Ostatnio edytowane przez Cartobligante : 17-04-2011 o 22:29.
Cartobligante jest offline